– Krzyż musi być dla nas światłem na drodze życia - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas bierzmowania w parafii pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Korzkwi.
Arcybiskupa powitał proboszcz ks. Paweł Łukaszka, który porównał parafię do rodziny i powiedział, że znakiem jej jedności jest sam Jezus.
W homilii metropolita odwołał się do postaci Abrahama, który był już starszy, gdy Bóg nakazał mu opuścić ojczyznę i iść w stronę nieznanej ziemi. – Wiele zależy od tego, by iść za głosem Boga. W nieznane, w niepewność, ale do końca Mu ufając – powiedział.
Stwierdził, że historia o Abrahamie jest zapowiedzią tego, co wydarzyło się w życiu św. Benedykta, któremu Bóg nakazał opuścić miasto i założyć na wzgórzu klasztor. W 551 r. na Monte Cassino powstał pierwszy benedyktyński klasztor, w którym rozpoczął się wielki proces budowy nowej Europy. Stworzono tam wspólnotę, zatroskaną o to, by ocalić wszystko, co się da ze świata, który odchodził. Mnisi przepisywali księgi i uczyli barbarzyńców kultury rolnej. – To pokazuje, jak w czasach zamętu, niepewności, krachu wszystkiego, co było wielkie i wspaniałe, jedynym miejscem dającym nadzieję przetrwania jest Kościół, a dokładniej ludzie, który są posłuszni Bogu i idą w nieznane za powołaniem, tworząc nowe, wielkie rzeczy – powiedział arcybiskup.
Zauważył, że na piersiach młodych ludzi znajdują się krzyże św. Benedykta. Benedyktyni uczyli, jak należy łączyć codzienną pracę z wiarą w Boga, która wyraża się w krzyżu. Krzyże św. Benedykta mają w tle jego medalik. Na awersie znajduje się postać świętego i napis „Krzyż św. Ojca Benedykta”. Na rewersie jest krzyż, nad którym umieszczono słowo „pokój”. – Chrześcijaństwo w imię Chrystusa przynosi ludziom pokój serca – największy i najwspanialszy dar, otrzymywany przez nas od Ducha Świętego – powiedział arcybiskup. Na pionowej belce tego krzyża jest skrót słów: „Niech święty krzyż będzie dla mnie światłem”. Metropolita zaznaczył, że krzyż ma rozświetlać mroki świata i mówić o miłości Boga, która przezwycięża wszelkie niepokoje, zniszczenia i trwogi. – Krzyż musi być dla nas światłem na drodze życia – podkreślił arcybiskup. Zauważył, że na poprzecznej belce krzyża jest skrót od zdania „Nie diabeł, nie smok będzie mi przewodnikiem”. Na obwodzie medalika pojawia się skrót słów „Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności. Jest czymś złym to, co mi podsuwasz. Sam pij tę truciznę”. To rodzaj egzorcyzmu mówiący o tym, że nie można dopuścić do serc ojca kłamstwa. – W tych słowach medalika jest szczególny zapis tego, jakimi musimy być w naszym życiu: jednoznaczni w odrzucaniu zła i otwarciu się na dobro – powiedział arcybiskup.
Arcybiskup poprosił młodych, by zawsze byli wierni krzyżowi i pamiętali o słowach: „Niech święty krzyż będzie dla mnie światłem”.