– Przeniknięte wzajemną miłością małżeństwa, darzące rodzicielską miłością swe dzieci, stanowią znak nadziei na dobrą przyszłość naszej Ojczyzny, narodu i Kościoła - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas peregrynacji ikony Świętej Rodziny w parafii św. Floriana w Krakowie.
Arcybiskup przypomniał słowa proroka Eliasza, które odzwierciedlają kryzys wiary, jaki dotknął synów Izraela. Byli oni wychowywani i kształtowani w myśl Dekalogu, którego pierwsze przykazanie mówi: „Jest jeden Bóg”. Żydzi, niepomni prawa Bożego i przyrzeczeń, odwrócili się od Pana i zaczęli oddawać hołd Baalowi. Jego kult stał się tak powszechny, że jedynym prorokiem najwyższego Boga był tylko Eliasz. Kapłani Baala prosili, by bożek dał znak, ale to Bóg zesłał ogień z nieba, zaznaczając tym cudem, że jest Panem dziejów i historii.
Jezus jednoznacznie wskazał: „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”. Przykazania Dekalogu pozostaną niezmiennie, ponieważ Zbawiciel nie przyszedł, by burzyć Prawo nadane od Boga, ale by do końca je wypełnić.
Chrystusowa Ewangelia rozbrzmiewa już ponad dwa tysiące lat. Chrześcijanie uczą się zasad Dekalogu i przykazania miłości Boga oraz bliźniego. – Tę prawdę rozważamy szczególnie dziś, gdy do waszej parafii, do tego wspaniałego kościoła, przybyła ikona Najświętszej Rodziny. Jej obecność jest jednoznacznym znakiem sprzeciwu wobec pogańskich czy antychrześcijańskich programów, odnoszących się do małżeństwa i rodziny – zaznaczył arcybiskup. Powiedział, że jeden z głośnych polityków obiecuje, że jeśli jego partia dojdzie do władzy, to zagwarantuje dostęp do aborcji do 12. tygodnia ciąży, a także wprowadzi związki partnerskie. Metropolita zaznaczył, że w ten sposób uderza się w Boży zamysł odnośnie do tego, czym jest małżeństwo i rodzina. – Obecność tej świętej ikony przypomina nam, że ludzie mogą zmieniać zapisy prawa, ale gdy chodzi o Boże prawo – nie zmieni się nic: „ani jedna jota, ani jedna kreska” – podkreślił arcybiskup. – Nie sondaże, nie poglądy ludzkie decydują co jest prawdziwie dobre i prawdziwie złe. To Bóg, sam najwyższy Bóg, który jest miłością, określa co jest dobre, a co złe i wzywa, by tego dobra bronić – dodał. Zauważył, że wierni wsłuchani w Słowo Boże nie mogą godzić się na odejście od Boga, który ustanowił życie małżeńskie i mu błogosławi.
Wskazał na ikonę, która zawiera w sobie obraz Trójcy Przenajświętszej, będącej wzorem miłości. Najwyższy Bóg do końca jest zatroskany o los człowieka, zależy mu na jego dobru i szczęściu. Zaznaczył to Jezus w nocnej rozmowie z Nikodemem. Przed powrotem do Ojca Zbawiciel obiecał, że ześle na Kościół Ducha Świętego, dzięki któremu ludzie będą mogli mówić do Boga „Abba”, czyli „Ojcze”. – Bóg jest nieustannie zatroskany o szczęście każdego z nas. O błogosławieństwo, na które otwierają się najpierw małżonkowie, a potem ich dzieci, dzięki czemu mogą się szczęśliwie rozwijać społeczeństwa i narody. Przeniknięte wzajemną miłością małżeństwa, darzące rodzicielską miłością swe dzieci, stanowią znak nadziei na dobrą przyszłość naszej Ojczyzny, narodu i Kościoła – podkreślił arcybiskup. Na zakończenie powiedział, by prosić Boga o wypełnianie Jego prawa i wysiłek codziennej miłości.