– Gdy Jezus mówi o utracie życia, chodzi nie tylko o dosłowne męczeństwo, ale także o to, by umieć oddać Mu swoje plany, marzenia, pragnienia i tęsknoty – mówił do pielgrzymów bp Damian Muskus OFM podczas Eucharystii w Zatorze.
Na drodze do Częstochowy jest nas coraz więcej! Dla pielgrzymów ze wspólnot VII, IX i jednej grupy V to już drugi dzień wędrowania. Dziś rozpoczęły je również grupy z Myślenic oraz Gdowa. Jutro z niektórymi z nich spotkamy się na Mszy świętej na Wawelu.
Wspólnota suska uczestniczyła w Eucharystii w kościele śś. Wojciecha i Jerzego w Zatorze, której przewodniczył bp Damian Muskus OFM. W homilii zwrócił uwagę, że dzisiejsza Ewangelia zmusza do zadania sobie pytania o to, czy w ogóle chcę iść za Chrystusem i czy jestem gotów dla Niego wszystko poświęcić. – Ilu z nas, zapytanych co jest w życiu najważniejsze, odpowiedziałoby, że najważniejszy jest Jezus? Nie dobre życie, nie wypełnianie życiowej misji, nawet nie realizacja swojego powołania, ale naśladowanie Jezusa jest najważniejsze. Dla każdego chrześcijanina taka odpowiedź powinna być oczywista, ale czy naprawdę tak jest? Czy rzeczywiście naszym najgłębszym pragnieniem jest bycie takim jak On? Odpowiedź na to pytanie jest fundamentalna, bez niej nauka o braniu krzyża i zaparciu się brzmi jak głoszenie cierpiętnictwa. A wezwanie do tracenia życia staje się niezrozumiałą abstrakcją – zachęcił do refleksji biskup.
Następnie wskazał, że życie dla Chrystusa może stracić ten, kto naprawdę Go spotkał i doświadczył Jego obecności w sakramentach i w drugim człowieku. Biskup zaznaczył, że jeśli chcę, by Chrystus był przewodnikiem mojego życia, muszę być gotowy podjąć się dla Niego największych wyrzeczeń. – Czy z miłości do Niego potrafimy szczerze pragnąć tego, czego pragnie sam Bóg? Słowa „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z Mego powodu, znajdzie je.” nie dotyczą jedynie wyboru pomiędzy tym co dobre, a tym co złe, ale pomiędzy Bogiem a światem, między Ewangelią a doczesnością. To wybór teoretycznie oczywisty dla każdego kto jest w Kościele. Ale Pan chce, byśmy z Jego powodu pragnęli większego dobra – abyśmy byli gotowi wyrzec się dla Niego nawet tego, co w naszym życiu jest dobre. Wyrzec się dla Niego tego, co piękne i obiektywnie patrząc, bardzo potrzebne – tłumaczył bp Muskus. – Gdy Jezus mówi o utracie życia, chodzi nie tylko o dosłowne męczeństwo, ale także o to, by umieć oddać Mu swoje plany, marzenia, pragnienia i tęsknoty. To tylko w teorii jest takie proste. Bo żeby wybrać, trzeba stracić coś innego i pożegnać się z tym, co dla nas jest naprawdę ważne. Takie są wybory podejmowane z miłości – zaznaczył biskup i dodał, że nie mamy lepszej i pewniejszej gwarancji na życie wieczne niż sam Bóg.
Bp Muskus prosił pielgrzymów, by bronili krzyża, który jest najświętszym znakiem zbawienia. Niesiony na czele każdej grupy pokazuje, jak wielka jest bezwarunkowa miłość Boga do człowieka. Na koniec życzył im, by Chrystus stawał się dla nich wszystkim. – Życzę wam, drodzy pielgrzymi, byście z każdym pokonanym kilometrem coraz bardziej pragnęli naśladować Jezusa, chętniej biorąc na ramiona krzyże, które wkłada życie. Byście dla Niego nie wahali się wybierać większego dobra i tracąc własne życie, również tu, na pielgrzymkowej trasie, zyskiwali dużo więcej: wielką nadzieję, a nawet pewność, że to dźwiganie krzyża z Chrystusem i szacunek dla Jego krzyża zaowocuje radością wieczną – mówił biskup.