- Dziś wołamy: Panie, przymnóż nam wiary, przemień nas Swą miłością, daj siłę, aby Twa miłość zwyciężyła w naszych sercach i by rozlewała się na cały świat, także poprzez nasze świadectwo - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas uroczystości odpustowych w parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie.
– Jesteśmy tu, by uwielbić Boga za dwie wielkie patronki tej świątyni: św. Katarzynę Aleksandryjską i św. Ritę, które wstawiając się u Boga dają nam pewność opieki i wzmacniają nas w trudnych momentach – mówił na początku Mszy św. o. mgr Marek Krzysztof Donaj OSA, proboszcz parafii. – Wśród tych świętych orędowników jest także wikariusz tej parafii w latach 1951-1953, ks. dr Karol Wojtyła – dziś św. Jan Paweł II Wielki – powiedział.
W homilii arcybiskup przywołał słowa Chrystusa, które stanowią niezmienną i nieodwołalną zasadę: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. Św. Paweł pisał, że fundamentem wierności wobec Boga jest Jego miłość, objawiona w Jezusie Chrystusie: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” – pytał Apostoł Narodów. Bóg tak umiłował świat, że dał swego Syna za zbawienie, a Jezus zdecydował się dla tej miłości ponieść krzyż. Św. Paweł zauważał, że nic nie może odłączyć świadków Chrystusa od miłości Bożej, a ta szczególna pewność została potwierdzona w opisie jego apostolskich trudów. Apostoł przezwyciężył trudności swego posłannictwa i miał nadzieję, że wszyscy chrześcijanie będą trwać niezłomnie we wdzięcznej miłości wobec Boga. Metropolita przypomniał okoliczności okrutnych prześladowań za czasów Nerona W gronie pierwszych męczenników, wiernych Bogu aż do końca, byli św. Piotr i św. Paweł.
Ostatnie wielkie prześladowanie miało miejsce na początku IV w. i dotknęło także żyjącą w Aleksandrii Katarzynę. Pochodziła ona ze wspaniałej rodziny, była piękna i mądra. Swe serce ofiarowała Jezusowi i odrzucała wszystkie propozycje małżeństwa. Aresztowano ją razem z innymi chrześcijanami i przymuszano, by złożyła ofiarę pogańskim Bogom. Cesarz zażądał dysputy między Katarzyną, a pięćdziesięcioma pogańskimi filozofami. Jej mądrość i siła argumentacji sprawiła, że nie uległa ich rozumowaniu, a wielu z nich przyjęło chrzest. Wobec tego skazano ją na okrutne tortury i ścięto. Dopiero edykt Konstantyna Wielkiego sprawił, że chrześcijanie mogli otwarcie wyznawać swą wiarę. Nie byłoby jednak zwycięstwa, gdyby nie niezłomność pokoleń chrześcijan i ich wierność Bogu, która złamała potęgę pogańskiego Rzymu. – Świadectwo chrześcijan sprawiło, że Ewangelia Chrystusa, zawarte w niej prawa miłości Boga i bliźniego, stały się fundamentem nowego świata – podkreślił metropolita. Przypomniał, że relikwie św. Katarzyny znajdują się na Górze Synaj, gdzie przed wiekami Mojżesz ujrzał płonący krzak i usłyszał głos Boga.
Przyznał, że współczesny świat pragnie odwracać się od Chrystusa, żyjąc wyłącznie pogańskimi zasadami. Chce odwrócić się od swych świętych, zapomnieć o przykładach ich życia. Proces laicyzacji wkracza także na polską ziemię, która od samego początku była chrześcijańska. Zauważył, że wielu jest zatroskanych o przyszłość Kościoła i Polski oraz o wierne trwanie przy Bogu. – Stąd nasze wołanie do Chrystusa, które chcemy powtarzać za apostołami: „Panie, przymnóż nam wiary!”. Za tym wołaniem kryje się inne: „Przymnóż nam miłości! Pomóż nam Ciebie kochać miłością wierną, jednoznaczną, odważną, aż do końca!” – powiedział arcybiskup. Zauważył, że Jezus wskazuje na Eucharystię, zachęcając by karmić się Jego Ciałem i Krwią. Zbawiciel zwraca także uwagę na bohaterów wiary, którzy dali świadectwo miłości aż do końca. – Dziś wołamy: Panie, przymnóż nam wiary, przemień nas Swą miłością, daj siłę, aby Twa miłość zwyciężyła w naszych sercach i by rozlewała się na cały świat, także poprzez nasze świadectwo – zakończył metropolita.
Przed błogosławieństwem arcybiskup poświęcił róże, które wierni złożyli w darze św. Ricie.