STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / ABP MAREK JĘDRASZEWSKI O KARD. ZENONIE GROCHOLEWSKIM: CZŁOWIEK WIELKIEJ DOBROCI, WIELKIEGO SERCA, WIELKI PATRIOTA

Abp Marek Jędraszewski o kard. Zenonie Grocholewskim: Człowiek wielkiej dobroci, wielkiego serca, wielki patriota

- Nie mogę o nim mówić bez wewnętrznego żalu, wzruszenia i wdzięczności – wspomina abp Marek Jędraszewski osobę zamarłego dziś rano ks. kard. Zenona Grocholewskiego.




Człowiek wielkiej dobroci, wielkiego serca, wielki patriota (…). Z perspektywy Rzymu, patrzył z wielką nadzieją na przemiany, zwłaszcza te, które zapoczątkował św. Jan Paweł II Wielki, gdy chodzi o odnowę życia religijnego i politycznego w naszej Ojczyźnie, ale i w tej części Europy Środkowo Wschodniej. Patrzył z wielkimi nadziejami, ale także z niepokojem na to, co działo się w Polsce po 89. roku i zawsze się cieszył, kiedy widział, że sprawy polskiej tradycji chrześcijańskiej w naszej Ojczyźnie, wierności pewnym wartościom i ideałom, mimo trudności, zwyciężają, że Polska zmierza do lepszego jutra – podkreślił metropolita krakowski i dodał, że wielokrotnie otrzymywał duchowe wsparcie i pomoc od Zmarłego.

Arcybiskup przypomniał, że poznał kard. Grocholewskiego w Rzymie, 45 lat temu. – Patrząc na życie ks. kardynała, to jak postępował w godnościach i urzędach watykańskich, stając się najpierw Prefektem Sygnatury Apostolskiej, a więc Najwyższego Sądu Kościelnego, a potem Prefektem Kongregacji Wychowania Katolickiego, jednej z najbardziej wpływowych i ważnych instytucji watykańskich, to jednocześnie było widać jak on dbał nie o siebie, nie wywyższał się, ale był zatroskany przede wszystkim, aby Chrystus wzrastał w Kościele i w świecie, także w jego życiu osobistym. Tym entuzjazmem apostolskim promieniował na wszystkich – był zawsze pełen zapału i żaru apostolskiego, a jednocześnie człowiekiem wielkiej skromności, prostoty w obejściu z najbliższymi, także współpracownikami, i dobroci – zauważył arcybiskup.


Słowo Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego po śmierci kard. Zenona Grocholewskiego:

Z wielkim smutkiem przyjąłem otrzymaną dzisiaj rano wiadomość o śmierci śp. ks. kard. Zenona Grocholewskiego, którego poznałem już 45 lat temu, i który obdarzał mnie zawsze wielką osobistą życzliwością i przyjaźnią. Patrząc na życie Ks. Kardynała, to jak postępował w godnościach i urzędach watykańskich, stając się najpierw Prefektem Sygnatury Apostolskiej, a więc Najwyższego Sądu Kościelnego, a potem Prefektem Kongregacji Wychowania Katolickiego, jednej z najbardziej wpływowych i ważnych instytucji watykańskich, to jednocześnie było widać, jak on dbał nie o siebie, nie wywyższał się, ale był zatroskany przede wszystkim oto, aby Chrystus wzrastał w Kościele i w świecie, także w jego życiu osobistym. Tym entuzjazmem apostolskim promieniował na wszystkich – był zawsze pełen zapału i żaru apostolskiego, a jednocześnie człowiekiem wielkiej skromności, prostoty,  dobroci względem najbliższych i współpracowników.

Nie mogę o nim mówić bez wewnętrznego żalu, wzruszenia i wdzięczności, mając świadomość, jak cieszył się z każdego mojego osiągnięcia, kiedy zaczynałem studia w Rzymie i kiedy widział, jak na mnie spoczywały coraz to ważniejsze obowiązki w Kościele w Poznaniu, Łodzi i w Krakowie.

Człowiek wielkiej dobroci, wielkiego serca, wielki patriota. Doświadczył bardzo boleśnie czasów stalinizmu, a zwłaszcza jego ojciec – wszystkich tych kłopotów, które stały się udziałem polskiego społeczeństwa w latach 50. i 60. A potem z perspektywy Rzymu, patrzył z wielką nadzieją na przemiany, a szczególnie te, które zapoczątkował św. Jan Paweł II Wielki, zwłaszcza w odniesieniu do  odnowy życia religijnego i politycznego w naszej Ojczyźnie, oraz w tej części Europy Środkowo Wschodniej. Patrzył z wielką nadzieją, ale także z niepokojem na to, co działo się w Polsce po 89. roku i zawsze się cieszył, kiedy widział, że sprawy polskiej tradycji chrześcijańskiej w naszej Ojczyźnie, wierność pewnym wartościom i ideałom, mimo trudności, zwyciężają, że Polska zmierza do lepszego jutra – bardzo się tym wszystkim cieszył i bardzo mocno wspierał, także będąc obecnym w wydarzeniach Polonii rzymskiej, biorąc udział w licznych uroczystościach. Jego obecność była zawsze ceniona, podkreślona i oczekiwania.

Niech odpoczywa w pokoju! Módlmy się, aby Chrystus, którego wzrostu śp. Ks. Kardynał  nieustannie oczekiwał i z tego wzrostu  się cieszył, a sam umniejszał, aby przygarnął go do grona wiernych i świętych apostołów.

Arcybiskup Marek Jędraszewski
Metropolita Krakowski

ZOBACZ TAKŻE