STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / BÓG PORUSZA SERCA

Bóg porusza serca

- W wierze nie chodzi o to, by ją czuć, w wierze chodzi o to, aby się spotkać, żeby pozwolić sobie na spotkanie – mówił o. Marek Krzyżkowski CSsR podczas poniedziałkowych rekolekcji akademickich odbywających się w kolegiacie św. Anny.




„Wierzę, zaradź niedowiarstwu memu” to rekolekcje trwające od 12 do 14 października, skierowane do wszystkich duszpasterstw akademickich Krakowa. Składają się na nie Msza św., która sprawowana jest przez duszpasterzy akademickich, oraz konferencja wygłaszana przez jednego z nich. Możliwe jest również uczestnictwo online – na kanale YouTube Duszpasterstwa św. Anny prowadzona jest transmisja.

12 października homilię podczas Eucharystii wygłosił ks. Krzysztof Porosło, archidiecezjalny duszpasterz akademicki. W nawiązaniu do Jonasza, o którym wspomina Pan Jezus w Ewangelii, wyjaśnił, że prorok głęboko wierzył w Boga, lecz nie wierzył Bogu. – To jest pierwsza rzecz, która w tych rekolekcjach musi wybrzmieć – elementarna różnica między tymi dwoma poziomami wiary. Pierwszy krok wiary, to uwierzyć, że Bóg w ogóle istnieje.  Drugi to wejście z Nim w taką relację, w której będę Go słuchał i będę gotowy podporządkować Mu swoje życie. Pójść tam, gdzie Bóg mnie zaprosi, żebym poszedł. Bym zaczął Jemu wierzyć – podkreślił ks. Porosło.

Po prześledzeniu misji Jonasza, kapłan wskazał również na dwa kroki w nawróceniu, jakimi są zmiana kierunku oraz zmiana myślenia. Zmiana kierunku dokonała się w życiu Jonasza, natomiast nie wiadomo, czy zmienił on swoje myślenie. Zatem jest dla nas znakiem wiary, która najpierw jest zwróceniem się ku Bogu – w niedomaganiu,  słabościach i lękach. Drugim elementem tego znaku jest pytanie o wejście w myślenie, które Bóg ma o tobie i twoim życiu. – Czy będziesz próbował odkryć to, jak Bóg myśli o tobie, czego dla ciebie chce, jaką drogę ma dla ciebie przygotowaną? Żebyśmy nie zatrzymali się na wierze, która jest tylko ukierunkowaniem ku Bogu, ale już nie pójściem za Bogiem. Wierze, która zachowuje pewne elementy rytuału religijnego, która od czasu do czasu jest obecna w niedziele w kościele, która czasem przypomni sobie o modlitwie, która świętuje chrześcijańskie tradycje na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Ale nie jest współmyśleniem z Bogiem. Nie jest poznawaniem Jego pragnień, odkrywaniem Jego woli i chęcią podążania tą drogą. Wiara nie jest tylko uwierzeniem, że Bóg istnieje, wiara potrzebuje zmiany myślenia. Wierzyć, to znaczy myśleć po Bożemu o sobie i rzeczywistości, która nas otacza – tłumaczył ksiądz.

Po Mszy św. konferencję wygłosił o. Marek Krzyżkowski CSsR, duszpasterz DA Na Górce. W swoich rozważaniach o wierze odniósł się m.in. do wypowiedzi bp. Dajczaka, iż wiara jest po to, by poruszać nasze serca. Zaznaczył, że Jezus nauczając, poruszał serca. Nie mówił, że ludzie mają chodzić do kościoła, robić rachunek sumienia, nie pytał też, ile jest Bożych przykazań. Słuchający Go ludzie zmieniali swoje życie pod wpływem Jego nauczania, ponieważ poruszał ich serca. Duszpasterz przyznał, iż na nic zdadzą się praktyki religijne, jeśli nasze serca będą zimne i nie będziemy wierzyć, iż Bóg może je poruszyć.

Kapłan odniósł się również do słów Benedykta XVI, iż wiara to relacja. Podkreślił, że wiara to nie praktyki, przykazania i prawo. Nie są nią twierdzenia, które czasem można usłyszeć w kościele: nie pozwalam ci, zakazuję ci tego, musisz mnie słuchać. Taka wiara prowadzi do niewolnictwa. – Czasami przypominamy takich niewolników, uprawiamy taką pańszczyznę: pomodliłem się rano – odhaczone, w niedzielę jeszcze muszę iść do kościoła, czekam cały dzień, bo Msza akademicka jest o 20 – odhaczona i pańszczyzna odprawiona – stwierdził redemptorysta.

Następnie podkreślił, iż budowanie relacji opiera się na poznaniu, słowach i gestach oraz na spotkaniach. Potem przedstawił dalszą część myśli papieża – wiara to spotkanie z Osobą Jezusa Chrystusa. – W wierze nie chodzi o to, aby ją czuć. Czasem mówimy, że nie czuję Pana Boga, nie wierzę, bo Go nie czuję. W wierze nie chodzi o to, by ją czuć, w wierze chodzi o to, aby się spotkać, żeby pozwolić sobie na spotkanie – wyjaśnił.

Wierzyć to znaczy również być w drodze. – Kiedy podejmuję relację, to wchodzę na drogę. Wiara potrzebuje rozwoju, tak jak relacje międzyludzkie. Nie możemy żyć doświadczeniem wiary z pierwszej Komunii św. Czasem mówię, że trzeba kiedyś zdjąć ten garnitur czy sukienkę z pierwszej Komunii, które są za ciasne. My się tak często modlimy: „Do Ciebie Boże rączki podnoszę”, „Za babcię, za dziadzia, mamusię i tatusia proszę”. Spowiadamy się ciągle tak, jak robiliśmy to w 1 czy 2 klasie podstawówki. Wiara potrzebuje dojrzewania, potrzebuje budowania relacji na takim poziomie, na jakim w życiu jesteś – podkreślił kapłan.

Dodał także, iż wiara w drodze potrzebuje czasu i cierpliwości – dla Boga i dla siebie samego. Kluczowe jest to, by dać czas Panu Bogu, który – jak zwykł mówić śp. ks. Pawlukiewicz – „spóźnia się z pomocą i zawsze jest na czas”. Wiara wymaga cierpliwości wobec swoich grzechów, słabości i nieudanych historii. – Jako chrześcijanin nie muszę być idealny. Mam prawo do wątpliwości, kryzysów, buntu. Pamiętam, jak mój przełożony w seminarium powiedział mi: „Marek, dopóki nie trzaśniesz drzwiami od kaplicy, nie uwierzysz”. Dopóki nie pokłócisz się z Panem Bogiem, nie uwierzysz. Kłócimy się z kimś bliskim, kogo kochamy, na kim nam zależy. Nie pokłócimy się z kimś w tramwaju, na ulicy o jakieś poważne rzeczy. Bo się nie znamy, bo nam na sobie nie zależy. Bogu dzięki, kiedy się jeszcze kłócimy, bo to świadczy o tym, że nam na sobie zależy – wyjaśnił duszpasterz.

– Wierzyć to nie być idealnym, tak sakramencko poważnym, takim nadętym jak balon. Mogę, mam prawo i nawet dobrze jest mieć w życiu wątpliwości, kryzysy, nawet czasem ciche dni. Przecież to nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to, co Pan Bóg wczoraj powiedział w Liście do w Filipian: „Wszystko mogę w Tym, który nie umacnia”. Nie słabości, nie obfitowanie, ale Ten, który mnie umacnia. I tu dochodzimy do sedna pierwszego punktu – w wierze chodzi o Niego. W wierze chodzi przede wszystkim o Pana Boga. I pytanie, gdzie On jest w moim życiu. Bo Jemu zależy na mnie – podkreślił.

Zaznaczył również, iż wiara jest osobistą drogą do Boga, niepowtarzalną, nie do podrobienia i skopiowania, zawsze jedyną. Jest tak, ponieważ wiara jest łaską i darem, czymś nie do kupienia, czymś całkowicie darmowym, co otrzymujemy od Boga. Dodatkowo – Bóg nigdy się nie powtarza. – Popatrzcie jak Jezus uzdrawiał – zawsze inaczej. Pan Bóg, gdy dał komuś wiarę, nie mówił: „Fajnie wyszło, skopiuję to jeszcze na milion innych ludzi”. Nie, Pan Bóg za każdym razem przychodzi inaczej. Pan Bóg serce każdego z nas dotyka całkowicie inaczej, w inny sposób obdarowuje i to jest wspaniałe. Ale jest gwiazdka. Bo w tym indywidulnym obdarowaniu wiarą potrzebujemy innych, potrzebujemy Kościoła i wspólnoty – powiedział o. Krzyżkowski. – Wiara jest doświadczeniem indywidualnym, ale nie jest sprawą prywatną. Wiara jest naszą wspólną sprawą, bo jesteśmy za siebie w wierze odpowiedzialni. Potrzebujemy siebie, potrzebujemy świadectwa innych, modlitwy innych za nas. Wierzyć to iść razem, nigdy osobno. Nie chciejmy się zamykać i uprawiać takich pięknych, ale sterylnych ogródków, udusimy się w tych swoich duszpasterstwach. Wiara potrzebuje różnorodności i dlatego super, że w Krakowie jest tyle duszpasterstw. Nie chciejmy sobie zazdrościć. A Kościół jest piękny przez różnorodność, wiara jest piękna przez różnorodność – stwierdził duszpasterz.

Rekolekcje na dobry początek rozpoczynają się Mszą św. o godz. 19:30, a konferencja zaczyna się ok. godz. 20:30.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

 

ZOBACZ TAKŻE