- Chrześcijanin jest szczególnie zobowiązany do tego, by kochać i by w swoim życiu pokazywać to, że jest naprawdę stworzony na Boży obraz i podobieństwo, nie przede wszystkim ze względu na rozum, ale na to, że może kochać. Bóg jest miłością. Chrześcijanin ma być w swej miłości doskonały jak Bóg - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas uroczystej Mszy św. odprawionej z okazji 25-lecia kapłaństwa na Wawelu.
W homilii abp Marek Jędraszewski przypomniał w jaki sposób Jezus rozszerzył i pogłębił rozumienie przykazania „będziesz miłował bliźniego swego”. Chrystus wskazywał, że bliźnim jest każdy i nakazywał go kochać i się za niego modlić. To przykazanie Zbawiciel odniósł do Boga Ojca i Jego miłości. Jezus wskazał także samego siebie jako wzór jego realizacji: „Miłujcie się nawzajem jak ja was umiłowałem” – mówił. Jest to odniesienie przykazania miłości bliźniego do Trójcy Świętej, ponieważ w miłości bliźniego trzeba być doskonałym jak Syn i Ojciec, mocą Ducha Świętego. – Chrześcijanin jest szczególnie zobowiązany do tego, by kochać i by w swoim życiu pokazywać to, że jest naprawdę stworzony na Boży obraz i podobieństwo, nie przede wszystkim ze względu na rozum, ale na to, że może kochać. Bóg jest miłością. Chrześcijanin ma być w swej miłości doskonały jak Bóg – podkreślił arcybiskup.
Stwierdził, że to przykazanie odnosi się także do życia kapłańskiego. Nie bez powodu Jezus mówił o miłości bliźniego w Wieczerniku po ustanowieniu Eucharystii i tuż przed swą męką. – W jakiś niezwykły sposób odnosi się to do posługi kapłańskiej: kochać aż do końca. Kochać nie tylko dlatego, że zależy nam, by upodabniać się do Boga Ojca i Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Tu chodzi o szczególny rodzaj upodabniania się do Boga Ojca i Jego jednorodzonego Syna w zatroskaniu o zbawienie drugiego człowieka. Na tym polega miłość bliźniego, urzeczywistniana zwłaszcza w kapłańskiej posłudze – wskazał arcybiskup. Zauważył, że w posłudze bardzo ważnym jest, by bliźni dzięki niej mógł się zbawić.
Przypomniał, że dziś Kościół wspomina bł. Michała Kozalę. Podczas wojny błogosławiony usiłował dźwigać na swych barkach odpowiedzialność za Kościół i duchownych, którzy byli prześladowani. Sam stał się symbolem tego umęczenia, wierności i odpowiedzialności. To w imię odpowiedzialności za miłość, Eucharystię i posługę nie chciał się zgodzić, by naprędce wyświęcić diakonów. Będąc w Dachau, w szczególnym miejscu męczeństwa kapłanów, biskup był ich ojcem duchownym i symbolem miłości zatroskanej o prawdę ewangeliczną.
Arcybiskup powiedział, że współczesność jest inna, ale nie znaczy to, że jest pozbawiona trudu. Stwierdził, że księża po latach swej posługi sami doskonale o tym wiedzą. Wskazał, że pierwsza linia frontu walki o królestwo Boże jest w parafiach i tam każdego dnia daje się świadectwo miłości bliźniego, do której wzywa Chrystus. Obchodzony dziś przez kapłanów jubileusz jest okazją, by zrobić rachunek sumienia ze swej miłości i służby. To moment, gdy Boga trzeba przeprosić i podziękować Mu za dar powołania. Na zakończenie metropolita wskazał, że bł. bp Michał Kozal rozumiał, że posługa kapłańska jest głęboko zakorzeniona w Eucharystii, by móc kochać, dać świadectwo i swoim życiem przyciągać do Jezusa Chrystusa.