STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / „W KOŁO ARCHIDIECEZJI” – PARAFIA ŚW. JANA CHRZCICIELA W ORAWCE

„W koło archidiecezji” – parafia św. Jana Chrzciciela w Orawce

Kto wspierał powstanie parafii w Orawce? Czyje życie przedstawia 14 obrazów namalowanych w kościele? Zapraszamy na drugi sezon serii „W koło archidiecezji”, który zaczynamy od przedstawienia parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Orawce.



Historia kościoła św. Jana Chrzciciela, sztandarowego zabytku orawskiego, sięga XVII w. Budowany był on w czasie, gdy na terenach tych dominował luteranizm. Było to możliwe dzięki wsparciu cesarza Ferdynanda III, który dał żelazny list budowniczemu, ks. Janowi Szczechowiczowi, oraz prymasowi węgierskiemu Jerzemu, który założył tę parafię, a następnie powierzył polskiemu księdzu opiekę duszpasterską nad wszystkimi katolikami orawskimi i mianował go proboszczem całej Orawy.

Jak wyjaśnia Lucyna Borczuch, przewodniczka na Orawie, ks. Jan Szczechowicz urodził się i wychował w Ratułowie, w Nowym Targu skończył szkołę, zaś w Krakowie studia. Gdy został skierowany na Orawę, trwały prześladowania księży katolickich, lecz on był nietykalny dzięki żelaznemu listowi. – Oprócz kościoła budował tutaj również szkołę i szpital, gdyż tak wyglądało kiedyś zakładanie parafii – nie tylko kościół i plebania, ale także inne obiekty użyteczności publicznej – mówi L. Borczuch. Pierwszy proboszcz zmarł niedługo po ukończeniu budowy świątyni. Został pochowany w krypcie przed ołtarzem.

Kościół drewniany, jednonawowy o konstrukcji zrębowej został ukończony w 1656 r. Zachował się w praktycznie niezmienionym stanie – drobne przebudowy, które miały miejsce, nie naruszyły historycznej, najstarszej części prezbiterium i nawy. Wyróżnia się on spośród innych bogactwem polichromii. Przyjmuje się, iż najstarsza ich część została ukończona do 1680 r., a reszta do 1711 r. Są one dziełem nieznanego mistrza i jego uczniów. Na suficie i górnych częściach ścian namalowanych jest 14 wielkich obrazów, przedstawiających sceny z życia św. Jana Chrzciciela. Lucyna Borczuch tłumaczy, iż kościół był malowany dla osób, które nie potrafiły czytać, dlatego każdy obraz stanowił dla nich pewien przekaz. – Zdarza się czasami, ze ktoś przychodzi do kościoła i mówi, że obrazy go rozpraszają, bo jest ich za dużo. Też można to zrozumieć. Choć ludzie na ogół przyznają, że lepiej przebywa im się w miejscu, które ma swój zapach, energię i że po prostu wtedy modlitwa sama przychodzi – opowiada przewodniczka.

Ten unikatowy zabytek, który w kwietniu 2021 r. został uznany za pomnik historii, jest zwiedzany przez turystów z Polski oraz zza granicy, głównie Amerykanów i Węgrów. Przed pandemią Orawkę odwiedzało ponad 8 tys. osób rocznie.

Dla Orawian kościół ten jest prawdziwą perłą, choć nieco wymagającą, gdyż w okresie jesienno-zimowym panują w niej minusowe temperatury. Związane jest to z ochroną znajdujących się w niej dzieł. Ks. Adam Gabryś, proboszcz parafii, zwraca szczególną uwagę na Pietę znajdującą się w ołtarzu głównym, przed którą parafianie często się modlą, oraz kurtyny wielkopostne, które służą przysłanianiu ołtarzy od piątej niedzieli Wielkiego Postu do Wielkiej Środy. Lucyna Borczuch wskazała na namalowany Dekalog, który przedstawiony jest za pomocą scen z codziennego życia.

Niegdyś na orawską parafię składało się 12 wiosek. Dzisiejsza wspólnota parafialna, choć niewielka – licząca ok. 1000 osób – żyje tradycyjną, dojrzałą wiarą pielęgnowaną przez pokolenia w domach rodzinnych. Parafianie licznie uczestniczą w Mszach św. oraz nabożeństwach. Uroczyście świętują również odpusty ku czci św. Jana Chrzciciela (24 czerwca) oraz Matki Bożej Bolesnej (15 września), gdyż jest Ona drugą patronką parafii. Liturgie uświetnia służba liturgiczna, zespół Koliba oraz parafianie ubrani w regionalne stroje.

Ks. Gabryś wyznaje, iż najważniejszym wydarzeniem w parafii była dla niego Wielkanoc przeżywana w trakcie pandemii. – Pamiętam wszystkie nasze starania o to, by przeprowadzić adorację przy Grobie Pańskim. Z pomocą strażaków z OSP, którzy czuwali nad porządkiem, parafianie w kilkuosobowych grupach modlili się przez całą noc, a potem wracali szczęśliwi do domów, że mogli spełnić potrzebę serca – wspomina ksiądz. – Po dwóch tygodniach spowiedzi, którą prowadziłem przez długie godziny w kaplicy z tyłu kościoła, w dniu Zmartwychwstania Pana Jezusa, zgodnie z podziałem, mieszkańcy przychodzili w pięcioosobowych grupach i po wcześniejszej modlitwie przyjmowali Komunię – opowiada ks. Gabryś i dodaje, iż bardzo cieszył się, że parafianie w trudnych okolicznościach korzystali z sakramentów.

W obecnym czasie proboszcz orawskiej parafii chce poświęcić szczególną uwagę duszpasterstwu dzieci i młodzieży. Stałą troską otacza również zabytkowy kościół. – Polega ona na tym, że pisze się projekty i wnioski do różnych organów państwowych i samorządowych z prośbą o dofinansowanie i dotacje, ponieważ ta społeczność, która liczy 220 rodzin, nie jest w stanie finansować renowacji czy prac przy zabytku. Ale ofiarność tutejszych mieszkańców pozwala zachować bogactwo, którym tutaj dysponujemy – wyjaśnia ks. Gabryś.

Siostry serafitki posługują w parafii św. Jana Chrzciciela nieprzerwanie od 1950 r. W szczególności zajmują się świątynią – otwierają i zamykają, przygotowują do Mszy św. i innych nabożeństw. W wolnych chwilach poświęcają się modlitwie i adoracji Najświętszego Sakramentu w swoim domu. Jak przyznają, w Orawce czuć pobożność ludową, wierność tradycji, modlitwie i wytrwałość pomimo niesprzyjających warunków. S. Roberta wspomina, iż rekordowa temperatura w zakrystii wynosiła -23 stopnie.

Służba liturgiczna, którą tworzą ministranci i lektorzy, posługuje co niedziele oraz podczas uroczystości. Mateusz dzieli się, iż służenie przy ołtarzu jest w jego rodzinie tradycją.

Zapraszamy do śledzenia drugiego sezonu serii „W koło archidiecezji”, która ukazuje bogactwo i różnorodność parafii Archidiecezji Krakowskiej – w drugi poniedziałek każdego miesiąca o godz. 20 na kanale YouTube AK.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
ZOBACZ TAKŻE