- W którym świecie łatwiej się odnajdujemy? W którym świecie lepiej się czujemy? Który świat jest bardziej ewangeliczny? W którym świecie chcą nas widzieć ludzie, nasi wierni? W jakim świecie powinien żyć naśladowca Tego, który w Wieczerniku swoim uczniom umył nogi? W którym świecie: świecie pychy, czy świecie pokory? – pytał bp Damian Muskus OFM w czasie pokutnej modlitwy kapłanów Archidiecezji Krakowskiej w Sanktuarium św. Jana Pawła w Krakowie.
Podczas modlitwy pokutnej w Sanktuarium św. Jana Pawła II obecni byli kard. Stanisław Dziwisz i bp Damian Muskus.
– W tym Sanktuarium św. Jana Pawła II gromadzi nas dzisiaj pragnienie poprawy i uświęcenia naszego życia kapłańskiego. W trudnych dla nas wszystkich czasach chcemy również doświadczyć i pogłębić ducha wspólnoty – powiedział na początku Eucharystii kardynał. Przesłał pozdrowienia dla wszystkich kapłanów, modlących się w sanktuariach na terenie całej Archidiecezji. Stwierdził, że wszyscy zebrani chcą przeżyć radość odnowy życia duchowego i pogłębić więź z Kościołem. Przewodnikiem na tej drodze będzie bliski wszystkim święty papież Jan Paweł II, który był gotowy na ponoszenie wszelkich trudów dla sprawy zbawienia i zostawił piękny przykład kapłańskiego życia. – W głąb tajemnicy tej przebłagalnej Mszy św. niech prowadzą nas jego słowa: „Mówienie o pokucie i pojednaniu jest dla współczesnych mężczyzn i kobiet wezwaniem do odnalezienia na nowo, w przekładzie na ich własny język, owych słów, którymi nasz Zbawiciel i Mistrz, Jezus Chrystus, zechciał rozpocząć swoje przepowiadanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, czyli przyjmijcie radosną nowinę o miłości, o przybraniu za synów Bożych, a więc o braterstwie”. Kierując się tymi słowami rozpocznijmy Eucharystię od pokornej prośby o przebaczenie – wskazał kardynał.
Biskup Damian Muskus OFM powiedział, że w dniu pielgrzymki kapłanów Archidiecezji Krakowskiej w Ewangelii pojawia się temat modlitwy. Jedną z nich wypowiada faryzeusz, który jest gorliwy w wypełnianiu prawa Bożego i celnik, który za nic ma zasady moralne i uczciwość. Modlitwa faryzeusza jest zdumiewająca, ponieważ przybiera kształt poematu wobec samego siebie. Gdyby nie pierwsze słowa „Boże, dziękuję Ci”, można by było uznać, że ten człowiek modli się do samego siebie. – W tej modlitwie Bóg wcale nie jest wielbiony. W tej modlitwie Bóg jest lekceważony – podkreślił biskup. Modlitwa celnika jest zupełnie inna. On nie czuje się nawet godny, by wejść do świątyni i podnieść oczy na Boga, ponieważ ma świadomość jak bardzo jest słaby i grzeszny. Uderza się w pierś i błaga Go o litość. Uznaje wielkość Boga i swoją nędzę, jest świadomy że nie ma żadnych zasług i przychodzi do Niego z pustymi rękami. – Celnik to człowiek, który jest przed Panem jak żebrak. Może tylko prosić, w tym przypadku prosić o wybaczenie grzechów i nieprawości. Jego modlitwa płynie z pokory i ufności, pokładanej w miłosierdziu Pana – powiedział biskup. W tej samej świątyni spotykają się dwa różne światy: świat pokory i świat pychy. – W którym świecie lepiej się odnajdujemy? Poczucie wyższości, urzędniczy styl sprawowania posługi, czasem lekceważenie ludzi, brak empatii, celebrowanie siebie, podkreślanie własnych zasług, pragnienie godności, permanentny niedosyt pochwał – to nie jest świat pokory. Wyrozumiałość, cierpliwość, wewnętrzna radość, prostota, umiejętność słuchania, współczujące serce, gotowość do niesienia pomocy i gotowość do poświęceń, niedbałość o honory i zaszczyty – to z kolei nie jest świat pychy. W którym świecie łatwiej się odnajdujemy? W którym świecie lepiej się czujemy? Który świat jest bardziej ewangeliczny? W którym świecie chcą nas widzieć ludzie, nasi wierni? W jakim świecie powinien żyć naśladowca Tego, który w Wieczerniku swoim uczniom umył nogi? W którym świecie: świecie pychy, czy świecie pokory? – pytał biskup. Stwierdził, że odpowiedź jest oczywista, ale nie jest pełna. – Świat pokory potrzebuje świata prawdy. By w tych światach się odnaleźć, by czuć się w nich jak w domu, nie wystarczą same chęci i ludzkie starania. Potrzebna jest osobista więź z Jezusem, umacniana codzienną modlitwą, Eucharystią, życiem sakramentalnym i świadczoną miłością miłosierną – wskazał. Zauważył, że świat prawdy w życiu kapłana chroni go od aktorstwa i czyni jego życie autentycznym i wiarygodnym. Należy przyznać przed samym sobą, że niejednokrotnie odczuwa się lekką satysfakcję, ocierając o świat pychy, a świat pokory wydaje się być mało atrakcyjny. – Módlmy się dziś o to, byśmy potrafili uznać swoją grzeszność, stanąć w prawdzie o Kościele jako wspólnocie ludzi słabych, wciąż potrzebujących nawrócenia i uleczenia. Przyjdźmy dziś mentalnie na próg świątyni w miejsce, gdzie stoi celnik z dzisiejszej Ewangelii i wołajmy: „Boże, miej litość nade mną grzesznym. Potrzebuję Twojej miłosiernej miłości, potrzebuję ofiary Twego Syna” – powiedział biskup i stwierdził, że jeśli to pragnienie pokornej bliskości z Bogiem wyschło z powodu znużenia i kryzysu wiary, to trzeba je na nowo wzbudzić. – Trzeba z pokorą bić się w piersi tak długo, aż serce się otworzy i łaska Pana je wypełni – wskazał.