STRONA GŁÓWNA / HOMILIE / HOMILIA WYGŁOSZONA REKOLEKCJI ADWENTOWYCH KATOLICKIEGO STOWARZYSZENIA „CIVITAS CHRISTIANA”

Homilia wygłoszona rekolekcji adwentowych Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”



Czytania: Dn 7, 15-27; Łk 21, 34-36

Drodzy Bracia i Siostry!

1. Kończy się rok liturgiczny, podczas którego – jak zawsze – kontemplowaliśmy wielkie tajemnice naszej wiary: tajemnice życia i śmierci, tajemnice zmartwychwstania i królowania Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Przeżywanie tych tajemnic odsłaniało przed nami prawdę o Bogu, naszym Stwórcy i Zbawicielu, od którego wyszliśmy, w którym „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28), i do którego wszyscy zmierzamy, by żyć z Nim na wieki w Jego królestwie. Imieniem i twarzą niepojętego dla ludzkiego rozumu Boga było i jest imię i twarz Jezusa Chrystusa, dlatego jest On Bogiem bliskim, solidarnym z człowiekiem i miłosiernym. Jest Bogiem mającym Serce.
Już za kilkanaście godzin rozpoczniemy kolejny Adwent w naszym życiu, do którego przygotowywaliście się w tych ostatnich dniach skupienia. Ten okres liturgiczny przypomina nam o długim oczekiwaniu ludzkości na przyjście Syna Bożego, który miał pojednać niebo z ziemią i radykalnie uporządkować sprawy człowieka na ziemi. To wszystko już się dokonało dwa tysiące lat temu, a kolejny Adwent i kolejne święta Bożego Narodzenia pozwalają nam na nowo doświadczyć ogromu miłości Boga, który stał się człowiekiem. Coroczny Adwent przypomina nam również o powtórnym przyjściu w chwale Jezusa Chrystusa u kresu dziejów, by „sądzić żywych i umarłych”, a „Jego Królestwu nie będzie końca” – jak wyznajemy w naszym chrześcijańskim Credo.

2. Odczytywane w tych ostatnich dniach roku kościelnego fragmenty ze starotestamentalnej Księgi Daniela mogłyby nas napełnić przerażeniem. Przerażony był sam prorok, patrząc w nocnych widzeniach na cztery apokaliptyczne bestie. Najbardziej przerażająca i o nadzwyczajnej sile była czwarta z nich. Jak słyszeliśmy, „miała [ona] zęby z żelaza i miedziane pazury, a pożerała, kruszyła i deptała nogami resztę” (Dn 7, 7). Możemy dostrzec w te wizji przejmujący obraz obecności zła
w dziejach świata i człowieka. Możemy dostrzec królestwo ciemności. Ale Księga Daniela i całe Boże Objawienie tchnie ogromną nadzieją. Ostateczne słowo nie należy do zła, do grzechu, do szatana i do śmierci. Ostateczne słowo należy do Boga, Pana wszechświata.
Ostateczne słowo należy do Chrystusa, który przez swoją zbawczą śmierć i zmartwychwstanie odniósł zwycięstwo nad siłami zła. On nas przeprowadza przez „ciemną dolinę” cierpienia i śmierci, wprowadzając nas do Bożego królestwa życia i miłości. Dlatego z nadzieją odczytujemy ostatnie słowa proroka Daniela: „Panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe” (Dn 7, 27).
Warto pamiętać o tych słowach, jakże aktualnych w naszych czasach. Codziennie docierają do nas wiadomości o przemocy i nienawiści, o zbrojnych konfliktach i zamach na ludzkie życie, na godność człowieka. Jednak – powtórzmy – ostatnie słowo nie należy do zła. Ostatnim słowem jest i będzie miłość. Pamiętajmy o słowach Jezusa, wypowiedzianych przez Niego podczas Ostatniej Wieczerzy, w obliczu zbliżającej się Jego męki i śmierci: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33).

3. Dzisiejsza Ewangelia, ostatnia w roku liturgicznym, przypomina nam słowa Jezusa skierowane do uczniów,
a więc i do nas wszystkich: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask” (Łk 21, 34-35). Jezusowi chodzi o postawę naszego serca, które powinno być gotowe na ostateczne spotkanie z Bogiem. Wiemy z osobistego doświadczenia, że mogą być i są w naszym życiu sprawy, które oddalają nas od Boga, od drogi, którą On nam wskazuje i na którą nas zaprasza. Ewangelia wzywa nas więc do szczerego rachunku sumienia – do przeglądu spraw, które możemy i powinniśmy uregulować, aby być bliżej Boga, bliżej bliźnich, bliżej miłości. Oto zadanie na tegoroczny Adwent jako czas przygotowania naszych serc na przyjęcie przychodzącego do nas Pana.
Pan Jezus zachęca nas do czuwania i modlitwy. Czuwanie może przyjąć wiele form. W refleksji nad tym słowem może nam pomóc to, co Jan Paweł II powiedział przed Apelem Jasnogórskim, podczas swojej drugiej podróży apostolskiej do Ojczyzny w 1983 roku. „Co to znaczy: «czuwam»? – pytał Ojciec Święty. [Czuwam] – to znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. […] Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność. […] Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje” (18 VI 1983).

4. Drogie siostry, drodzy bracia z Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”: wiem, że podpisujecie się pod tymi słowami św. Jana Pawła II, który – obok Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego – jest szczególnym przewodnikiem na waszych drogach wiary oraz służby Kościołowi i Ojczyźnie. Ci dwaj mężowie Boży okazali się wielkim darem Bożym dla Polski w czasach, gdy zmagała się ona z bezbożnym systemem totalitarnym. Ich nauczanie zachowuje swoją wartość w czasach, w których stawiamy czoło nowym wyzwaniom w Polsce i Europie. Takim wyzwaniem jest między innymi sekularyzm, czyli propozycja i styl takiego życia, jak gdyby Bóg nie istniał, jak gdyby człowiek był samowystarczalny i sam, o własnych siłach mógł się zbawić, czyli ocalić swój los na całą wieczność. Wiemy, że jest to droga do nikąd i że jest to zasadnicze nieporozumienie. Człowiek bez Boga marnieje, bo odcina się od swoich najgłębszych korzeni i źródeł, a wtedy jego życie traci sens.
Jakże ważny i aktualny jest dla was apel Prymasa Tysiąclecia, współbrzmiący ze słowami Jana Pawła II: „Bądźcie odpowiedzialni za ład społeczny i moralny, ład myśli i uczuć, odpowiedzialni za przyjęte na siebie obowiązki, jakie zajmujecie w ojczyźnie, w narodzie,
w państwie, w życiu zawodowym. Tą drogą idzie się do wielkości”. Człowiek, który się modli i pogłębia swoją więź z Bogiem, człowiek czuwający nad przejrzystością i wrażliwością swego serca – taki człowiek nie będzie się zamykał w sobie, nie będzie tylko żył dla siebie, ale uczyni ze swego życia dar dla innych i ostatecznie dla swego Stwórcy i Pana.

5. O taką postawę dla nas samych, dla naszych rodzin i środowisk, módlmy się podczas tej Eucharystii. Zachęca nas do tego również to szczególne miejsce – ta świątynia, w której przemawiają wieki wiary, nadziei i miłości pokoleń, które żyły na naszej polskiej ziemi i poprzedziły nas na drodze wiodącej do wieczności.
Prośmy o taką postawę serca za wstawiennictwem świętych, których doczesne szczątki spoczywają w Wawelskiej Katedrze. Prośmy św. Stanisława, Biskupa i Męczennika, patrona ładu moralnego w naszej Ojczyźnie. Prośmy św. Jadwigę, zatroskaną o los Polski, o jej kulturę i życie ducha, ale także zatroskaną o najbiedniejszych. I prośmy o wstawiennictwo św. Jana Pawła II, który w tej świątyni wielokrotnie sprawował Mszę świętą, i który ze Wzgórza Wawelskiego wyruszył niemal czterdzieści lat temu do Wiecznego Miasta, aby ze Wzgórza Watykańskiego służyć całemu Kościołowi i światu.
Niech Adwent 2017 roku zbliży nas jeszcze bardziej do Pana, który do nas przychodzi. Otwórzmy przed Nim nasze serca i ofiarujmy Mu to, co w nas najlepsze. Ofiarujmy Mu naszą miłość i naszą gotowość służby Bogu i bliźnim.

Amen!

ZOBACZ TAKŻE