– Gdy dziś dziękujecie Bogu za siedemdziesiąt lat istnienia parafii, gdy błogosławicie Boga i Ojca naszego Pana za te siedemdziesiąt lat, wiedzcie że jest w Krakowie wasz biskup, który usłyszawszy o waszej wierze i o waszej miłości do innych ludzi, wspomina was w swoich modlitwach – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas 70-lecia parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Skawicy.
Arcybiskupa powitał proboszcz ks. Edward Łatka. Przywołał dekret powołujący parafię z 1952 r. i poprosił o modlitwę, szczególnie za rodziny, dzieci i młodzież, które często przeżywają kryzys wiary w związku z laicyzacją świata.
W homilii metropolita stwierdził, że Polska może poszczycić się bardzo dużą ilością kolęd, stanowiących komentarz do zdarzeń, które miały miejsce ponad dwa tysiące lat temu w Betlejem. Św. Jan pisał: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało”. Prawda o Jezusie sięga samej Trójcy Świętej. Chrystus stał się człowiekiem, podobnym do ludzi we wszystkim oprócz grzechu. – Wszystko się przez Niego stało, a On jest niewinnym, cierpiącym zimno niemowlęciem. Jest Panem świata i wieczności, jednocześnie został wydany na ludzkie przemijanie. To światłość, która przychodzi i rozświetla ciemności tej ziemi – stwierdził arcybiskup. Św. Jan wskazywał, że Słowo przyszło do swoich, a oni Go nie przyjęli. Metropolita odwołał się do prywatnego doświadczenia z Adwentu 1999 r., gdy przebywał we Francji. Ówczesny arcybiskup Paryża nakazał, by wyjść z kościołów i tworzyć żłóbki u drzwi świątyń. W ten sposób chciał dać ludziom do zrozumienia, że właśnie mijają dwa tysiące lat od narodzin Zbawiciela. W samym centrum miasta ulokowano wielki ekran, na którym przedstawiano sceny z Bożego Narodzenia. Te wydarzenia stały się wielką katechezą, mówiąca o tym, że w Betlejem przyszedł na świat Syn Boży. Współcześnie dąży się jednak do tego, by święta Bożego Narodzenia nie były kojarzone z narodzinami Jezusa. – Wiemy, że pojawiła się próba wprowadzenia szczególnej instrukcji przez Komisję Europejską, by w ogóle o narodzeniu Boga w Betlejem nie mówić. Mają to być święta zimowe, białe, ale broń Boże, nie wolno mówić o Bożym Narodzeniu. Wobec zdecydowanego oporu części Europejczyków, którzy znają swoje chrześcijańskie korzenie, zostało to na jakiś czas wycofane. Znalazły się jednak znaczące miasta w Polsce, które z Bożego Narodzenia robiły święta łyżwiarzy, jednorożca, dzika, czy paprykarza – przyznał metropolita. Powiedział, że te próby mają doprowadzić do tego, by ludzie zapomnieli czym w istocie jest Boże Narodzenie. W ten sposób spełniają się słowa św. Jana o tym, że Syn Boży przyszedł do swej własności, a swoi Go nie przyjęli. „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” – pisał dalej Ewangelista.
Metropolita powiedział, że w odczytywanym na początku Mszy św. dekrecie można było usłyszeć echo wiary ludzi, którzy chcieli mieć w tym miejscu parafię. Z tego wynikały ich starania, by wznieść świątynię. Mimo trudnych czasów wojny nie zaprzestano prac przy budowie i to sprawiło, że ówczesny arcybiskup wobec mocy ich wiary, ustanowił w tym miejscu parafię. – To powód do wielkiego dziękczynienia Bogu za ten bardzo ważny akt prawny i powód do dziękczynienia Bogu za ludzi, którzy wtedy uważali, że muszą mieć parafię i dom Boży – powiedział arcybiskup. Dodał, że należy także dziękować za kolejne pokolenia, które przekazywały skarb wiary innym.
Przypomniał, że gdy św. Paweł przebywał w więzieniu, pisał do Efezjan: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich – w Chrystusie”. W ten sposób dawał do zrozumienia, że w każdej sytuacji trzeba wysławiać Boga. W dalszej części Apostoł Narodów wspominał Efezjanom, że wciąż się za nich modli, by Ojciec udzielił im ducha mądrości i objawienia oraz światłe oczy serca. – Gdy dziś dziękujecie Bogu za siedemdziesiąt lat istnienia parafii, gdy błogosławicie Boga i Ojca naszego Pana za te siedemdziesiąt lat, wiedzcie że jest w Krakowie wasz biskup, który usłyszawszy o waszej wierze i o waszej miłości do innych ludzi, wspomina was w swoich modlitwach – podkreślił. Przyznał, że w tej modlitwie będzie prosił dla nich także o światłe oczy wiary i zrozumienie czym jest chrześcijańska nadzieja na życie wieczne. – Ta Eucharystia jest dziękczynieniem Bogu za lata łaski, a także radosnym spotkaniem wspólnoty, umocnieniem w słuchaniu Bożej prawdy i karmieniu się Tym, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem, a potem pokarmem na życie wieczne – zakończył.