Rozpoczął się Adwent, a wraz z nim charakterystyczne dla tego okresu liturgicznego Msze św. nazywane roratami. Jak podkreśla liturgista i ceremoniarz Archidiecezji Krakowskiej, ks. dr Ryszard Kilanowicz „ich korzenie sięgają wczesnych wieków chrześcijaństwa, a głębokość symboliki i duchowe znaczenie sprawiają, że wierni od pokoleń licznie uczestniczą w tych wyjątkowych liturgiach”.
Tradycja rorat, czyli porannych Mszy św. odprawianych w okresie Adwentu, jest bardzo bogata i sięga czasów starożytnych. Ich nazwa, jak wskazuje ks. dr Ryszard Kilanowicz, pochodzi od pierwszych słów introitu Mszy roratniej: „Rorate caeli desuper, et nubes pluant iustum; aperiatur terra, et germinet Salvatorem” – „Niebiosa, spuśćcie Sprawiedliwego jak rosę, niech jak deszcz spłynie z obłoków, niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela”.
Roraty są ściśle związane z oczekiwaniem na przyjście Chrystusa oraz celebracją uroczystości Zwiastowania Pańskiego. W V w. w Kościele wschodnim obchodzono je w grudniu, stąd też brało się podkreślenie roli Maryi w porannych nabożeństwach. Z czasem jednak, aby zachować okres dziewięciu miesięcy, pomiędzy uroczystościami Zwiastowania Pańskiego i Narodzenia Pańskiego, w Kościele zachodnim przeniesiono obchody pierwszej z nich na dzień 25 marca.
– Szczególne znaczenie w rozwoju tradycji rorat miały tzw. suche dni, czyli dni kwartalne postu, przypadające na różne okresy liturgiczne. Miały one miejsce w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu, w tygodniu po Zielonych Świątkach, przy okazji święta Podwyższenia Krzyża we wrześniu oraz w trzecim tygodniu Adwentu – wyjaśnia ks. dr Kilanowicz.
W czasie grudniowych „suchych dni”, które wypadały w środy, celebrowano liturgię, podczas której wspominano tajemnicę Zwiastowania i przygotowywano się na narodziny Zbawiciela. – Przed wschodem słońca odprawiano Złotą Mszę, która nazwę zawdzięcza złotym zdobieniem liter, umieszczonym w Mszale lub Mszę Mesjasza, której określenie było związane z oczekiwania na Jego przyjście.
Oprócz pięknej formy graficznie zapisanego w Mszale tekstu tej liturgii nieodłącznym jej symbolem jest roratka – świeca ozdobiona niebieską lub białą wstążką, oraz mirtem lub bukszpanem, traktowana najczęściej jako symbol Maryi, niosącej prawdziwe światło, poprzedzającej Jezusa-słońce.
Do Polski tradycja rorat dotarła w XIII w. z Węgier za sprawą św. Kingi, żony Bolesława Wstydliwego. Później, w XVI w. z inicjatywy Zygmunta Starego przy Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu powstało Bractwo Rorantystów. Ich zadaniem była dbałość o śpiew oraz o podniosłość całej celebracji roratniej. Msze te miały zawsze wyjątkową oprawę liturgiczną i muzyczną, co obecnie wciąż żywo praktykuje się w Polsce. – Biskupi polscy po Soborze Watykańskim II zadbali o to, by formularz roratni pozostał integralną częścią Adwentu. W innych krajach europejskich, takich jak Węgry czy Niemcy, to dziedzictwo zachowało się w mniejszym stopniu – tłumaczy ceremoniarz Archidiecezji Krakowskiej.
Współcześnie, motywów dużego zainteresowania roratami ks. Kilanowicz upatruje w ich radosnym charakterze, wynikającym z atmosfery zbliżających się Bożym Narodzeniem oraz w przywiązaniu do tradycji, która od wieków podkreśla istotność dobrego, duchowego przygotowania się do okresu świątecznego. CeremoniarzArchidiecezji Krakowskiej zauważa, że wierni w Polsce mają poczucie wyjątkowości czasu Adwentu, a roraty traktują jakojego bardzo ważną częścią. – Ludzie często mówią, że mają wyrzuty sumienia, że nie byli na roratach przez dwa tygodnie Adwentu – dzieli się kapłan. – To pokazuje, że dla wielu uczestnictwo w tej porannej liturgii jest czymś więcej niż tylko praktyką religijną. Jest sposobem na głębsze przeżycie czasu przed świętami – dodaje liturgista.
Msze św. roratnie odprawiane są od poniedziałku do soboty przez cały okres Adwentu. W wielu kościołach Archidiecezji Krakowskiej odbywają się w dni powszednie.