W niedzielę, 7 sierpnia, w Bazylice Bożego Miłosierdzia homilie przygotowujące bezpośrednio wiernych do uroczystości 20-lecia zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu i konsekracji Bazyliki głosił ks. Stanisław Mieszczak SCJ.
Sercanin nawiązał do Ewangelii z dnia, w której Pan Jezus wzywa nas: „Czuwajcie!”. – To wezwanie do czuwania otrzymujemy w dniach, kiedy przygotowujemy się do rocznicy poświęcenia – konsekracji tej świątyni, naszej Bazyliki, która jaśnieje na tym wzgórzu Bożego Miłosierdzia. Jest to zatem dla nas pewne przynaglenie, byśmy odświeżyli nasze spojrzenie na to miejsce, na to święte miejsce. To dobra okazja, by na nowo spojrzeć na skarby duchowe, które są w naszym zasięgu – powiedział kaznodzieja i dodał: – Bazylika znakiem. (…) Izraelici, wychodząc z niewoli wiedzieli tylko jedno: chcieli pozbyć się ciężaru niewoli. Ale dokąd i jak mają pójść – tego nie wiedzieli. Odkrywali to systematyczne przez 40 lat pobytu, formowania się narodu na pustyni. Tam właśnie ten znak nocy paschalnej i świetlistego obłoku towarzyszył im, aby doszli do ziemi obiecanej ich przodkom. Poprzez znak nocy paschalnej, celebrowanej potem co roku, uświadamiali sobie coraz bardziej swoją przynależność do Boga, wielki dar swojej wiary. Otóż i my, jako ów „szczęśliwy naród wybrany przez Pana” otrzymujemy znaki zmiłowania Bożego. Dla nas są nimi: Obraz Jezusa Miłosiernego, Święto Bożego Miłosierdzia, Koronka, Godzina Miłosierdzia. Ale do tych znaków zmiłowania Bożego musimy zaliczyć także znak tej Bazyliki. To rodzaj owego świetlistego obłoku – który prowadził Izraelitów przez pustynię do Ziemi Obiecanej. To Boża Szekinach! – znak wyjątkowej obecności Bożej, Miłosierdzia Bożego dla człowieka.
Ks. Mieszczak postawił pytanie: co wskazuje nam ten znak, ten „obłok”? – Ta świątynia, widniejąca w panoramie Krakowa, mówi przecież o Bożym Miłosierdziu. Wskazuje niewyczerpane źródło łaski, z którego każdy wierzący może czerpać. Musi tylko ten Boży dar rozpoznać i zbliżyć się do niego. Jak bardzo potrzebujemy tego świętego miejsca! To widoczny znak działania Bożego w dzisiejszym świecie – zaznaczył.
Sercanin przytoczył słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w Łagiewnikach w 2002 roku:
„Modlę się, aby ten kościół był zawsze miejscem głoszenia orędzia o miłosiernej miłości Boga; miejscem nawrócenia i pokuty; miejscem sprawowania ofiary eucharystycznej — źródła miłosierdzia; miejscem modlitwy — wytrwałego błagania o miłosierdzie Boże dla nas i całego świata”.
– Gdy widzimy ogrom ludzkiego cierpienia, które pochodzi z nienawiści, chęci odwetu, gdy widzimy brak poszanowania ludzkiego życia, gdy informują nas o śmierci tylu niewinnych ludzi – jakie lekarstwo znajdziemy na te wszystkie ludzkie bolączki? Gdyby człowiek krzywdzący drugiego człowieka przekonał się, że Bóg go kocha, że troszczy się o niego, pewnie odstąpiłby od swojego złego postępowania. Przypomnijmy sobie scenę ewangeliczną z celnikiem Mateuszem. Przecież był to krzywdziciel tylu ludzi. Gdy spotkał się z Jezusem Miłosiernym – oto wynagradza krzywdy i staje się apostołem Dobrej Nowiny. To jest prawdziwy cud Bożego Miłosierdzia – mówił.
Jak zaznaczył kaznodzieja, dzisiejsza kultura, która często kształtuje nasze postawy, nie pomaga nam odkrywać tajemnicy obecności Boga zbawiającego człowieka. Dzisiaj doświadczamy jaką moc ma nasza karta bankowa, słusznie domagamy się praw dla siebie. Gdy idziemy do supermarketu możemy wybierać co nam się podoba. Wydaje się nam, że my o tym decydujemy. Wydaje się nam, że jesteśmy panami tego świata, choć często doświadczamy zupełnie czegoś innego.
– Z tą mentalnością teraz wchodzimy do kościoła, wchodzimy również do naszej bazyliki. Zaczynamy w duchu źle pojętej nowoczesności wybierać tylko to co nam się podoba, a odrzucamy co nam nie odpowiada. Przychodzimy, podobnie jak do supermarketu, aby załatwić moje potrzeby i to zgodnie z naszymi planami. Żądamy sprawnej obsługi i zaspokojenia naszych wymagań. Ale kościół i także nasza Bazylika, to nie jest supermarket. To jest miejsce święte. Miejsce, w którym Bóg zechciał przebywać z ludźmi. Jest to miejsce, w którym Bóg przemienia nas wewnętrznie swoją łaską, jeśli mu tylko na to pozwolimy – mówił i dodawał: – Miejsce to powstało w duchu wiary. Tu u początków była św. Siostra Faustyna ze swoim zaufaniem do Pana Jezusa. Tu swoje doświadczenie duchowe zostawił św. Jan Paweł II, tu wierzący – zebrani pod przewodnictwem Papieża oddali ten wyjątkowy budynek na chwałę Bożą, pomimo wielu trudności. To tutaj, po modlitwie Papieża, na ołtarz wylały się strumienie świętego oleju Krzyżma oraz uniósł się dym spalanego kadzidła, które było symbolem ofiary Chrystusa i naszej modlitwy. To miejsce jest nieustannie ubogacane wyznaniem wiary tylu pielgrzymów i to bogactwo wiary i zaufania Jezusowi, istniejące w tym miejscu jest do naszej dyspozycji. To jest zatem miejsce wyjątkowe i trzeba nam to docenić. Ojciec Święty modlił się o to, by to miejsce nie pozostało jedynie ciekawym przykładem architektury nowoczesnej, jakimś punktem odniesienia w dzisiejszej panoramie Krakowa, ale by stało się wyjątkowym miejscem, które pomaga dzisiejszemu człowiekowi w jego przemianie duchowej. Ważne, byśmy dzisiaj nie stali się, jak ten niegodziwy rządca z Ewangelii. Jemu darowano 10 tysięcy talentów, a sam nie chciał darować swojemu współtowarzyszowi 100 denarów. Sami doświadczywszy łaski miłosierdzia, szczególnie w tym miejscu, umiejmy tę iskrę nieść innym, by i oni odnaleźli źródło prawdziwej nadziei dla siebie i dla całego świata.