– Uczmy się od św. Wojciecha wytrwania w służbie Bogu i człowiekowi, pomimo wszystkich towarzyszących nam trudności i napięć – mówił kard. Stanisław Dziwisz w krakowskim kościele św. Wojciecha.
– Życie i śmierć św. Wojciecha stanowi dla nas szczególną lekcję – mówił w homilii kardynał. – Rodzi się pytanie: przegrał czy zwyciężył? – zastanawiał się i podkreślił, że właściwą odpowiedź przynosi Dobra Nowina i słowo o ziarnie pszenicy, które musi najpierw obumrzeć, aby przynieść plon. –Dawanie świadectwa Ewangelii wpisane jest głęboko w życie i śmierć uczniów Jezusa Chrystusa – wskazał.
– Dzisiaj, w odpustową uroczystość św. Wojciecha, znajdujemy się w najmniejszym kościele naszej Archidiecezji, który przy monumentalnych rozmiarach placu rynkowego rzeczywiście jest jak małe ziarno. Już swoją konstrukcją ta świątynia przypomina nam biskupa Wojciecha, który wobec wielkich spraw Kościoła i świata był jak małe, niepozorne ziarno – mówił kardynał i zaznaczył, że wielkość św. Wojciecha polegała na tym, że uczynił ze swojego życia obfity dar, który przyniósł plon wiary, nadziei i miłości.
Metropolita krakowski senior zwrócił uwagę, że kościół św. Wojciecha jest najmniejszą świątynią Archidiecezji Krakowskiej. –W tej niewielkiej świątyni od siedmiu lat działa Szpital Domowy. Tutaj wraz Duszpasterstwami Akademickimi rozpoczynaliśmy dzieło modlitwy o moralną odnowę Krakowa. W tym miejscu od siedmiu lat trwa codzienna modlitwa przed Najświętszym Sakramentem od godziny 20.00 i codziennie w późnych godzinach sprawowany jest sakrament pokuty. A o godzinie 21.37, czyli o godzinie odejścia św. Jana Pawła II do domu Ojca, sprawowana jest Eucharystia. Tutaj osoby zranione otrzymują pomoc duchową, a także wsparcie terapeutyczne – wyliczał kardynał i dodał, że pod Wawelem wzrastało w wierze wielu świętych i błogosławionych.
– Prośmy dziś świętego Wojciecha, głównego Patrona Polski, by wspierał nas swym orędownictwem u Bożego tronu. Uczmy się od niego wytrwania w służbie Bogu i człowiekowi, pomimo wszystkich towarzyszących nam trudności i napięć – mówił na zakończenie.