Już w przyszły piątek rozpoczyna się SMAK, czyli Spotkanie Młodych Archidiecezji Krakowskiej. Z tej okazji postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej ludziom, którzy go tworzą.
SMAK co roku gromadzi młodzież Archidiecezji Krakowskiej i innych części Polski w VIII Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie. Jest on organizowany jako archidiecezjalne obchody Światowego Dnia Młodzieży, który na jeden weekend łączy młodych z różnych parafii i wspólnot, by razem modlić się, integrować i dzielić doświadczeniem swojej relacji z Bogiem. Punktem kulminacyjnym każdego spotkania jest Msza św. w katedrze na Wawelu w Uroczystość Chrystusa Króla. W tym roku hasłem wydarzenia są słowa: „Jemu zależy na Tobie”.
Jak wyglądają przygotowania do SMAK-u z tej drugiej, organizacyjnej strony? Co jest największym wyzwaniem podczas organizacji? Co najbardziej wolontariusze cenią sobie w SMAK-u? Zapytaliśmy o to Renatę, szefową sekcji dekoracji oraz Gosię, szefową sekcji organizacyjno-logistycznej. Dla obu z nich to czwarta edycja, w której wezmą udział.
Podczas SMAK-u działa wiele sekcji, które pomagają uczestnikom dobrze przeżyć to wydarzenie, a organizatorom ułatwiają pracę i koordynację zadań. Każdy zapisany jako wolontariusz będzie w ramach tych grup, działał przez cały weekend. – Wolontariusze mogą spróbować swoich sił w wielu aspektach, na przykład w sekcji porządkowej, która całe wydarzenie czuwa nie tylko nad czystością, ale są też takimi trochę „ochroniarzami” dla szkolnych sprzętów. Lektorzy oraz ceremoniarze są bardzo mile widziani w sekcji liturgicznej — mówi Renata. – Jest grupa muzyczna, która odpowiada za śpiew, jest grupa porządkowa i logistyczna, która odpowiada za logistykę przejść. Mamy też grupę związaną z bazą danych i rejestracją uczestników. Jest też kilka innych, w których można się wykazać swoimi umiejętnościami czy też można je nabyć i nauczyć się po prostu czegoś nowego. Także są bardzo szerokie możliwości i pola do zaangażowania — podkreśla Gosia. – Sekcji jest bardzo dużo, więc każdy znajdzie coś dla siebie — dodaje Renata.
Jak przy organizacji każdego wydarzenia, tak i w przypadku SMAK-u nie brakuje wyzwań, z którymi muszą mierzyć się wolontariusze. – Są różne. Najczęstsze to goniący nas czas, brak rąk do pracy albo wręcz odwrotnie – nadmiar wolontariuszy, który zawsze nas cieszy — mówi Renata. Według Gosi największą trudnością jest natomiast komunikacja. – Jest komunikacja samej grupy organizatorów i wolontariuszy. To, by szefowie poszczególnych grup mogli mieć kontakt z osobami ze swoich sekcji i mogli im powiedzieć, co mają robić, żeby podział obowiązków był taki jasny i klarowny. Żeby nie było sytuacji, że ktoś nie wie, co ma robić, a mam wrażenie, że często tak jest. Wydaje mi się też, że czasem brakuje takiego prostego przekazania informacji, tego, czego my oczekujemy albo, co chcemy, żeby ktoś wykonał. Brakuje również zapytania w momencie, gdy ktoś czegoś nie wie, ponieważ ludzie boją się zapytać. To są takie pewne niedociągnięcia, jakieś nieścisłości w samym tworzeniu tego SMAK-u – dodaje.
Mimo licznych obowiązków podczas całego weekendu wolontariusze starają się, aby SMAK był i dla nich czasem, w którym będą mieli okazję spędzić czas z Panem, a także, by móc integrować się z innymi. Dbają także o to, by innym dobrze funkcjonowało się w szkole, w której spędzają większość czasu. – Dla mnie osobiście najważniejsze jest na pewno spotkanie z Panem Bogiem, ale też drugim człowiekiem. Tak naprawdę dostrzeżenie tego oblicza Chrystusowego w drugim człowieku. Nie tylko tym, którego mamy okazję tam spotkać i w tych osobach, które przyjeżdżają jako uczestnicy, ale też właśnie z tymi, z którymi czasem nam ciężko, bo z nimi to organizujemy i przygotowujemy. – mówi Gosia. Ja jako osoba zajmująca się dekoracją, najbardziej zwracam uwagę na aspekt estetyczny, który ma na celu, przede wszystkim, podkreślić duchowy wymiar tego wydarzenia. Przygotowując miejsca na adorację, zawsze się na tym skupiam. – podkreśla Renata.
– Wspólne przeżywanie wiary w tak dużej wspólnocie tworzonej przez SMAK, które jest czymś niesamowitym. Modlitwa z ludźmi w moim wieku, młodszymi o pięć lat lub starszymi o dziesięć napełnia ogromną nadzieją i spokojem. – zaznacza Renata. – Przeżywanie wiary we wspólnocie — dodaje Gosia. – Tak, jak Chrystus mówił o tym, że „gdzie dwóch lub trzech zebranych w Imię moje, tam Ja jestem pośród nich”, to uważam, że właśnie SMAK jest taką dobrą przestrzenią do wymiany doświadczeń między danymi stowarzyszeniami, ruchami i innymi wspólnotami, więc możemy się od siebie bardzo dużo uczyć. Wydaje mi się, że takie spotkania są potrzebne, bardzo ubogacające i dużo wnoszą do naszego życia i tym samym jesteśmy tak naprawdę w stanie pokazać, że mimo tych różnic i innych sposobów działania tak naprawdę jesteśmy w Kościele z tego samego względu, ponieważ to samo jest naszym celem ostatecznym – mówi.
SMAK jest wydarzeniem skierowanym do młodych. Może to sprawić, że przed organizatorami wydarzenia pojawią się wyzwania związane z tym, by wydarzenie było dla nich atrakcyjne i pomogło w odkrywaniu swojego miejsca w Kościele. – Poza wyzwaniami, które stawiają przed nami internet, czy niewłaściwe towarzystwo, myślę, że może grozić nam popadnięcie w duchową rutynę. Tego właśnie chcemy w trakcie organizacji SMAK-u uniknąć. Ciągle potrzebujemy nowych, świeżych pomysłów, dopasowanych, podążając za duchem czasu dla młodzieży, która cały czas pragnie bliskości Boga. – zauważa Renata -Wydaje mi się, że w dużej mierze obecnie ludzie młodzi gdzieś poszukują takiej ciszy i spokoju, oderwania od tego świata, w którym króluje chaos. Potrzebują czasu na skupienie, dlatego można powiedzieć, że popularna jest adoracja, ale myślę, że tutaj trzeba gdzieś próbować wyjaśnić tym ludziom młodym, co jest tak naprawdę najważniejsze i to, że nie byłoby tej adoracji, gdyby nie Eucharystia i żeby uwrażliwiać na to piękno i odkrycie potrzeby uczestnictwa we Mszy św., by widziały sens tego, co się podczas niej dzieje. Kolejnym wyzwaniem, według mnie, jest to, że świat się dość szybko zmienia i obecnie, jak widzimy, już znaczna część ludzi nie wie, czy jest wierząca, oddala się od Kościoła i odchodzi ze względu na różne rzeczy. Trzeba też zastanowić się jak zachęcić i pokazać im, że w Kościele tak naprawdę jest mnóstwo ludzi, którzy mogą dać nam wsparcie, ciepło i energię do działania — podkreśla.
Będąc zaangażowanym w organizację SMAK-u w sercach wolontariuszy pojawiają się marzenia dotyczące tego, jak chcieliby, by wyglądał on w przyszłości. – Chciałabym, aby, tak jak było to w przypadku Forum Młodych, które było organizowane przed SMAK-iem, adoracja trwała przez całe trzy dni. Można byłoby przyjść w każdym momencie, wyciszyć się i spędzić tę chwilę przed Najświętszym Sakramentem. To jest takie moje małe marzenie, że może kiedyś to wróci. A takim drugim, o którym dość często ostatnio myślę, jest to, żeby jeszcze więcej wspólnot działających na terenie Krakowa zaangażowało się w SMAK. Nie tylko jako wolontariusze, ale także jako uczestnicy. Moglibyśmy pokazać, że w Krakowie jest Kościół młody, który potrzebuje tego wspólnotowego wyznania wiary i potrzebuje zrobić coś razem na Chwałę Boga — mówi Gosia. – Bardzo chciałabym, aby SMAK był organizowany przez kolejne paręnaście, albo najlepiej parędziesiąt lat. Chciałabym, żeby w przyszłości moje dzieci lub dzieci innych organizatorów też mogły spróbować sił w przygotowywaniu tego wspaniałego wydarzenia – zaznacza Renata.
W tym roku SMAK będzie trwał od 22 do 24 listopada. Więcej informacji dostępnych jest na stronie Duszpasterstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej: mlodzi.diecezja.pl