Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, 28 VI 2019
125-lecie Zgromadzenia Sióstr Sercanek
Czytania: Ez 34, 11-16; Rz 5, 5b-11; Łk 15, 3-7
Czcigodne Siostry Sercanki, drodzy Bracia i Siostry!
1. Być może wydaje nam się nieracjonalna postawa pasterza, który zostawia na pustyni dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, aby szukać jednej zaginionej owcy, nie za bardzo uległej. „A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła»” (Łk 15, 5-6). Tę przypowieść Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie, krytykującym Go ostro za to, że przyjmował celników i grzeszników, i co więcej – jadał z nimi. Czy w ten sposób nie dawał do zrozumienia, że jest po ich stronie, gorsząc tak zwanych porządnych ludzi?
Rzeczywiście, postawa pasterza z przypowieści nie była racjonalna, nie kierował się bowiem rozumem czy zdrowym rozsądkiem. Prosta, zimna kalkulacja podsunęłaby mu myśl, by raczej przypilnować pozostałe owce na pustyni i spisać na straty zagubioną z własnej winy owcę. Tymczasem pasterz, z którym Jezus się wyraźnie utożsamia, kierował się nie rozumem, lecz sercem. Kochał bowiem swoje owce. Kochał także tę, która oddaliła się od stada i zaginęła.
Taką nieracjonalną, moglibyśmy powiedzieć szaloną miłością ukochał nas Jezus. W Jego Sercu było i jest miejsce dla wszystkich: również dla błądzących, dla chodzących własnymi drogami, dla zagubionych, dla nieprzyznających się do Niego. Jezus nie spisuje na straty nikogo. Możemy Jego miłość nazwać szaloną, bo prawdziwa miłość taką właśnie jest. Jezus nie ma trudności, by kochać nawet największego grzesznika. To my stawiamy warunki naszym bliźnim i naszej miłości.
Jaką wielką nadzieją tchną słowa Jezusa dla nas, grzeszników, bo przecież nimi jesteśmy: „Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia” (Łk 15, 7).
2. Już w starotestamentalnej Księdze proroka Ezechiela Bóg porównywał się z pasterzem, dbającym troskliwie o swoje owce, pochylającym się nad ich losem, ukazującym jednocześnie swoje wielkie, miłosierne serce. Prorok zapisał słowa Boga: „dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z różnych krajów […]. Zagubioną [owcę] odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ex 34, 12-13. 16).
Jakże piękna była ta obietnica ze strony Boga. Jednakże w Starym Testamencie nie wyobrażano sobie jeszcze, w jaki sposób, w jakiej formie ta obietnica się spełni. Spełniła się ona wraz z przyjściem na ziemię Syna Bożego Jezusa Chrystusa. W Nim Bóg stanął radykalnie po stronie zagubionego człowieka. W Nim – w Jezusie Chrystusie – Bóg ukazał najpełniej głębię swego Serca, pełnego dobroci i miłosierdzia. W Nim – w Dobrym Pasterzu – Bóg pokazał, jak bardzo kocha swój lud, do tego stopnia, że daje życie swoje za owce. Daje życie za nas wszystkich.
Również św. Paweł przypomina nam dzisiaj, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, jak wielka i bezwarunkowa jest miłość Boga, jak wielkie jest Serce Boże, objawione nam w Jezusie Chrystusie. Pisze Apostoł do Rzymian: „Bóg okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni” (Rz 5, 8-9).
3. Drogie Siostry, drodzy bracia, dzieje liczącego dwa tysiące lat Kościoła to również historia ludzi, których Bóg w sposób szczególny powoływał w każdym pokoleniu, by stali się świadkami Jego miłosiernej miłości. Takim człowiekiem był święty Biskup Józef Sebastian Pelczar. Takim człowiekiem była również błogosławiona Matka Klara Ludwika Szczęsna. Uderza nas, jak bardzo wrażliwość serc na ludzką biedę tych dwóch świętych osób doprowadziło do założenia Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego. Była to dalekosiężna odpowiedź na to, jak pod koniec XIX wieku zaradzić materialnej i moralnej biedzie dziewcząt przybywających do miast w poszukiwaniu pracy. Tym kobietom, wykorzenionym z własnego środowiska, pozbawionym oparcia, niełatwo było im odnaleźć się w nowym miejscu, narażającym na różne niebezpieczeństwa.
W kilkuletnim procesie autentycznego rozeznania apostolskiego i szukania najlepszych form odpowiedzi na nowe społeczne wyzwania, doszło do ukonstytuowania się Zgromadzenia. W procesie tym, jak wiemy, uczestniczył również biskup krakowski – kardynał Albin Dunajewski, który rozumiał i podzielał troskę ks. profesora Pelczara o dobro przybywających do Krakowa i znajdujących się w potrzebie dziewcząt. Ze wzruszeniem czytamy dziś podpisany przez kardynała dekret, w którym między innymi pisał 27 marca 1894 roku: „Niniejszym zezwalamy na utworzenie Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, mających za szczególne zadania pracować nad podniesieniem stanu służących i robotnic pod względem moralnym i materialnym, jak też pielęgnować chorych po domach”.
Kilka tygodni później, 15 kwietnia 1894 roku, doszło do formalnego założenia Zgromadzenia. W tym dniu święty Założyciel nakreślił przed pierwszymi Sercankami wizję ich zakonnego i apostolskiego powołania. Święty mąż wiedział, że fundamentem owocnego apostolstwa jest osobista więź z Chrystusem, dlatego tak bardzo podkreślał, by każda Sercanka odznaczała się głębokim życiem duchowym, prowadzącym do wrażliwości serca i umacniającym wrażliwość serca na potrzeby braci i sióstr.
4. Szczególnym rysem nowego Zgromadzenia, zapisanym już w jego nazwie, stało się nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Stanowi ono rdzeń duchowości Sióstr Sercanek, ale także zadanie. Mówił bowiem św. Józef Sebastian w dniu założenia Zgromadzenia: „Nie wystarczy jednak o własną troskać się duszę, każdy bowiem chrześcijanin winien być apostołem, o ileż więcej każda dusza Bogu poświęcona. […] Służebnice Serca Jezusowego, waszym szczególnym zadaniem ma być praca nad rozszerzaniem nabożeństwa do Bożego Serca”.
Drogie Siostry Sercanki, przypominam te znane wam słowa świętego Założyciela, bo zdaję sobie sprawę, że codziennie podejmujecie to postawione przed wami zadanie. Podejmujecie je bez wielkich słów, ale za to przez wasz styl życia, przez waszą codzienną modlitwę i przez waszą ofiarną i hojną służbę. Mówię o tym z własnego doświadczenia. Od ponad pięćdziesięciu lat, od kiedy podjąłem służbę u boku kardynała Karola Wojtyły, mam codzienny kontakt z Siostrami Sercankami. Tak było na Franciszkańskiej 3 do października 1978 roku. Tak było w Watykanie podczas dwudziestu siedmiu lat pontyfikatu św. Jana Pawła II. Tak było znów na Franciszkańskiej 3 przez jedenaście i pół roku. I tak jest ponownie dzisiaj, na Kanoniczej 18… Korzystam z tej nadzwyczajnej okazji jubileuszu 125-ciu lat Zgromadzenia, aby podziękować za wszelkie dobro, jakiego doświadczyłem od Sióstr Sercanek w tych wszystkich latach i miejscach. Składam to serdeczne podziękowanie na ręce Matki Generalnej Olgi.
5. Dzisiaj kontemplujemy zranione Serce Chrystusa, najbardziej wymowny i wzruszający symbol miłości Boga do człowieka. Dziękujemy Bogu za Jego Serce, będące „gorejącym ogniskiem miłości”, „źródłem życia i świętości”, „życiem i zmartwychwstaniem naszym”. Wobec miłości tego Serca nie można przejść obojętnie. Miłość domaga się miłości, nie ograniczającej się tylko do uczuć i słów, ale wyrażającej się w czynach. Dlatego dzisiaj, w głębi naszych serc, zadajemy sobie pytanie: Co uczyniłam – co uczyniłem dotychczas dla Chrystusa? Co czynię teraz dla Niego? I co chciałabym – co chciałbym uczynić dla Chrystusa, aby na ziemi zapanowało Jego Królestwo prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Co moglibyśmy jeszcze uczynić, aby – jak modlimy się w prefacji na dzisiejszą uroczystość – nasi bracia i siostry, „wszyscy ludzie, pociągnięci do otwartego Serca Zbawiciela, z radością czerpali ze źródeł zbawienia”.
Najświętsze Serce Jezusa – przyjdź Królestwo Twoje!
Najświętsze Serce Jezusa – bądź Królem naszych serc!
Chwała Najświętszemu Sercu Jezusowemu.
Chwała na wieki! Amen.
+ Stanisław kard. Dziwisz