Drugiego dnia 39. Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej Mszę św. dla wspólnoty śródmiejskiej odprawił bp Janusz Mastalski.
Eucharystię sprawował on w plenerze – w Ojcowskim Parku Narodowym, a dokładnie w Bramie Krakowskiej. Przypomniał pątnikom, że pielgrzymka to czas i przestrzeń, które trzeba czymś wypełnić. Tym czymś jest modlitwa. – Człowiek modlący się to człowiek mocny – mówił. – Będąc w tym miejscu, wołamy dziś do Pana, by pomógł nam w rodzinnych problemach, gdy siły opadają, a wiara tylko się tli.
Radził również, by ci, którzy na skutek różnych kryzysów myślą, że nie umieją się już modlić, chociaż patrzyli na tych, którzy się modlą, i aby uwierzyli w siłę modlitwy. Przykładem osoby, która bezgranicznie uwierzyła Jezusowi, jest kobieta kananejska. Słyszymy o niej w przypadającej na dziś Ewangelii. – Ona woła do Chrystusa, by się nad nią ulitował. Dziś, gdy coraz częściej jesteśmy spychani na margines, a inni się z nas śmieją, co zostanie nam bez takiej właśnie modlitwy? Z tej pielgrzymki macie wrócić mocniejsi, przemienieni, bo żadna modlitwa nie jest Bogu obojętna. Takie stwierdzenie wystawia nas na próbę, bo często jest tak, że pukamy, a drzwi są zamknięte. Jezus zachęca jednak, by się nie poddawać i nalegać – podpowiadał bp Mastalski.
Co więcej, kobieta kananejska wiedziała, że tylko upadnięcie na kolana i żebranie może przynieść skutek. – I was kolana mają boleć! I będą boleć podczas tej pielgrzymki, tak, jak i bąble na stopach będą dokuczać. Ale to dobrze. W ten sposób bowiem dajecie się Bogu wzmocnić – podkreślał bp Mastalski.
Podkreślił, że ważna w oczach Boga jest modlitwa uparta, pełna żarliwości i konsekwencji. – W sercu wielu z was na pewno jest smutek, pojawiają się pytania, dlaczego coś się dzieje. Odwołujcie się jednak do miłości Boga, który jest dobry i nie wątpcie, że On was słucha. Bo słucha. Zawierzcie też Maryi siebie i swoich bliskich, gdy już będziecie na Jasnej Górze. A potem wróćcie szczęśliwi, bo Pan jest z wami. Tylko czy w to wierzycie? – pytał biskup.
Monika Łącka | krakow.gosc.pl