STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / ANIMATORKA RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE NA MISJACH W KENII SPEŁNIA BOŻE PLANY

Animatorka Ruchu Światło-Życie na misjach w Kenii spełnia Boże plany

Ewa Korbut, animatorka Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej, rozpoczęła posługę na trwających dwa lata misjach w Kenii.




3 marca Ewa wyleciała do Kenii. Zanim wsiadła do samolotu, o godz. 4:00 w kaplicy na lotnisku odbyła się Eucharystia w jej intencji, w której uczestniczyli oazowicze. Wcześniej, 19 i 29 lutego, została posłana na misje przez kapłanów i cały Ruchu Światło-Życie.

Dwa lata działania

To nie pierwszy wyjazd Ewy do Afryki. W 2018 i 2019 r. posługiwała na rekolekcjach oazowych w Kenii i Tanzanii. Jednak tegoroczny wyjazd wyróżnia jego długość. – Do tej pory byłam tam po kilka tygodni, więc teraz te dwa lata, które zakładamy, to duża różnica. Nie tylko dla mnie, ale mam nadzieję, że też dla tych ludzi na miejscu, dlatego że będą mogli mieć formację w ciągu roku – przyznała animatorka. Dodała również, że w niektórych miejscach w Kenii i Tanzanii utworzone wspólnoty spotykają się, co jest wielką radością, natomiast są miejsca, gdzie formacji jeszcze nie ma. Zadaniem Ewy będzie odwiedzanie ich i prowadzenie spotkań oazowych, takich jak w Polsce.

Również znaczącą różnicą jest fakt, iż Ewa obecnie jest tam jedyną animatorką z Polski. Kolejni oazowicze pojawią się w wakacje, by posługiwać na rekolekcjach. Ale z pewnością nie brakuje jej tam znajomych. Jak napisała ostatnio, od samego początku pobytu w Kenii, spotyka się z niesamowitą serdecznością i… uczestnikami z rekolekcji! – Drugiego dnia w Kenii, w wielomilionowym mieście Nairobi, szliśmy do supermarketu i tuż przy wejściu, słyszę zza pleców „Ewa, Ewa!”. Odwracam się, a tam biegnie nasza oazowiczka po III stopniu ONŻ! Mówi, że zauważyła mnie z autobusu i kazała kierowcy się zatrzymać, żeby mogła mnie przywitać – napisała Ewa. – Kolejnego dnia, kiedy wychodziłam z księgarni przy katedrze, usłyszałam wołanie – to nasz oazowicz po formacji 10 kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej – mówi, że akurat był w katedrze, bo pomyślał, że nie zdąży na Drogę krzyżową do swojego kościoła – podzieliła się. W pierwszych tygodniach misji Ewa będzie odwiedzać miejsca związane z Ruchem oraz spotykać się z oazowiczami.

Pan Jezus już to zaplanował

Zapytana jeszcze w Polsce, jaka była jej motywacja, by pojechać na misje, odpowiedziała, że Pan Jezus. – Myślę, że nie ma innej, lepszej odpowiedzi. Jestem przekonana, że On wymyślił to już wcześniej, może nawet zanim ja myślałam o misjach. A potem dawał tylko znaki, żeby tym jakoś pokierować. Zweryfikujemy to na miejscu; jeżeli to Jego dzieło, to wszystko pójdzie dobrze. Nawet z tak słabego narzędzia jak ja, wyciśnie jak najwięcej – wyznała Ewa.

A przed nią wiele wyzwań. Jako animatorka Ruchu Światło-Życie będzie prowadziła spotkania, opiekowała się wspólnotami, które już powstały i będzie pomagała w tworzeniu nowych. Również zajmie się przygotowywaniem rekolekcji, które odbędą się w te i kolejne wakacje; dla nowych oazowiczów, dla formujących się i dla kapłanów. Chodzi m.in. o szukanie ośrodka, kapłana, negocjowanie cen i zapraszanie uczestników. Wszystkie te działania będzie podejmować we współpracy z członkami Diakonii Misyjnej w Polsce oraz miejscowymi oazowiczami.

Ważnym zadaniem będzie również prowadzenie programu „Adopcja na odległość”.  To program Ruchu Światło-Życie wspierający dzieci w Kenii. Animatorzy z Diakonii Misyjnej prowadząc rekolekcje w Kenii od kilku lat, dostrzegają ogromne potrzeby materialne. Celem „Adopcji” jest objęcie pomocą finansową i modlitewną jednego, konkretnego dziecka ze szkoły, sierocińca, lub ośrodka dla dzieci z niepełnosprawnościami, z którymi współpracuje Ruch. Może to zrobić klasa, szkoła, wspólnota parafialna, krąg rodzin lub grupa przyjaciół – wybiera się konkretne dziecko, wspiera określoną kwotą oraz modlitwą. Pieniądze te przeznaczane są na edukację, ale również na podstawowe potrzeby, m.in. utrzymanie czy jedzenie w danej szkole. – Widzimy, będąc na miejscu, że to jest naprawdę konkretna i realna pomoc. Wasza modlitwa i wasze wsparcie finansowe może sprawić, że wyjdą z kręgu biedy, że będą mogli stanąć na nogi i może zmieniać oblicze całej Afryki. Jak mówił św. Daniel Comboni – zmieniamy Afrykę właśnie przez Afrykańczyków – zapewnia animatorka.

Ewa będzie zatem dbała o zapewnienie kontaktu między dziećmi, a ich dobroczyńcami. Oprócz tego będzie po prostu spędzać z nimi czas: grać z nimi w piłkę, malować, uczyć układać puzzle i przytulać. – Gram w łapki, gonię i nie ma opcji, żeby w ciągu dnia nie otrzymać i dać 1000 uśmiechów, 100000 przybitych piątek i żółwików – podzieliła się animatorka. Aktualnie przebywa w sierocińcu SHALOM HOME, w którym znajdują się dzieciaki objęte programem. Wspomniała, że tamtejsza wspólnota Ruchu przygotowała jej spotkanie powitalne, na którym nie zabrakło śpiewu i modlitwy. – W pierwszy wieczór Ksiądz Dyrektor obszedł ze mną niektóre miejsca. Najmłodsze dzieciaki jadły kolacje i tu zostałam przywitana. Ale co najpiękniejsze – sporo dzieciaków pamiętało moje imię i z jakiego jestem kraju – wyznała Ewa.

Pomoc z Polski? Jak najbardziej!

My również możemy wywołać uśmiech na twarzach młodszych i starszych Kenijczyków! Pierwszą opcją jest modlitwa. Za Ewę, innych posługujących oraz za dzieci. Afrykańczycy mają bardzo ograniczoną możliwość przystępowania do sakramentów. – Gdy mówiliśmy na spotkaniu o regularnej spowiedzi, młodzi odpowiadali, że u nich ksiądz może przyjechać do kaplicy dwa razy w roku – wspominała animatorka. – I oni nam mówią „Wracajcie do Polski i opowiadajcie, jaki w Polsce Kościół jest bogaty!”. Zupełnie nie chodziło im o pieniądze, ale właśnie o te możliwości, które mamy, a oni nie mają – dodała. Trzeba dodać, że oni również pamiętają w modlitwie o swoich dobroczyńcach. Na każdych rekolekcjach odprawiana jest Msza św. w intencji wspierających.

Drugą opcją jest pomoc finansowa. Można włączyć się we wspomnianą wcześniej „Adopcję na odległość”, ale również jest inna potrzeba. Krakowska Diakonia Misyjna co roku „porusza niebo i ziemię”, by zdobyć fundusze na rekolekcje wakacyjne. – Nasi uczestnicy nie zawsze mogą sobie pozwolić na takie rekolekcje, a jeżeli pieniądze miałyby być przeszkodą w poznaniu Jezusa, to my robimy wszystko, żeby tej przeszkody nie było – wyjaśniła Ewa. Pokonamy wspólnie tę przeszkodę?

Więcej informacji o „Adopcji na odległość” można znaleźć na stronie: krakow.oaza.pl.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Galeria

ZOBACZ TAKŻE