- Dzieje pierwszych wieków chrześcijaństwa, dzieje tragicznego, minionego wieku XX, a także to, co się dzieje dziś na Ukrainie, zawsze było i jest skutkiem odrzucenia Chrystusa, Jego Ewangelii, wzgardzenia Bogiem i drugim człowiekiem. Wszelkie zło, zwłaszcza to najbardziej trudne i przerażające, zaczyna się od tego, że się odrzuca Boga, a potem się gardzi drugim człowiekiem, poniżając go i odbierając mu życie - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas bierzmowania w parafii św. Rozalii w Podszklu.
Na początku homilii metropolita przypomniał ostre słowa Jezusa wobec Żydów, którzy ciągle domagali się od Niego kolejnych znaków. Zbawiciel zaznaczył, że ostatnim będzie „znak Jonasza”. W ten sposób zapowiadał swą śmierć i zmartwychwstanie, które będzie ostatecznym i najwspanialszym cudem zwycięstwa nad śmiercią, grzechem i szatanem. Chrystus powiedział, że jest kimś więcej, niż Salomon i prorok Jonasz. Żydzi za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do zmartwychwstania, dlatego postawili przed Jego grobem straż, dokonując po ludzku wszystkiego co mogli. Zapłacili także strażnikom, by rozpowiadali nieprawdziwą wieść, że uczniowie wykradli ciało swego Nauczyciela. Ta pogłoska nadal wśród nich krąży.
Arcybiskup powiedział, że zebrani wracają do tych wydarzeń, dostrzegając, że postać Jezusa była znakiem sprzeciwu dla współczesnego świata. Św. Paweł pisał, że Ukrzyżowany jest głupstwem dla świata i zgorszeniem dla Żydów, jednak dla tych, którzy w Niego uwierzyli, jest mocą i mądrością Bożą. Dzięki naukom apostołów Kościół trwał bez względu na okrutne prześladowania. Rzymscy władcy chcieli uchodzić za tolerancyjnych, nie mogli jednak znieść tego, że chrześcijanie nie chcieli padać na twarz przed bożkami i uznawali tylko jednego Boga. Ostatecznie chrześcijanie zwyciężyli dzięki cesarzowi Konstantynowi, który pod znakiem Chrystusowego krzyża pokonał Maksencjusza.
Gdy zbliżał się rok 2000, św. Jan Paweł II w liście apostolskim napisał, że wiek XX stal się na nowo wiekiem męczenników. – Wiemy, że także w wieku XXI wielu chrześcijan cierpi za swoją wiarę – podkreślił metropolita. – Wydaje nam się to abstrakcyjne, dalekie, niezrozumiałe, ale jeszcze dwa tygodnie temu podobnie wydawało się nam, że w Europie nie może wybuchnąć wojna. Tymczasem ona jest, z całym okrucieństwem, skierowanym także wobec bezbronnych ludzi: kobiet, dzieci, starców. Okrutna, bezwzględna wojna, w imię niezrozumiałych dla nas imperialnych ambicji – zauważył.
Stwierdził, że chrześcijanin powinien zawsze stać przy Chrystusie. Kandydaci do bierzmowania wyrazili chęć przyjęcia sakramentu, by mężnie wyznawać wiarę i według niej żyć. W ten sposób chcą wpisać się w historię chrześcijan, którzy nie wstydzą się Jezusa i Jego krzyża. – Dzieje pierwszych wieków chrześcijaństwa, dzieje tragicznego, minionego wieku XX, a także to co się dzieje dziś na Ukrainie, zawsze było i jest skutkiem odrzucenia Chrystusa, Jego Ewangelii, wzgardzenia Bogiem i drugim człowiekiem. Wszelkie zło, zwłaszcza to najbardziej trudne i przerażające, zaczyna się od tego, że się odrzuca Boga, a potem się gardzi drugim człowiekiem, poniżając go i odbierając mu życie – powiedział arcybiskup. Jezus jest drogą, prawdą, życiem i objawia Boga, który jest miłością i chce, by ludzie się szanowali.
Metropolita zauważył, że przeżywając tegoroczny Wielki Post, ludzie z przerażeniem spoglądają na to, co dzieje się w Ukrainie, a także okazują wiele dobra tym, którzy uciekają przed niebezpieczeństwem. To czas wielkiej modlitwy o pokój i moment okazywania serca innym. W tych chwilach na nowo objawia się przywiązanie do krzyża Jezusa, który należy kochać i czcić. Młodzi ludzie także chcą się umocnić darami Ducha Świętego, by wiernie trwać przy krzyżu Zbawiciela. Metropolita zapewnił ich, że wszyscy podczas tej Eucharystii modlą się o tę łaskę dla nich.