- Mówimy z poczuciem pełnej odpowiedzialności: „Tak jesteśmy tego świadkami: wielkiego dziedzictwa Chrystusa, chrześcijaństwa, Polski”. Dlatego, zgromadzeni na Eucharystii w tak niezwykłym miejscu i okolicznościach, prośmy Boga o siłę ducha, o prawość sumienia, o odwagę, byśmy nie tylko w chwilach nadzwyczajnych, ale i w codzienności, mogli powiedzieć: „Tak, jesteśmy świadkami Ciebie, Panie Jezu Chryste” - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. odprawionej na Wawelu w 11. rocznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich.
Na początku homilii arcybiskup powiedział, że czytania mszalne mówią o szczególnym dialogu Chrystusa i apostołów. Zbawiciel, gdy ukazał się swym uczniom pierwszego dnia tygodnia, powiedział: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”. Po pewnym czasie św. Piotr powiedział arcykapłanom, że zabili Dawcę Życia, ale Bóg go wskrzesił Go z martwych, czego są świadkami. Ten dialog Jezusa z apostołami, którego kluczem jest słowo „świadek”, trwa w Kościele nieprzerwanie. Św. Piotr zdawał sobie sprawę z tego co go spotka i przyjdzie dzień, gdy zgodnie ze słowami Zbawiciela poprowadzą go tam, gdzie nie będzie chciał. – Chrystus był świadkiem Boga i Jego miłości i żądał, by Jego uczniowie byli także świadkami tej miłości, niekiedy aż po przelanie krwi i oddanie własnego życia – powiedział metropolita. Przypominał, że Kościół żył i żyje świadkami wiary. W tę historie wpisuje się także św. Jan Paweł II Wielki, w tym roku będzie obchodzona 40. rocznica zamachu na jego życie. – To moje osobiste świadectwo, które chcę dać także dzisiaj: św. Jan Paweł II miał świadomość, że jest męczennikiem, mimo że przeżył – podkreślił metropolita.
Przypomniał, że w ostatnich dniach obchodzona jest 1055. rocznica Chrztu Polski, który przyjął Mieszko I. Stwierdził, że według historyków wydarzenie to miało miejsce w Wielką Sobotę 14 kwietnia 966 r. Od tej chwili, która uchodzi za początek historii polskiego narodu i państwowości, zaczął się na polskiej ziemi dialog między Chrystusem, który mówi „wy macie być moimi świadkami”, a synami i córkami narodu, którzy dawali swe świadectwo. W 1991 r. św. Jan Paweł II przybył do Polski, która wkraczała w czas przemian po 1989 r. Były to chwile wielkich nadziei i niepokojów. Metropolita przytoczył fragmenty przemówień papieża z tamtego okresu, wskazujących na fundamenty, na których należy budować wolną Polskę.
Podczas przemówienia w Koszalinie św. Jan Paweł II mówił o konieczności dawania świadectwa chrześcijańskiego humanizmu, budowanego na dialogu. Papież wskazywał, że wszyscy ochrzczeni uczestniczą w odkupieńczej śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, nosząc w sobie skarb życia Bożego. Jednakże ten skarb jest przechowywany w naczyniach glinianych. Wszyscy ludzie go odziedziczyli, a ludzkość ma już za sobą szukanie Boga po omacku. Papież wskazywał, że tylko w mocy pierwszego przykazania można myśleć o prawdziwym humanizmie. Bez Boga pozostają ruiny ludzkiej moralności, a każde dobro dla człowieka jest możliwe tylko gdy czuwa nad nim Ten, który „sam jest dobry”. – Stąd, znad Bałtyku, proszę was, wszyscy moi rodacy, synowie i córki wspólnej Ojczyzny, abyście nie pozwolili rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże prawo. Proszę, abyście nie pozwolili go zniszczyć. Abyście sklejali je z powrotem, jeśli popękało. Abyście nigdy nie zapominali: «Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną!» – mówił papież.
W Warszawie Ojciec Święty zwrócił uwagę na konieczność dawania świadectwa polskości, patriotyzmu i autentycznej wolności. Papież mówił, że Warszawa jawi się jako męczeńskie sanktuarium narodu, w ten sposób nazywał ją Prymas Tysiąclecia. Św. Jan Paweł II wskazywał na ciężar gatunkowy ewangelicznego świadectwa, który zawarty jest w tej nazwie. Męczennik – martyr – świadek. Świadek miłości większej od nienawiści. To co działo się w stolicy podczas Powstania Warszawskiego i po jego zakończeniu było spiętrzeniem nienawiści. Warszawa elekcji królów polskich stała się miejscem rozstrzygnięć między życiem a śmiercią, miłością i nienawiścią. Papież wskazywał, że przez ostanie lata społeczeństwo zmagało się o nową suwerenną podmiotowość, która jest nie tylko osiągnięciem, ale także wyzwaniem, adresowanym do ludzkiej woli. – Zdajemy egzamin z naszego człowieczeństwa i z naszego chrześcijaństwa, z naszej polskości i z naszej europejskości. (…) Egzamin z naszej wolności jest przed nami. Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale, stale, stale zdobywać. Zdobywa się ją, czyniąc z niej dobry użytek – czyniąc użytek w prawdzie, bo tylko «prawda czyni wolnymi» (por. J 8, 32) ludzi i ludzkie wspólnoty, społeczeństwa i narody – mówił św. Jan Paweł II. Zauważył, że Polska znów znalazła się w szczególnym momencie historycznym, którego nie można zmarnować.
W końcowych fragmentach tej homilii papież wskazywał na konieczność świadectwa, polegającego na sprzeciwie i ekspiacji w imię autentycznego dobra i pomyślności narodu. Symbolem tej postawy uczynił beatyfikowanego wówczas o. Rafała Chylińskiego. Papież mówił, że jego życie przypadało na okres saski, który był smutnym czasem zadufania w sobie, bezmyślności, konsumizmu, panoszących się wśród jednej warstwy społecznej. Z niej się wywodził o. Rafał Chyliński, który wybrał powołanie, stające się protestem i ekspiacją. Ojciec Święty przyznał, że gdy rozważa jego życiorys, przed oczami staje mu Rejtan, jego gest i słowa: „Nie wolno! Jeżeli chcecie stąd wyjść z taką decyzją, z taką uchwałą, to po moim trupie!”. Ojciec Rafał nie był posłem, wybrał powołanie ubogiego syna św. Franciszka, ale dawał podobne świadectwo. – Jego życie ukryte, ukryte w Chrystusie, było protestem przeciwko tej samoniszczącej świadomości, postawie i postępowaniu społeczeństwa szlacheckiego w tamtych saskich czasach, które wiemy, jaki miały finał – mówił papież.
Abp Marek Jędraszewski powiedział, że 20 lat po pielgrzymce św. Jana Pawła II i jego nawoływaniu o budowanie ładu Polski na fundamentach Dekalogu, doszło do tragedii smoleńskiej. Przypomniał, że 18 kwietnia przypada 11. rocznica pogrzebu w Katedrze na Wawelu prof. Lecha Kaczyńskiego. Zebrani wspominają jego życie w miejscu, gdzie tyle świętych córek i synów Ojczyzny mówi o tym, co Polskę stanowi. – Od 11 lat prof. Lech Kaczyński stał się integralną częścią tych wielkich świadków Polski, tego wszystkiego co najbardziej znakomite i z czego możemy być dumni, choć wiemy jak wielką cenę przyszło zapłacić za dawane przez nich świadectwo chrześcijaństwu i Polsce. Te 11 lat tym bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że to miejsce wiecznego spoczynku z małżonką Marią jak najbardziej jemu się przynależy: wielkiemu świadkowi Polski, jej tradycji, tragedii – udawał się przecież z całym swoim otoczeniem do Katynia, by uczcić rocznicę mordu dokonanego na naszych oficerach, jeńcach wojennych. Był świadkiem także najpiękniejszych ambicji, tak głęboko wpisanych w DNA naszego narodu. Patrzymy na niego i próbujemy go także rozumieć poprzez to, co prawie 20 lat przed jego śmiercią mówił Jan Paweł II na polskiej ziemi, o konieczności świadectwa, o prawdziwym, autentycznym humanizmie, opartym na Bogu, o patriotyzmie, o konieczności protestu wobec krzywd i zła, a także ekspiacji własną pracą, wysiłkiem, cierpieniem, by Polska była Polską – powiedział arcybiskup. Przyznał, że zebrani uświadamiają sobie to na powrót, przeżywając te znamienne rocznice i dialog Chrystusa, który nakazuje być świadkami. – Mówimy z poczuciem pełnej odpowiedzialności: „Tak jesteśmy tego świadkami: wielkiego dziedzictwa, Chrystusa, chrześcijaństwa, Polski”. Dlatego, zgromadzeni na Eucharystii w tak niezwykłym miejscu i okolicznościach, prośmy Boga o siłę ducha, o prawość sumienia, o odwagę, byśmy nie tylko w chwilach nadzwyczajnych, ale i w codzienności, mogli powiedzieć: „Tak, jesteśmy świadkami Ciebie, Panie Jezu Chryste” – zakończył metropolita.