STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KARD. STANISŁAW DZIWISZ W DOYLESTOWN: JEZUS CHRYSTUS NIKOMU NIE ZAGRAŻA. ON NAM NIC NIE ODBIERA, A WSZYSTKO DAJE

Kard. Stanisław Dziwisz w Doylestown: Jezus Chrystus nikomu nie zagraża. On nam nic nie odbiera, a wszystko daje

- Czułem obecność całego Kościoła polskiego przy tym ołtarzu – tam, znad Wisły i tutaj - bo stanowi on wielką jedność i za tę jedność Wam bardzo dziękuję – mówił kard. Stanisław Dziwisz do amerykańskiej Polonii, zgromadzonej w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown.




Arcybiskupa krakowskiego seniora „w duchowej stolicy Polonii” powitał o. Krzysztof Wieliczko OSPPE. – Jest naszą wielką radością, że Ksiądz Kardynał przybył do nas, żeby w sposób szczególny modlić z nami w „amerykańskiej Częstochowie”, żeby polecać Bogu wszystkich naszych wiernych zmarłych – zwrócił się do gościa z Polski prowincjał paulinów w Stanach Zjednoczonych.

W homilii kardynał przypomniał szczególne znaczenie Narodowego Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown dla Polonii w USA. – Ten skrawek amerykańskiej ziemi stał się ważnym punktem odniesienia dla rzeszy pielgrzymów, którzy tu przychodzą, tak jak się przychodzi do Matki. Przychodzą, by znaleźć pociechę, umocnienie, nadzieję i sens w swoim ziemskim pielgrzymowaniu do domu Ojca Niebieskiego – mówił.

Nawiązując do przeżywanego w liturgii wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych, podkreślił, że modlitwa w świątyni to dla wielu obecnych symbol łączności z mogiłami ich bliskich, znajdującymi się w Polsce. Arcybiskup krakowski senior sprawował Mszę św. w intencji tych wszystkich zmarłych.

Zapewnił także, że przywozi amerykańskiej Polonii dar modlitwy z Krakowa. – Modlimy się w krakowskich Sanktuariach Bożego Miłosierdzia oraz św. Jana Pawła II za wszystkich rodaków rozsianych po całym świecie. Modlimy się gorąco i nieustannie o Miłosierdzie Boże dla nas i dla całego świata. Prosimy równocześnie świętego papieża o szczególne orędownictwo u Bożego tronu we wszystkich naszych sprawach – zwrócił się do zebranych w sanktuarium w Doylestown oraz wszystkich łączących się w modlitwie za pośrednictwem transmisji TVP Polonia.

Kard. Stanisław Dziwisz podkreślił, że w spojrzeniu z nadzieją na „trudną rzeczywistość śmierci, ludzkiego cierpienia i przemijania” pomaga Pismo Święte. To w nim – jak wyjaśnił – trzeba szukać odpowiedzi na pytania o sens życia. Metropolita krakowski senior przywołał postać starotestamentalnego Hioba, który pomimo cierpienia, do końca wierzył, że śmierć nie jest końcem. – Oto wzruszające świadectwo wiary w nieśmiertelność człowieka, stworzonego przecież na obraz i podobieństwo Boże, a więc stworzonego do życia i miłości. Nikt i nic, żadne zło nie zniweczy tego pierwotnego zamysłu Boga wobec każdej i każdego z nas – mówił. Przypominał, że to, czego oczekiwał Hiob, wypełniło się poprzez życie, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. – Oto najważniejsza Dobra Nowina, jaka dzisiaj dociera do nas, pochylających się nad losem naszych bliskich zmarłych i jednocześnie nad naszym ostatecznym losem – wskazywał kardynał, nawiązując do odczytanego fragmentu listu św. Pawła do Koryntian.

Przywołał opis śmierci Jezusa na krzyżu, który przedstawił św. Łukasz Ewangelista. – Widzimy, jak bardzo, do samego końca, Jezus utożsamił się z naszym ludzkim doświadczeniem. Pamiętajmy o tym zwłaszcza w chwilach, gdy przeżywamy ból związany ze śmiercią naszych najbliższych i gdy składamy ich doczesne szczątki do grobu. Jeżeli rodzi się wtedy w naszym sercu pytanie: – dlaczego? i jeżeli to pytanie kierujemy do Boga, popatrzmy wtedy na krzyż. Oto pierwsza odpowiedź Boga, solidarnego z tym, co najtrudniejsze w naszym życiu – podkreślał kard. Stanisław Dziwisz.

Przypomniał przy tym także moment odchodzenia do domu Ojca św. Jana Pawła II 20 lat temu. – Odchodził człowiek, nasz rodak, który niezmordowanie służył Kościołowi i stał się niezaprzeczalnym duchowym autorytetem dla świata – mówił długoletni osobisty sekretarz świętego papieża.

Odwołał się do prymicji neoprezbitera, ks. Karola Wojtyły z 2 listopada 1946 r. – Przedziwne były to prymicje, w Dzień Zaduszny, ale jakże wymowne. Prymicjant wcześniej stracił wszystkich swoich najbliższych: matkę i ojca, siostrę i brata. W tym dniu, sprawując Najświętszą Ofiarę, włączył ich życie i śmierć w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa – wyjaśnił, przywołując dalsze losy wikariusza, duszpasterza studentów, biskupa, arcybiskupa metropolity krakowskiego i wreszcie papieża. Kardynał przypomniał także jego wizyty w „amerykańskiej Częstochowie” w 1969 i 1976 roku. – Miałem przywilej towarzyszyć mu w tych podróżach, podobnie jak we wszystkich innych podczas niemal czterdziestoletniej służby u jego boku – podzielił się.

Metropolita krakowski senior podkreślił wkład Jana Pawła II w upadek komunizmu. – Ojciec Święty nie dysponował żadną armią. Jego orężem była prawda o Bogu i godności człowieka jako dziecka Bożego nie przypisanego do ziemi, nie skazanego na nicość po śmierci, ale powołanego do życia na wieki w Bożym królestwie miłości. (…) Prosił nas, byśmy się nie lękali, by Bóg był zawsze w centrum naszego życia osobistego, rodzinnego i społecznego, bo dopiero wtedy możemy budować wszystko, naszą teraźniejszość i przyszłość, jak na skale. Jezus Chrystus nikomu nie zagraża, szanuje naszą wolność. On nam nic nie odbiera, a wszystko daje – wskazywał, dodając, że zwieńczeniem pontyfikatu Papieża Polaka była ewangelizacja Kościoła i świata poprzez cierpienie i umieranie. – Ikoną tego był obraz Ojca Świętego, trzymającego w Wielki Piątek drewniany krzyż w papieskiej kaplicy. Takie było świadectwo wiary odchodzącego z tego świata papieża, przywracającego nadzieję ludziom starszym, chorym i niepełnosprawnym – mówi kard. Dziwisz. Podkreślił, że 20 lat po śmierci Ojciec Święty „służy Kościołowi swoją świętością i orędownictwem w Niebie”.

Metropolita krakowski senior zakończył modlitwą do Matki Bożej i św. Jana Pawła II.

Przed błogosławieństwem o. Krzysztof Wieliczko OSPPE podziękował kard. Stanisławowi Dziwiszowi za „bycie wielkim świadectwem wielkiego pontyfikatu naszego św. Jana Pawła II”. Wdzięczność wyraził także wszystkim przybyłym pielgrzymom. – Czułem obecność całego Kościoła polskiego przy tym ołtarzu – tam, znad Wisły i tutaj – bo stanowi wielką jedność i za tę jedność Wam bardzo dziękuję – zwrócił się do zgromadzonych w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown arcybiskup krakowski senior. Pozdrowił również wiernych w Polsce. – Jestem zbudowany, że przychodzicie tutaj w takiej liczbie na Mszę św. (…) Mogłem się już przekonać, że w tych środowiskach, w których żyjecie, staracie się o poziom życia – nie tylko materialny, ale także duchowy i kulturalny – podkreślił.

Kontynuacją Mszy św. była procesja na cmentarz z modlitwą za zmarłych, podczas której kard. Stanisław Dziwisz pobłogosławił groby niemal 6 tys. wiernych, spoczywających w Doylestown.

fot. Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown
Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Galeria

ZOBACZ TAKŻE