- Każda modlitwa, zanoszona o zbawienie własne, a także o zbawienie biednych grzeszników, jest udziałem w miłosiernej miłości samego Chrystusa. O to właśnie prosił Jezus dzieci poprzez Matkę Najświętszą. O to jesteśmy proszeni także i my - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. z nabożeństwem fatimskim w klasztorze oo. franciszkanów w Rychwałdzie.
Na początku arcybiskup przypomniał, że Chrystus przyszedł na ziemię, by rzucić na nią ogień prawdy i miłości. Na wzgórzu Golgoty Jezus przyjął chrzest cierpienia i krwi, ponosząc cenę zbawienia i potwierdzając prawdę o miłości Bożej. Wygłaszając z krzyża swój testament, Chrystus oddawał Maryję całemu Kościołowi jako tę, która będzie wspierała apostołów w posłannictwie wobec świata.
Metropolita wskazał, że patrząc na dzieje Kościoła można dostrzec rolę Matki Bożej w umacnianiu Chrystusowych świadków. Przejmującym świadectwem posłannictwa Maryi były objawienia w Fatimie. Rozważając posłannictwo miłości, należy powrócić do objawień 13 lipca 1917 r. Wtedy Maryja mówiła do pastuszków, by ofiarowali siebie za grzeszników i pokazała im jak wygląda piekło, gdzie potępione dusze doznają rozpaczy. Przepowiedziała, że wojna się skończy i że jeśli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to wybuchnie druga, jeszcze straszniejsza. – Aby temu zapobiec, przybędę, aby prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła – powiedziała Maryja i stwierdziła, że na koniec zatryumfuje jej niepokalane serce, a Ojciec Święty poświeci jej Rosję. Matka Boża poprosiła, by dzieci błagały podczas różańca za grzeszników słowami modlitwy „O mój Jezu…”. – Odmawiając te modlitwę, także my dołączamy się do słów, które wypowiedział Pan Jezus: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, by on zapłonął” – zauważył arcybiskup. Stwierdził, że ten ogień ma się stać udziałem wszystkich, którzy uwierzą Jezusowi.
– Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam – mówił Zbawiciel. Bolesne podziały wynikają z tego, że część ludzi nie chce przyjąć Chrystusowej prawdy, wybierając nienawiść. Podczas sierpniowych objawień w Fatimie, władze świeckie z niepokojem spoglądały na zgromadzenia ludzi, którzy chcieli spotkać Maryję i słuchać słów dzieci. Burmistrz okręgu Vila Nova de Ourem, Artur de Oliveira Santos uknuł spisek. Wezwał do siebie pastuszków, by ich uwięzić. Gdy się u niego nie pojawili, przyjechał do Fatimy 13 sierpnia i zawiózł dzieci do proboszcza. Po rozmowie porwał je i groził im torturami, żądając wyjawienia tajemnic. W tym czasie ludzie, którzy przybyli na miejsce objawień, byli oburzeni działaniami burmistrza. Wtedy pojawił się znak z nieba: wielka burza, grzmot i błyskawica.
19 lipca Łucja zapytała Maryję czego sobie od niej życzy. Matka Boża zażyczyła sobie, by każdego trzynastego dnia miesiąca dzieci przychodziły do Cova da Ina i odmawiały różaniec. – Módlcie, módlcie się wiele i czyńcie ofiary, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, gdyż nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił – prosiła. Arcybiskup podkreślił, że Maryi zależało na modlitwie. – Każda modlitwa, zanoszona o zbawienie własne, a także o zbawienie biednych grzeszników, jest udziałem w miłosiernej miłości samego Chrystusa. O to właśnie prosił Jezus dzieci poprzez Matkę Najświętszą. O to jesteśmy proszeni także i my – wskazał.
W liście do Hebrajczyków jest mowa o tym, że należy wytrwale biec w wyznaczonych zawodach i patrzeć na Chrystusa, którzy przewodzi w wierze. Arcybiskup podkreślił, że wpatrując się w Zbawiciela należy zachowywać własną tożsamość i pogłębiać miłość. Wezwanie do trwania w wierze, nadziei i miłości autor listu do Hebrajczyków opatruje komentarzem: „Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi”. Zauważał w ten sposób, że byli tacy, którzy przelali swą krew dla Chrystusa. – Nie wolno nam się lękać, poddawać. Trzeba nam czerpać się z Tego, w którego się wpatrujemy, z Jezusa Chrystusa, który nam w wierze przewodzi i nas w wierze umacnia. Nie wolno ulegać groźbom tego świata, podobnie jak nie uległy groźbom burmistrza i jego współpracowników małe, fatimskie dzieci. Mamy trwać przy Chrystusie i Matce Najświętszej do końca. Także i nas Matka Boża wzywa do ofiar, do gotowości, że jeśli przyjedzie jakieś cierpienie, będziemy potrafili łączyć je z cierpieniami Chrystusa dla dobra Jego Kościoła. Musimy myśleć o tych, którzy od naszej wiary, modlitwy i ofiar bardzo zależą. Mamy się modlić za wszystkich, zwłaszcza za tych, którzy najbardziej potrzebują miłosierdzia – podkreślił arcybiskup. – Prośmy Boga za przyczyną Matki Najświętszej, naszej Pięknej Pani Fatimskiej o to, byśmy nie ustali w błaganiach, aby nigdy nie odwrócić swego wzroku od Chrystusa. Od Tego, który nas w wierze umacnia i prowadzi do swego Ojca bogatego w miłosierdzie – dodał na zakończenie.