– Chwalcie Boga poprzez wasze zwycięskie zmagania o czystość serca. Niech to będzie wasza ofiara miłości, wasza ofiara wierności składana Temu, który was stworzył i Temu, który przez Ducha Świętego uczynił z was swoją świątynię – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie liturgii stacyjnej w kościele Najświętszej Maryi Panny z Lourdes w Krakowie.
Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Paweł Dobroszek CM przypomniał, że krakowski kościół Najświętszej Maryi Panny z Lourdes jest świątynią stacyjną na wzór rzymskiej bazyliki św. Wawrzyńca „in Damaso”, będącej kolebką rzymskiego kultu męczenników. Zachęcił, by po zakończeniu liturgii zostać na adoracji Najświętszego Sakramentu, w której w ciszy można będzie „zaczerpnąć nadziei od ukrytego w białej hostii Pana Jezusa”.
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że czytania dzisiejszej liturgii wskazują na najbardziej zasadniczy problem jedności Boga oraz wewnętrznej jedności człowieka, który postawiony wobec rzeczywistości Boga musi zająć jednoznaczne stanowisko – czy wybiera Boga czy pogańskich bożków. Odnosząc się do odpowiedzi Pana Jezusa na pytanie o najważniejsze przykazanie, metropolita krakowski zauważył, że „jeżeli się uwierzy w tę prawdę, że Bóg jest jeden, jest jedyny, to na tę prawdę jest już tylko jedna odpowiedź – odpowiedź miłości ze strony człowieka, który chce miłować Boga całym sobą – całym swoim sercem, swoją duszą, swoim umysłem, swoją mocą”. Zaznaczył, że w świetle tych słów Pana Jezusa można zrozumieć słynne powiedzenie św. Augustyna: „Jeśli Bóg w życiu człowieka jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu”.
Arcybiskup zwrócił uwagę, że tę prawdę doskonale rozumiał św. Wawrzyniec, męczennik z III w., z czasów prześladowań m.in. za to, że nie chciano oddawać czci bożkom pogańskim. Został wyświęcony na diakona przez papieża Sykstusa. Nazywany był „archidiakonem Rzymu”, gdyż był opiekunem skarbu Kościoła rzymskiego, a jednocześnie odpowiedzialnym za troskę o ubogich. W 258 r., na mocy edyktu cesarza Waleriana aresztowano całą ówczesną rzymską hierarchię – papieża, kapłanów i diakonów – za wyjątkiem Wawrzyńca, gdyż chciano go skłonić, aby wydał Rzymianom cały majątek rzymskiego Kościoła. Ten natomiast – jak wyjaśniał abp Marek Jędraszewski – poprosił o czas. Cztery dni trwało, kiedy w pośpiechu rozdawał wszystko, co było własnością Kościoła rzymskiego pośród biednych. Kiedy po czterech dniach stanął przed obliczem pretora, a ten zapytał, gdzie są skarby Kościoła, Wawrzyniec wskazał na tych, którzy go otaczali: biedaków, starców, chorych i powiedział, że oni są skarbem Kościoła. To wprawiło pretora rzymskiego we wściekłość i w rezultacie skazał Wawrzyńca na okrutne męczeństwo – jego ciało rozciągnięto na ruszcie i wolno podgrzewano. Podczas tortur diakon drwił jednak z pretora, mówiąc: „Moje ciało jest już dosyć przypieczone, obróć jeszcze je na drugą stronę”.
Metropolita krakowski przywołał słowa papieża Leona Wielkiego, który dwa wieki później stwierdził: „Jak silny musiał być ogień miłości Chrystusowej w sercu św. Wawrzyńca, skoro gasił on żar ognia naturalnego”. – Jak bardzo Wawrzyniec musiał kochać Chrystusa, że z takim męstwem znosił okrutne cierpienia – komentował arcybiskup, zaznaczając, że ta postać pokazuje, że „ludzkie ciało może być polem zmagań o wierność Bogu”.
Zauważył, że w przypadku św. Wawrzyńca chodziło o zniesienie bólu zadawanego ciału, by nie wyrzec się Chrystusa, ale ludzkie ciało jest polem zmagań o wierność Bogu, także gdy chodzi o czystość serca, by nie ulec pokusom zagrażającym czystości duszy. W tym kontekście przywołał słowa św. Pawła, który do Koryntian pisał, że ciało jest świątynią Ducha Świętego, nabytą ofiarą Chrystusa, na skutek czego człowiek już nie należy do siebie, ale do Boga, którego w swoim ciele powinien chwalić. – Chwalcie więc Boga poprzez wasze zwycięskie zmagania o czystość serca. Niech to będzie wasza ofiara miłości, wasza ofiara wierności składana Temu, który was stworzył i Temu, który przez Ducha Świętego uczynił z was swoją świątynię – mówił abp Marek Jędraszewski, zaznaczając, że zmaganie o czystość serca to historia wierności i zmagań każdego człowieka.
Metropolita podkreślił, że ludzie wierzący nie mogą myśleć wyłącznie o swoim zbawieniu, ale w tym wymiarze powinni troszczyć się o innych, a zwłaszcza wtedy, gdy znajdują się w stanie wielkiego zagrożenia. Takim stanem nazwał wprowadzanie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej „edukacji zdrowotnej” do polskich szkół, w której programie są treści, których dzieci, na swoim etapie rozwoju, nie powinny znać. – Nie tylko odbiera się im dzieciństwo, odbiera im się czystość dziecięcą i czyni się to w sposób świadomy – mówił arcybiskup, przypominając słowa Pana Jezusa. „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18, 6-7). Metropolita zaznaczył, że należy zdawać sobie sprawę z tego Chrystusowego biada, ale tym bardziej trzeba wziąć do serca słowa proroka Ozeasza: „Drogi pańskie są proste, kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy”. – Nasze drogi, uczniów Chrystusa, muszą być drogami prostymi, muszą być drogami ludzi sprawiedliwych – mówił, nawiązując na koniec do najważniejszego przykazania wskazanego przez Jezusa. – Jakże ważna jest taka miłość Boga i bliźniego. Jakże ważna jest modlitwa błagalna o taką miłość Boga i bliźniego dla nas i całego świata – podkreślił abp Marek Jędraszewski.
Przed błogosławieństwem proboszcz podziękował arcybiskupowi za przewodniczenie Eucharystii i wygłoszone słowo, a wszystkim uczestnikom liturgii za modlitwę. Do godz. 21.00 w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej trwała adoracja w ciszy. To nieodłączna część liturgii stacyjnych, którym w tym roku towarzyszy hasło „Cisza nadzieją dla Krakowa”.
