- Nam, chrześcijanom żyjącym w tym czasie, kiedy rozbieżność rozmaitych interpretacji jest bardzo duża, gdy prawda miesza się z kłamstwem, gdy podaje się wiele fałszywych informacji, trzeba przylgnąć do Ewangelii. Trzeba nam przylgnąć do słowa Bożego. Trzeba nam bardziej słuchać Boga niż ludzi - mówił bp Robert Chrząszcz podczas liturgii stacyjnej w Arce Pana.
W homilii biskup podkreślił, że Wielki Post to czas zatrzymań, gdy ludzie odpowiadają sobie na pytanie, czy właściwie postępują. Przypomniał, że zebrani łączą się dziś z rzymskim kościołem św. Witalisa. Korzenie tej bazyliki sięgają końca IV w., gdy dzięki darowiźnie pobożnej rzymianki oratorium przebudowano na świątynię. Święci związani z tą bazyliką są anonimowi, ale to także dzięki nim chrześcijaństwo nadal trwa. Bp Robert Chrząszcz podkreślił, że Kościół przez wieki budowało wiele osób, o których pamięć już się zatarła. – To nie ludzie są najważniejsi, to nie oni mają być podmiotem i przedmiotem wiary, lecz najważniejszy jest sam Bóg – zauważył biskup. – Jeśli naszą religijność będziemy budować wyłącznie na autorytetach tego świata, to bardzo łatwo możemy spotkać się z rozczarowaniem. Jeśli jednak uświadomimy sobie jak wielki jest Bóg, jak wielkie jest jego miłosierdzie, zrozumiemy jak grzeszni, niedoskonali i ułomni mogą być ludzie – dodał.
Stwierdził, że przyszłe pokolenia być może nie będą pamiętały o dylematach współczesnych ludzi, a Kościół nadal będzie trwał. Przywołał słowa św. Piotra, który powiedział, że trzeba bardziej słuchać Boga, niż ludzi. Apostołowie mężne i otwarcie głosili Ewangelię, bo byli wierni Bogu. – Nam, chrześcijanom żyjącym w tym czasie, kiedy rozbieżność rozmaitych interpretacji jest bardzo duża, gdy prawda miesza się z kłamstwem, gdy podaje się wiele fałszywych informacji, trzeba przylgnąć do Ewangelii. Trzeba nam przylgnąć do słowa Bożego. Trzeba nam bardziej słuchać Boga niż ludzi – podkreślił.
Jezus w Ewangelii namalował przed słuchaczami obraz winnicy, która została oddana w dzierżawę rolnikom. Gospodarz posyłał do nich swe sługi i syna, ale dzierżawcy odebrali im życie. Ta przypowieść odnosiła się do Izraelitów i do Jezusa, jako syna gospodarza. Bp Robert Chrząszcz powiedział, że chrześcijanie są nowym Narodem Wybranym. To w ich rękach jest teraz winnica Pańska, dla której Bóg zrobił wszystko. Każdy chrześcijanin powinien zastanowić się jakie owoce swej wiary mógłby przedstawić Bogu. – Trzeba szczerze popatrzeć na własne życie i ocenić jaka jest moja osobista odpowiedzialność za owoce, rodzące się w Bożej winnicy w Kościele – wskazał biskup.
Bóg dał wierzącym wiele łask i talentów oraz objawiał swą wolę w Ewangelii. Zadaniem ludzi jest wykorzystać te dary, by owocowały tym co prawdziwe, godne i miłe Bogu. Przywłaszczenie Bożych darów prowadzi do tego, że królestwo Boże wymyka się z rąk. – Pierwszą oznaką przewrotności będzie agresja wobec tych, którzy przypominają nam jaki jest ostateczny cel naszego życia, czasem wytykając nasza małoduszność. Ta agresja może narastać do tego stopnia, że w końcu uznamy, że sam Dziedzic – Syn Boży jest nam niewygodny i zabijemy Go we własnym sercu. Jesteśmy osobiście odpowiedzialni za owoce królestwa w naszym życiu i życiu wspólnoty Kościoła – wskazał.
Stwierdził, że ewangeliczna prawda pozwala wyzwolić się z ciemności. Są ludzie, którzy po przyjęciu Ewangelii przestają kierować się tylko logiką siły i egoizmu. – Bóg nie rezygnuje z człowieka, dlatego chce go ratować, okazując miłosierdzie, dając swego Syna i liczy, że Go uszanujemy. Trzeba nam słuchać bardziej Boga niż ludzi. Przylgnąć do Gospodarza winnicy, aby zrealizować w życiu Jego zamysł i przyjąć Jego Syna jako naszego Pana i Zbawiciela – powiedział biskup. Na zakończenie podkreślił, że każdy sam o sobie zda sprawę Bogu.