– Jeśli nie zakopiecie dumy i radości z tego, że jesteście w Kościele, nadziei, miłości i szacunku, a także wierności, to będziecie ludźmi, którzy – może w niełatwej drodze – będą szli ku Bogu – mówił bp Janusz Mastalski do młodzieży biorącej udział w Rekodziękczynieniu w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Tradycyjna pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej podsumowująca wakacyjne rekolekcje młodzieżowe oraz rozpoczynająca nowy rok formacyjny odbyła się po raz pięćdziesiąty. Dzień radości i wspólnoty rozpoczęła uroczysta Eucharystia, podczas której błogosławieństwo do posługi przyjęło 59 nowych animatorów Ruchu Światło-Życie oraz pary rejonowe Domowego Kościoła.
Bp Janusz Mastalski na początku homilii przywołał słowa ks. Franciszka Blachnickiego, który mówił, że „żaden program polityczny, społeczny, żaden światopogląd, żadna filozofia nie potrafi ostatecznie dokonać dzieła przemiany i stworzyć nowego człowieka, który wewnętrznie byłby inny – nastawiony na przezwyciężanie swojego egoizmu i podporządkowanie swojego życia dobru ogólnemu, dobru innych ludzi. Tej przemiany może dokonać tylko Duch Święty. Bo właśnie Duch Święty wlewa w nasze serca tę miłość, którą Pismo Święte nazywa „agape”. – Agape nakazuje rozwijać talenty – mówił krakowski biskup pomocniczy nawiązując do ewangelicznej przypowieści o talentach. – Każdy, według swojej zdolności, otrzymał talent, którego nie wolno zaniedbywać – trzeba go ofiarować w konkretnych intencjach – dodawał podkreślając, że trzeba umiejętnie zarządzać swoim życiem w każdym wieku. – Nie można zakopać siebie, swojej tożsamości, kim się jest. Nie można zakopać swojej rodziny, swojej przyjaźni, a w ostatnich czasach także Kościoła – mówił bp Janusz Mastalski.
Odwołując się do liturgii Słowa, biskup zachęcał młodych, by nie zakopali czterech postaw w swoim życiu. – Nie wolno w swoim życiu zakopać dumy i radości bycia w Kościele. Nawet jeśli będzie kolejny donos czy fake news, macie się rozwijać w Kościele, bo to jest wasz dom. Kościół ma być miejscem, gdzie będzie czuć się bezpieczni i gdzie będziecie te talenty rozwijać – mówił bp Janusz Mastalski zwracając uwagę młodych na odpowiedzialność za własną parafię i wskazując, że wspólnota ma być „osobistym poligonem pracy nad sobą”.
Druga postawa, na którą wskazał biskup to nadzieja. – Macie być mocni Bogiem – mówił do młodzieży zgromadzonej w Kalwarii Zebrzydowskiej. – Z Jezusem i Jego Matką mogę więcej niż mi się wydaje. Ważne, żeby zlikwidować smutek, beznadzieję, poczucie, że czegoś nie ogarniam. Patrzcie ufnie w przyszłość, ale przez pryzmat Kościoła – Oazy, Grupy Apostolskiej, Domowego Kościoła – bo w tym jest siła, bo w tym jest nadzieja – zachęcał.
– Nie możemy zakopać także miłości i szacunku – wskazywał na trzecią postawę zaznaczając, że człowiek Kościoła ma obowiązek przerwania łańcucha nienawiści i hejtu. Biskup apelował, aby dbać o relacje w rodzinach i wspólnotach. Zwrócił uwagę, że w grupach przyparafialnych się nie rywalizuje, ale wzajemnie wspiera. Podkreślił też konieczność zadbania o samego siebie. – Zainwestujcie w swoją duchowość – prosił młodych.
Czwarta postawa, której nie wolno zakopać to wierność. – Człowiek wierny jest na dobre i na złe. (…) Jak się kocha swoją rodzinę, to nie zmienia się nazwiska, gdy się coś dzieje; nie odchodzi się. Wierność to jest trwanie mimo, to jest ofiarność. Wierność to jest radość z trwania – mówił bp Janusz Mastalski. Podkreślił, że Archidiecezja Krakowska jest dumna z służby liturgicznej, oazy i grup apostolskich i że młodzież z tych ruchów jest potrzebna Kościołowi.
– Jeśli nie zakopiecie dumy i radości z tego, że jesteście w Kościele, nadziei, miłości i szacunku, a także wierności, to będziecie ludźmi, którzy – może w niełatwej drodze – będą szli ku Bogu – podsumował krakowski biskup pomocniczy.
O tym, że posługa w Ruchu Światło-Życie to ciągły rozwój i pomnażanie talentów, nowi animatorzy wiedzą już doskonale. Szymon dzieli się, że wiele swoich zainteresowań rozwija w Kościele. Działa w Diakonii Komunikowania Społecznego, w której odpowiada za oazowe media oraz w Diakonii Liturgicznej, gdzie troszczy się o piękno liturgii. Paulina, jeszcze pełna emocji po Eucharystii, przyznaje, że nawet jeśli nie zauważa nowych zdolności, to z entuzjazmem chce ich dalej szukać, poznawać i je rozwijać.
Oazowicze z radością, ale i poczuciem wyzwania, przyjęli słowa, że są potrzebni Kościołowi. – To ogromne szczęście i zaszczyt, że w ogóle zostałam wybrana. Po prostu to jest dla mnie radość i ciężko to opisać słowami, ale jestem przeszczęśliwa – mówi Paulina. – Ciężko sobie uświadomić, że ktoś taki jak ja, jeden z wielu, jest ważny, jest potrzebny. Przecież każdy może posługiwać, ale jednak jest to myśl, która napawa mnie optymizmem i motywuje. Wiem, że jestem potrzebny, że muszę i chcę służyć. W każdym momencie zwątpienia będę wracał do fragmentu: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem…” J 15,16a – stwierdza Szymon.