W tegorocznej Akademickiej Drodze Krzyżowej ulicami Starego Miasta w Krakowie, której przewodniczył abp Marek Jędraszewski wzięło udział ok. 2 tys. osób.
Akademicka Droga Krzyżowa ulicami Starego Miasta jest już od dziesiątek lat wpisana w życie duchowe Krakowa. Po dwóch latach nieorganizowania jej z powodu pandemii, powrócono do tej pięknej tradycji i w jedności wszystkich duszpasterstw akademickich Krakowa medytowano drogę krzyżową Jezusa Chrystusa. Szczególną intencją nabożeństwa w tym roku była modlitwa o pokój na Ukrainie. Rozważania nt. “Co się kryje we mnie?” (por. J 2,25) napisali dk. Marcin i Monika Gajdowie. Nabożeństwu, które rozpoczęło się przy Kolegiacie św. Anny, przewodniczył abp Marek Jędraszewski.
Metropolita krakowski podziękował uczestnikom drogi krzyżowej za świadectwo wiary, że „zechcieli pokazać, na zewnątrz, że są uczniami Chrystusa, że są gotowi dźwigać Jego krzyż”. Arcybiskup zauważył, że istotne i fundamentalne jest to, na ile ludzie wierzący są w stanie akceptować wewnętrznie krzyże „wpisane w człowieczy los”.
Przywołał świadectwo Ukrainki, która znalazła schronienie w Domu Arcybiskupów Krakowskich. 90-letnia kobieta pamięta czasy II wojny światowej – zarówno niemieckich, jak i sowieckich oprawców. Mimo prześladowań, ci ludzie trwali przy wierze. W tajemnicy przyjmowali sakramenty od karmelity, który przyjeżdżał z Polski. – Najbardziej przejmujące jest to, co ta kobieta mówiła z wielkim spokojem i przejmującą wiarą: każdy ma swój krzyż. Skrojony przez Pana Boga na jego miarę. Ten krzyż trzeba przyjąć. Ten krzyż daje wolność. Daje wewnętrzny pokój – relacjonował arcybiskup dodając, że w latach 90. ubiegłego wieku owa Ukrainka odwiedzała Kraków, gdy przyjeżdżał do niego Jan Paweł II w czasie papieskich pielgrzymek. „Akceptując swój krzyż na raz znalazłam się w Domu Arcybiskupów Krakowskich, gdzie żył Karol Wojtyła. Jak Panu Bogu nie dziękować za ten krzyż?” – mówiła metropolicie krakowskiemu kobieta.