- Największe zadanie Kościoła to modlić się o miłosierdzie dla wszystkich. Zdajemy sobie sprawę, jak to wezwanie jest aktualne także dziś, przy nowych wielkich wyzwaniach i zagrożeniach, przy stylu życia, który zaczyna być obowiązującą, ideologiczną doktryną: „żyć tak, jakby Pana Boga nie było”- mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas odpustu Porcjunkuli w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Spytkowicach.
Na początku uroczystej Mszy św. głos zabrał proboszcz ks. Jan Gacek, który powiedział, że Porcjunkula to maleńki kawałek, bez którego nie można złożyć i pojąć całości. Powitał arcybiskupa w parafii. – Witamy cię z ogromną wdzięcznością jako tego, który od wielu lat z największą subtelnością uwrażliwia nas na to, co dla świata stało się tak małe, że prawie niezauważalne, ale co jest w istocie najważniejsze: na człowieka i Boga w naszym życiu – powiedział i poprosił metropolitę o przewodniczenie Eucharystii i skierowanie do zebranych pasterskiego słowa.
Na początku homilii arcybiskup powiedział, że w XIII w. krajobraz wokół Asyżu wyglądał inaczej. Dolina była lasem, w którym znajdował się kościół Matki Bożej Anielskiej i kościół San Damiano. W tych czasach żył św. Franciszek, który po powrocie z wojny szukał miejsca dla swego przyszłego życia. Udał się do kościoła San Damiano i podczas modlitwy usłyszał głos Chrystusa, który nakazał mu odbudować Kościół. Św. Franciszek myślał, że Mesjasz chce, aby odbudować kościółek Matki Bożej Anielskiej, który chylił się ku ruinie. Po jakimś czasie jednak zrozumiał, że to do czego wyzwał go Chrystus, ma o wiele głębszy sens. Pojął, że ludzie zapominają o Bogu i przemierzał doliny Umbrii, płacząc, że Miłość nie jest kochana. Św. Franciszek zaczął tworzyć wokół siebie zgromadzenie ludzi, zatroskanych o to, by żyć Bożą miłością. Pierwszym miejscem, w którym się gromadzili była Porcjunkula – mały kościół Matki Bożej Anielskiej. Dziś wznosi się nad nim wielka bazylika Matki Bożej Anielskiej, która niczym szkatuła zamyka w sobie pierwotny kościółek Porcjunkuli. Tam miała miejsce pierwsza kapituła franciszkanów, gdy obradowano, jak ma wyglądać życie członków wspólnoty. W kościele Matki Bożej Anielskiej śluby zakonne złożyła św. Klara, która wraz z towarzyszkami przeniosła się później do San Damiano.
Otoczenie Porcjunkuli mówi o tym, jak św. Franciszek dojrzewał do tego, by odbudować Chrystusowy Kościół. Znajduje się tam szczególny ogród róż. Według życiorysu świętego są to kwiaty rosnące za jego życia w pobliżu zajmowanej przez niego celi. Franciszek nie chcąc ulec pokusie odejścia od obranego sposobu życia, rzucił się w nie. W tym momencie róże straciły kolce i tak rosną do dzisiaj. Tuż obok jest kaplica płaczu, w której znajduje się ołtarz przedstawiający św. Franciszka, płaczącego nad Męką Pańską. Przejmującym miejscem jest kaplica śmierci, wybudowana w miejscu szpitalika, w którym św. Franciszek umarł. Czując nadchodzącą śmierć, święty nakazał się rozebrać i wtedy wszyscy zebrani mogli zobaczyć jego stygmaty. W jego umiłowaniu Zbawiciela i Maryi, a także w umęczonym ciele można było dostrzec ślady samego Chrystusa.
W kościele Porcjunkuli św. Franciszek modlił się do Jezusa i Maryi o to, by wszyscy ludzie zostali dotknięci prawdziwą, bezinteresowną miłością, która otwiera drogę do zbawienia. Prosił, by wszyscy przybywający w to miejsce mogli dostąpić łaski odpustu zupełnego. Święty usłyszał głos, że wszyscy, którzy przybędą tam 2 sierpnia, dostąpią tej łaski. Św. Paweł VI swoją konstytucją apostolską Indulgentiarium Doctrina w 1967 rozciągnął przywilej uzyskania odpustu pełnego najpierw na franciszkanów, później benedyktynów i na cały Kościół. Każdy, kto 2 sierpnia nawiedzi kościół franciszkański bądź parafialny, spełniając zwykłe warunki konieczne do uzyskania odpustu, zyskuje odpust zupełny. Spełniło się zatem życzenie Chrystusa, by odbudować Jego Kościół. Cały świat może bowiem w tym dniu skorzystać ze szczególnego daru odbudowy wewnętrznej i łaski odpustu zupełnego. – Prośba, którą z taką żarliwością kierował, do Jezusa i Matki Najświętszej św. Franciszek sprawia, że duchowo dziś i także w tym świętym miejscu, w Spytkowicach, odbudowuje się w nas Kościół duchowy, Kościół miłości miłosiernej, która dźwiga nas do jeszcze wspanialszej miłości Boga – podkreślił metropolita.
Przypomniał myśli św. Jana Pawła II, zawarte w encyklice Dives in Misericordia, które są niezwykle aktualne. Ojciec Święty pisał, że Kościół musi głosić prawdę o Bożym miłosierdziu i wyzwać ludzi do dzieł Bożego miłosierdzia. – Wszędzie, gdzie jest miłość bliźniego aktualnie doświadczana i czyniona, tam świat staje się bardziej ludzki – powiedział arcybiskup. Najważniejszym zadaniem Kościoła, w którym przejawia się jego miłość, uniwersalność i powszechność, jest modlić się o Boże miłosierdzie dla wszystkich. Jak echo wracają słowa Matki Bożej Fatimskiej, wzywającej do modlitwy za tych, którzy najbardziej potrzebują miłosierdzia oraz posłanie św. Siostry Faustyny, by modlić się o miłosierdzie dla wszystkich. – Największe zadanie Kościoła to modlić się o miłosierdzie dla wszystkich. Zdajemy sobie sprawę, jak to wezwanie jest aktualne także dziś, przy nowych wielkich wyzwaniach i zagrożeniach, przy stylu życia, który zaczyna być obowiązującą, ideologiczną doktryną: „żyć tak, jakby Pana Boga nie było”, więc odwracać się do Jego miłości i gardzić Jego miłosierdziem. Tym bardziej musimy modlić się za wszystkich – podkreślił arcybiskup. Przypomniał, że za rok będzie obchodzona 20. rocznica ofiarowania całego świata Bożemu miłosierdziu przez św. Jana Pawła II. Stwierdził, że obchodząc odpust Porcjunkuli, wierni muszą modlić się, by miłosierdzie Boże zatryumfowało. – Do każdej i do każdego z nas zwraca się Chrystus z tym samym słowem, z którym zwrócił się na początku XIII w. do św. Franciszka: „odbuduj mi mój Kościół, bo chyli się ku upadkowi”. O zrozumienie tych słów i gotowość na odpowiedź, módlmy się bardzo gorąco – zakończył.