– Siła modlitwy różańcowej kryje się w cierpliwym, żmudnym przesuwaniu paciorków przez ludzi pokornych, kochających Jezusa z prostotą i pragnących patrzeć na Niego oczami Maryi – mówił bp Damian Muskus OFM w parafii Matki Bożej Różańcowej w Niepołomicach-Jazach. Hierarcha podkreślał, że Różaniec „jest siłą, dzięki której trwa Kościół w niespokojnych czasach”.
W kościele na niepołomickich Jazach znajduje się obraz Matki Bożej Różańcowej, który został odkryty na odwrocie innego wizerunku Maryi – Matki Bożej Niepołomickiej z parafii Dziecięciu Tysięcy Męczenników. Liczący kilkaset lat obraz został warstwa po warstwie przeniesiony na nowe płótno i podarowany do świątyni pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej.
Do tej historii nawiązał w homilii bp Muskus. Według niego, ukryty przed światem w innym obrazie wizerunek pomaga zrozumieć, na czym polega ukryta siła Różańca. – Jestem przekonany, że ta modlitwa ma ogromną siłę i moc. A jej skuteczność wcale nie zależy o tego, czy jest odmawiana na ulicy, czy w zaciszu domu, czy „zdrowaśki” płyną z tysięcy ust, czy wypowiada je jeden człowiek – mówił krakowski biskup pomocniczy. Jak podkreślał, siła modlitwy różańcowej „kryje się w cierpliwym, żmudnym przesuwaniu paciorków różańca przez ludzi pokornych, kochających Jezusa z prostotą i pragnących patrzeć na Niego oczami Maryi”.
– Różaniec w rękach ludzi chorych i cierpiących, ubogich i zapomnianych, sióstr za murami klauzury, ale także zabieganych matek i ojców, ma moc przemiany serc i jest siłą, dzięki której trwa Kościół w niespokojnych czasach – stwierdził.
Na obrazie w niepołomickim kościele Matka Boża i Dzieciątko Jezus podają różańce św. Dominikowi i św. Katarzynie Sieneńskiej. – Przekazują je w taki sposób, jakby rzucali linę na ratunek tonącemu człowiekowi. Po tej linie możemy bezpiecznie wspinać się ku górze, a każdy nanizany na nią paciorek jest mocnym oparciem dla znużonych nóg pielgrzyma – mówił kaznodzieja.
Zauważył ponadto, że ta „lina” jednocześnie trzyma wierzących mocno w codzienności. – Taką modlitwą jest Różaniec, gdzie prawdy Ewangelii splatają się z prawdą naszych serc – niespokojnych, słabych, czasem zalęknionych, u Jezusa i Jego Matki szukających nadziei i światła. Dobrze odmawiany Różaniec przenika naszą codzienność, jest odpowiedzią na wyzwania, przed którymi stajemy dzień po dniu – przekonywał.
Biskup Muskus dodał, że Różaniec jest także liną, która „splata nas jako wspólnotę Kościoła”. – Nieważne, gdzie jesteśmy i co robimy – czy w świątyni, czy w drodze do pracy, czy porządkując dom – możemy tworzyć wspólnotę ludzi Różańca, która przekracza granice państw i czasów – mówił. Jego zdaniem, modlitwa różańcowa jest „szkołą wzajemnej odpowiedzialności, gdzie modlimy się jedni za drugich nieustępliwie, z żarliwością upartego dziecka, które wie, że jest kochane”. – Tym Kościół różni się od wszystkich innych, nawet najlepiej zarządzanych instytucji – jest miejscem zbudowanym na modlitwie ludzi, którzy wiedzą, że bez Boga nie poradzą sobie w życiu – zauważył biskup.
– Nie szukajcie w Różańcu nadzwyczajnych doznań, ale przesuwając kolejne paciorki wpatrujcie się w Jezusa, tak jak wpatrywała się w Niego Maryja. Nie ulegajcie znużeniu i nie zniechęcajcie się, bo Różaniec przynosi błogosławione owoce nawet wtedy, gdy zmęczenie bierze górę nad sercem modlącego się człowieka – zachęcał duchowny. – Nie traktujcie go jednak jak magiczne narzędzie, które rozwiąże wszystkie nasze problemy, bo Różaniec to nieskończenie więcej – to Ewangelia opowiedziana miłością Matki – podsumował.