– Bóg jest ponad wszystkim. Jemu mamy służyć, poświęcać swe serca. Aby tak postępować, stawiając Boga na pierwszym miejscu, trzeba dać się oświecić Duchowi Świętemu – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas bierzmowania w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rabie Wyżnej.
Na początku homilii arcybiskup przypomniał, że wśród darów, które otrzymają bierzmowani jest mądrość, pozwalająca właściwie ocenić siebie i świat. W Ewangelii faryzeusze usiłowali pochwycić Jezusa na słowie, pytając, czy należy płacić cezarowi podatki. Odpowiedź Zbawiciela wprawiła zebranych w zdumienie nad jego mądrością. Metropolita przypominał, że trzeba Bogu oddać to, co do Niego należy, a więc cały świat, ludzkie serca i dusze. – Cały sposób naszego myślenia musi polegać na tym, by starać się oddać Bogu najwyższą cześć – podkreślił. Przypomniał, że to Bóg jest najważniejszy i Jemu należy służyć. – Bóg jest ponad wszystkim. Jemu mamy służyć, poświęcać swe serca. Aby tak postępować, stawiając Boga na pierwszym miejscu, trzeba dać się oświecić Duchowi Świętemu. Otworzyć się na Jego łaski po to, żeby w Jego świetle zobaczyć właściwą hierarchię wartości – powiedział arcybiskup.
Zauważył, że pierwsi chrześcijanie doskonale to rozumieli. Stawiano ich przed sądami i oczekiwano, że będą oddawali cześć cezarowi na znak, że uznają w nim Boga. Oni jednak się nie poddawali, wyznając wiarę w to, że jest jeden Bóg i pozostawali przy Nim wbrew wszelkim okrutnym torturom. Metropolita wskazał, że pierwsi chrześcijanie rozumieli, że cezar jest odpowiedzialny za porządek publiczny, ale nie należy mu się część przynależna Bogu.
Arcybiskup przyznał, że przez dwa tysiące lat dziejów Kościoła dochodziło w świecie do konfrontacji o to, komu należy oddać cześć. Przypomniał wiek XX, w którym systemy totalitarne były przekonane, że będą trwać wiecznie, a ich przywódcy są równi Bogu. Przywołał słowa św. Jana Pawła II, który mówił, że wiek XX stał się na nowo wiekiem męczenników. Metropolita stwierdził, że współcześnie pojawiają się nowe ideologie, które chcą zniekształcić obraz człowieka, zaprzeczając nauce Jezusa. Ważne jest, by chrześcijanie pamiętali do czego się zobowiązali podczas chrztu i bierzmowania: by mężnie wyznawać wiarę i według niej żyć, kochać Boga i drugiego człowieka.
Arcybiskup poprosił młodych ludzi, by pamiętali ten dzień jako chwilę otwarcia się na dary Ducha Świętego. Przyznał, że droga podążania za Chrystusem nie jest łatwa. Jezus mówił, że kto chce iść za Nim, musi dźwigać swój krzyż. Metropolita zwrócił uwagę na krzyże wiszące na piersiach kandydatów do bierzmowania. – Nie chodzi o to, by te krzyże były pamiątką. Muszą wam mówić, jak Bóg bardzo ukochał wszystkich ludzi, także każdą i każdego z was. To tłumaczy, dlaczego na tę miłość Chrystusa trzeba odpowiedzieć piękną miłością: ofiarną, czystą, radosną. Zachowajcie te krzyże i weźcie je ze sobą na całe życie, aż do ostatnich waszych dni – powiedział i poprosił, by młodzi ludzie nie rozstawali się z krzyżem. W tym będzie się objawiał dar mądrości Ducha Świętego, który na nich spocznie.