STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / DOBRA NOWINA: CO ZNACZY „CZUWAĆ”? ROZWAŻANIE NA I NIEDZIELĘ ADWENTU, ROK A

Dobra Nowina: Co znaczy „czuwać”? Rozważanie na I Niedzielę Adwentu, Rok A

Dobra Nowina to seria rozważań niedzielnej Ewangelii w formie podcastów, przygotowywanych przez ks. Roberta Młynarczyka, prefekta i prokuratora Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej oraz ks. Marka Sudera, ojca duchownego seminarium. Zapraszamy w każdą sobotę o godz. 17.07 na kanał YouTube i Spotify Archidiecezji Krakowskiej. Rozważajmy razem Dobrą Nowinę, którą daje nam Chrystus!



Siadam do Internetu i wpisuję hasło: „powodzie w Polsce”. Czytam, że „w okresie nowożytnym Polskę nawiedziły powodzie w: 1500, 1501, 1515, 1564, 1570, 1593, 1598, 1605, 1635 itd. …”. Ale po co sięgać tak daleko. Ostatnie powodzie przecież pamiętamy dobrze. 1997 rok-powódź tysiąclecia. Zalany Wrocław i wiele innych miast Polski południowej i zachodniej. 2001 r. Kolejna powódź w dorzeczu Wisły. Pamiętamy te informacje z radia: „fala kulminacyjna jest na wysokości Sandomierza, Zawichościa, Puław, itd. …”. 2010 rok, czerwiec, 70% Małopolski zostało zalane lub podtopione.

Czytam dzisiejszą Ewangelię i słyszę: „Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawały aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego”.

Kiedy człowiek spostrzega się, że już jest potop? Czy wtedy, gdy wyjdzie premier lub prezydent i ogłosi w telewizji: „Drodzy rodacy, mamy powódź! Ogłaszam stan klęski żywiołowej, a dzień 18 lipca dniem żałoby narodowej?” Ale przecież do tego momentu nie żyje już często kilkanaście lub kilkadziesiąt osób! Zalanych, zniszczonych jest kilkadziesiąt lub kilkaset domów! Dla tych ludzi powódź zaczęła się już wcześniej. Na nic im takie komunikaty. Czy powódź zaczyna się jak dom jednego i drugiego i trzeciego sąsiada jest zalany? Czy dopiero jak mój jest zalany? Czy powódź jest wtedy, gdy woda sięga mi po kostki, kolana, szyję czy ponad głowę? Innymi słowy, co musi się wydarzyć, ile tego nieszczęścia na mnie spaść, bym ogłosił: „mamy potop!”?

Ks. Marek Suder | Archidiecezja Krakowska

ZOBACZ TAKŻE