– Łączy nas Pan Bóg. Zawsze wtedy, gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne zaczyna się właściwie porządkować. Jeśli w Bogu wszyscy uznajemy naszego Ojca to rozumiemy, że jesteśmy Jego dziećmi, a dla siebie braćmi i siostrami – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas uroczystej Mszy św. odprawionej w 100. rocznicę powrotu Spisza, Orawy i Śląska Cieszyńskiego do Polski.
W homilii arcybiskup przypomniał, że sto lat temu Europa wychodziła z wstrząsu pierwszej wojny światowej. Na mocy pokoju z Wersalu i Trianon ustalono nowy ład, w wyniku którego upadły Austro-Węgry, a Polska odzyskała niepodległość. Ludźmi mieszkającymi na pograniczu targały różne emocje. Metropolita wyraził swą radość z tego, że Spisz i Orawa stały się częścią niepodległej ojczyzny. – Możemy dziękować Bogu z to, że żyjemy w takiej rzeczywistości, która dąży do jedności i gdzie raz określona tożsamość jest pojmowana jako skarb, wielka wartość, którymi można dzielić się z innymi – powiedział.
Stwierdził, że zgromadzonych górali łączą góry – piękna, cudowna kraina, która każe z wdzięcznością myśleć o Stwórcy cudownego świata. – Łączy nas Pan Bóg. Zawsze wtedy, gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne zaczyna się właściwie porządkować. Jeśli w Bogu wszyscy uznajemy naszego Ojca to rozumiemy, że jesteśmy Jego dziećmi, a dla siebie braćmi i siostrami – powiedział metropolita. Należy przyjąć Boga za Ojca wszystkich ludzi, wtedy jest możliwa piękna miłość do innych ludzi. Chrystus w rozmowie z Nikodemem mówił o wielkiej miłości Boga do świata. Wierząc w Jezusa można osiągnąć życie wieczne. Przyjmując świadków Chrystusa człowiek otwiera się na Zbawiciela. Tylko On jest jedyną drogą do Ojca, najwyższą prawdą i życiem. „Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma” – mówił Jezus. Prorok i sprawiedliwy to ludzie święci. Przyjąć świętych świadków Chrystusa to znaczy przyjąć Boga. Arcybiskup powiedział, że należy dziękować Bogu za świętego naszych czasów: św. Jana Pawła II Wielkiego.
Od chwili inauguracji pontyfikatu papież wołał: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Był on prawdziwym prorokiem i stał się znakiem sprzeciwu. Możni tego świata chcieli zagłuszyć ten głos, dlatego zdecydowano się zorganizować zamach na jego życie. Dla Ojca Świętego był to jednoznaczny sygnał, że z jeszcze większą mocą musi głosić Chrystusa światu. Tym samym miały wypełnić się w jego życiu słowa Jezusa, które Zbawiciel wypowiedział do św. Pawła: „Przemawiaj, a nie bój się”. – Całe to wielkie posłannictwo Jana Pawła II, jeden z najdłuższych pontyfikatów w dziejach Kościoła to przejmujące świadectwo o Chrystusie – powiedział metropolita.
Przypomniał postać ks. Józefa Stanka, który podczas wojny działał w strukturach Armii Krajowej. Gdy wybuchło powstawanie w Warszawie, był razem z umierającymi i prześladowanymi. Jako kapłan towarzyszył ludności, która opuszczała Warszawę. Hitlerowców rozwścieczyło, że z ludźmi idzie duszpasterz, poddali go torturom i powiesili na stule. Został wyniesiony do chwały ołtarzy przez Jana Pawła II. – Wasz krajan, wywodzący się z tej ziemi, związany z Chrystusem, świadczący o Chrystusie. Udzielający do końca kapłańskiej posługi w imię Chrystusa i mocą Jego sakramentów – wskazał arcybiskup.
Przypomniał także historię sługi Bożego Janosa Esterházego, który urodził się na Węgrzech, ale po traktacie z Trainon zamieszkał w Czechosłowacji i był rzecznikiem mniejszości węgierskiej. Po wybuchu II wojny światowej zrozumiał, że jego powołaniem jest przede wszystkim obrona krzyża i chrześcijańskiej Europy. W czasie wojny ofiarnie pomagał ludziom i domagał się sprawiedliwości. Aresztowało go NKWD i skazano go na pracę w łagrach. Wspierał tam Węgrów, przypominając, że nie mogą zapomnieć o swej godności, muszą być wierni Chrystusowi i bronić czystości swej duszy. Czechosłowacki Trybunał skazał go na śmierć. Jego karę zmieniono na dożywocie i umieszczano go w więzieniach, w których panowały tragiczne warunki. Był zawsze natchnieniem i umocnieniem dla bliźnich. – Świadek wiary. Świadek Chrystusa. Świadek tych ziem, które za wszelką cenę muszą dążyć do jedności budowanej na fundamencie Boga – Stwórcy tego cudownego, pięknego świata i na fundamencie Chrystusa, który nas z Bogiem pojednał i z którym nasz los jest złączony – powiedział metropolita.
Św. Paweł pisał w Liście do Rzymian, że ochrzczeni razem z Chrystusem umarli dla grzechu, by razem z Nim powstać do nowego życia Bożych dzieci, odkrywających znaczenie braterstwa. – O pogłębienie braterstwa między nami, budowanego na tym fundamencie jakim jest Chrystus, prowadzący nas do Ojca, prosimy Boga dziś w tym pięknym krajobrazie Spiszu, zapatrzeni w nasze góry. Rozumiemy naszą historię, niekiedy trudną, jesteśmy dumni z naszej tożsamości i przekonania, że od naszej postawy dziś i jutro będzie zależał los Bożych dzieci tu mieszkających. Los Bożych dzieci, odkrywających swe dziecięctwo w świętym, katolickim i apostolskim Kościele. Dzieci Bożych, które tak dobrze czują się tutaj, bo wiedzą: to jest Polska – zakończył arcybiskup.
Po Eucharystii zebrani górale podziękowali arcybiskupowi za jego obecność, wręczyli mu pamiątkowe prezenty, a także dyplom i medal Związku Polskiego Spisza. Składka zebrana podczas Mszy św. zostanie przekazana na rzecz poszkodowanych w wyniku zalań i podtopień po ostatnich ulewach, które nawiedziły m.in. Małopolskę.