STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KARD. STANISŁAW DZIWISZ O SILE WSPÓLNOTY PARAFIALNEJ

Kard. Stanisław Dziwisz o sile wspólnoty parafialnej

- Brat Albert wszedł do miejskiej ogrzewalni i zrobił z niej dom, schronisko dla bezdomnych, poranionych, błąkających się na manowcach życia. Może jest tu jakaś wskazówka dla Waszej parafii? Żeby ten kościół był jak ogrzewalnia, która promieniuje ciepłem samego Pana Jezusa i dlatego promieniuje na zewnątrz. Żeby coraz bardziej stawał się schroniskiem, domem dla tutejszych mieszkańców - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas liturgii stacyjnej w kościele św. Brata Alberta.




Kardynała Stanisława Dziwisza powitał proboszcz, ks. Paweł Kubani. Powiedział, że zebrani cieszą się z jego obecności, ponieważ jest to znak jedności Kościoła. Kardynał zaznaczył, że w modlitwie należy pamiętać o ukraińskich żołnierzach, którzy walczą o wolność swojej ojczyzny i prosić Boga o pokój. Podkreślił, że ludzie otrzymują wiele łask i uzdrowień za przyczyną św. Jana Pawła II i przypomniał zebranym wizytę papieża w Nowej Hucie, gdy Ojciec Święty zwracał uwagę na symbolikę Chrystusowego krzyża. Przed udzieleniem pasterskiego błogosławieństwa kard. Stanisław Dziwisz poświęcił ikonę św. Szarbela.

Poniżej publikujemy homilię ks. kardynała:

Dobrze, że tutaj jesteśmy (Mk 17,4). Tymi słowami, zapożyczonymi od Piotra Apostoła, zaczynam medytację podczas statio w kościele pod wezwaniem św. Brata Alberta. Dobrze, żeśmy się zgromadzili w tej ogromnej świątyni, a jednocześnie zbyt małej, gdyby zechcieli do niej przyjść wszyscy mieszkający w tylu blokach wokół niej. Właśnie, gdyby zechcieli…Gdyby jak św. Albert Chmielowski odkryli, że każdy jest „bratem naszego Boga”. Że tylko On, Jezus Chrystus, „ecce homo” nadaje sens życiu każdego z nas i czyni możliwym nasze braterstwo.

Z pewnością jest to troska posługujących tutaj księży i Was, bracia i siostry. Dzielę tą troskę z Wami. Dlatego pozdrawiam serdecznie i z wdzięcznością proboszcza, ks. Pawła, który na pewno głowi się, jak dotrzeć do tylu tysięcy ludzi mieszkających na terenie parafii, a oprócz tego ma na głowie i te zwyczajne problemy związane z materialnym utrzymaniem parafii. Pozdrawiam też księży rezydentów – w tym dwóch byłych proboszczów, znanych tak dobrze, że nie muszę wymieniać ich imion. Niech moje pozdrowienia przyjmą również pozostali rezydenci: ks. Władysław i ks. Marek oraz księża-studenci. Mówi psalmista: jak dobrze i miło, gdy bracia mieszkają razem (133,1). Tego życzę wszystkim wymienionym, a także księżom wikarym, bez których ta parafia nie mogłaby przecież funkcjonować. Drodzy księża wikarzy i katecheci, dziękujemy Wam za posługę duszpasterską i katechetyczną, tak dziś niełatwą. Więc, gdy idziecie do szkół, niech towarzyszy Wam św. brat Albert, który w krakowskiej ogrzewalni też nie miał łatwo!

Pozdrawiam wszystkich zgromadzonych parafian – pewno najwierniejszych i najbardziej związanych ze wspólnotą. I mówię Wam wzorem Jana Pawła II, który podczas pierwszej pielgrzymki do Polski połączył chrześcijańskie pozdrowienie z naszym hymnem narodowym: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, póki my żyjemy!

A wciąż żyjemy, mimo tylu przepowiedni i pragnień nieprzyjaznych nam ludzi. Lecz dopóki żyć będziemy z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa, bramy piekielne nas nie przemogą! Tego doświadczył już Adam Chmielowski, gdy jako brat Albert wszedł do miejskiej ogrzewalni i zrobił z niej dom, schronisko dla bezdomnych, poranionych, błąkających się na manowcach życia. Może jest tu jakaś wskazówka dla Waszej parafii? Żeby ten kościół był jak ogrzewalnia, która promieniuje ciepłem samego Pana Jezusa i dlatego promieniuje na zewnątrz. Żeby coraz bardziej stawał się schroniskiem, domem dla tutejszych mieszkańców? Oby tak było, również dzięki projektowi „New Pastoral”, który chce budować parafię z małych grup ludzi, najpierw obcych sobie, ale z czasem coraz bliższych. Oby się to rozwijało wraz z innymi, już istniejącymi w Waszej parafii, wspólnotami, ruchami i grupami. To jest bardzo ważna misja dla takich wielkomiejskich parafii, jak Wasza. Mówił o tym wyraźnie w latach 60. ub. wieku Joseph Ratzinger, gdy przewidywał obecną sytuację: W totalnie zaplanowanym świecie ludzie będą strasznie samotni. Jeśli całkowicie stracą z oczu Boga, odczują całą grozę swojej nędzy. Następnie odkryją małą trzódkę wyznawców jako coś całkowicie nowego. Odkryją ją jako nadzieję, która jest im przeznaczona, odpowiedź, której zawsze potajemnie szukali.

To właśnie chciałem Wam powiedzieć i o to się modlić podczas tej wielkopostnej stacji w Waszym kościele. Bo skłania nas do tego Słowo Boże, któreśmy przed chwilą usłyszeli. Przejmująco i jakże aktualnie brzmi dla nas modlitwa Azariasza z księgi proroka Daniela: „Panie, nie opuszczaj nas na zawsze…nie odwracaj od nas swego miłosierdzia…Oto jesteśmy dziś poniżeni na całej ziemi z powodu naszych grzechów…Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie.” Czyż nie jest to dziś także modlitwa Kościoła? A Pan na nią odpowiada wersetem śpiewanym przed Ewangelią: „Nawróćcie się do mnie Boga waszego, Ja bowiem jestem łaskawy i miłosierny”. Pan Jezus zaś wskazuje nam na bardzo konkretny i dlatego trudny element owego nawracania się, czyli na przebaczenie. Ono oczyszcza naszą więź z Bogiem i dlatego odnawia relacje między ludźmi. Broni też przed frustracją i agresją nas, zamartwiających się upadkiem chrześcijańskiej wiary i moralności u ludzi, których być może osądzamy jako obojętnych lub wrogich Panu Bogu, Chrystusowi lub Kościołowi. A tymczasem Pan Jezus nas nawraca i mówi: nie tędy droga. Niczego nie zrobicie, gdy będziecie mieć gniewne serca i zaciśnięte usta. Niech zatem ta nasza wielkopostna Eucharystia pojedna nas z Bogiem i z ludźmi.

Materiały Archidiecezji Krakowskiej z kościołów stacyjnych można znaleźć tutaj.

Liturgia stacyjna w kościele św. Brata Alberta w Krakowie 22.03 (17)

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

ZOBACZ TAKŻE