- Dziękujemy Bogu za życie i śmierć, za wiarę, nadzieję i miłość świętej pamięci biskupa Miłosława. Zostawił nam czytelne świadectwo, przykład życia i służby, którym każda i każdy z nas może się inspirować w swej konkretnej sytuacji życiowej, rodzinnej i zawodowej - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św. w Sułoszowej sprawowanej z okazji 25. rocznicy śmierci śp. bpa Miłosława Kołodziejczyka.
W homilii kardynał przypomniał postać zmarłego przed 25 laty biskupa Miłosława Kołodziejczyka, który służył Kościołowi sosnowieckiemu i częstochowskiemu przez 42 lata od dnia swoich święceń kapłańskich w 1952 roku.
– W tej parafii przyjął dar Chrztu świętego i stał się uczniem Jezusa. Wspomagała go wiara jego rodziny i całej sułoszowskiej wspólnoty parafialnej. W tej świątyni jako ministrant był blisko ołtarza i tutaj – jak sam wyznał – rodziło się jego kapłańskie powołanie, podobnie zresztą jak jego brata Eugeniusza. To były trudne czasy II wojny światowej. Młodzi dojrzewali wcześniej, zaprawieni w pracy na roli i zdobywaniu wykształcenia, pomimo niesprzyjających warunków. W 1947 roku, już po maturze, Miłosław zgłosił się do Częstochowskiego Seminarium Duchownego w Krakowie i po pięciu latach stanął przy ołtarzu jako kapłan.
Kard. Dziwisz przypomniał, że ks. Kołodziejczyk został wysłany na studia teologiczne na KUL, ale doktorat mógł obronić dopiero po kilkunastu latach. W międzyczasie pracował w seminarium jako wychowawca kleryków. Na osobistą prośbę ówczesnego metropolity kard. Karola Wojtyły został wykładowcą na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie, a w 1974 roku otrzymał nominacją na rektora Częstochowskiego Seminarium w Krakowie. Papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym w Częstochowie dzień po inauguracji swego pontyfikatu.
– W ten sposób ks. Miłosław Kołodziejczyk został pierwszym biskupem mianowanym przez świętego Papieża. Dziś, patrząc z perspektywy czasu i mając przed oczyma wielkość dokonań biskupa Miłosława, możemy powiedzieć, że podążając przez całe życie za Boskim Nauczycielem, zdobywając mądrość w szkole Jezusa Chrystusa, sam stał się przewodnikiem na drogach wiary dla wielu ludzi, do których docierał ze słowem Bożym w wielorakiej formie. Wygłosił tysiące kazań, wykładał kompetentnie teologię dla przyszłych kapłanów, formując ich umysły i serca. Pisał naukowe artykuły, uczył i formował katechetów, wizytował parafie (zwizytował ich 267), sprawował Eucharystie, zasiadał w konfesjonale, udzielił sakramentu bierzmowania ponad stu tysiącom osób.
Osobną część homilii kard. Dziwisz poświęcił na przypomnienie osobistych kontaktów biskupa Miłosława Kołodziejczyka i kard. Karola Wojtyły, a następnie Jana Pawła II. Ich drogi przecięły się w latach ‘50, kiedy obaj byli wykładowcami na Papieskim Wydziale Teologicznym. Kardynał podkreślił wyraźny rys maryjny w sylwetkach obu pasterzy, wskazując, że na zawołanie biskupie bp Kołodziejczyk wybrał słowa: „Pod Twoją obronę”.
Na zakończenie kardynał podkreślił, że odchodzenie biskupa Kołodziejczyka, po dwuletniej chorobie, było być może najbardziej przejmującą katechezą jaką po sobie zostawił.
– Dziękujemy dziś Bogu za życie i śmierć, za wiarę, nadzieję i miłość świętej pamięci biskupa Miłosława. Zostawił nam czytelne świadectwo, przykład życia i służby, którym każda i każdy z nas może się inspirować w swej konkretnej sytuacji życiowej, rodzinnej i zawodowej. Mamy głęboką nadzieję, że biskup Miłosław trwa w Bogu i wstawia się za nami, nie wypuszczając z ręki laski pasterskiej.
Justyna Walicka | Archidiecezja Krakowska