– Musimy sobie zadać pytanie: jak wygląda moja eucharystyczna obecność jako wdzięczność, jak wygląda moje modlitewne „dziękuję” i jak wygląda moja wierność na co dzień – mówił bp Janusz Mastalski podczas Mszy św. rozpoczynającej wieczór uwielbienia Pana Boga i radości wiary w parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie-Borku Fałęckim.
Na początku bp Janusz Mastalski podkreślił, ze Bóg kocha człowieka i dla każdego jest to źródło prawdziwej siły i mocy. Przywołał Ewangelię, w której Jezus przełamując wszelkie konwenanse, dotknął i uzdrowił trędowatych. – Ta Ewangelia i koncert to manifestacja wdzięczności Bogu za życie, za to, że jesteśmy w tym, a nie w innym miejscu – stwierdził biskup i wskazał na wymiary wdzięczności, w oparciu o czytania z liturgii słowa.
Wdzięcznością powinna być eucharystyczna obecność. Z każdej Mszy św. powinno się wyjść przemienionym i umocnionym. Wdzięczność jest wymiarem miłości i należy zadać sobie pytanie kogo się za mało kocha lub komu się za mało dziękuje. – Mamy wyjść z tego kościoła jeszcze bardziej rozmodleni. Jest tu potrzebne zaangażowanie woli, rozumu, emocji – wskazał biskup. Powiedział, że nie można wpadać w defetyzm i karmić się złymi informacjami, ale trzeba dostrzegać i doceniać obecność drugiego człowieka. Zauważył, że wymiarem wdzięczności jest także wierność swej tożsamości i swoim najbliższym. – Wierność to świadectwo pracy nad sobą w imię Boga – dodał.
– Musimy sobie zadać pytanie: jak wygląda moja eucharystyczna obecność jako wdzięczność, jak wygląda moje modlitewne „dziękuję” i jak wygląda moja wierność na co dzień? – powiedział bp Janusz Mastalski. – Tego, czego brakuje nam coraz bardziej, szczególnie Polakom, jest nadzieja. Mówi się, ze nadzieja umiera ostatnia, ale nadzieja chrześcijańska nigdy nie umiera. Jesteśmy dziećmi Bożymi, a każdy z nas w swoim życiu ma kogoś, kto kocha nas nad życie – dodał. Stwierdził, że nikt nie jest sam, bo każdemu człowiekowi towarzyszy kochający Bóg i należy ufać w to wbrew wszystkiemu. Na zakończenie przywołał słowa papieża Franciszka, który mówił że należy dawać, nie oczekując niczego w zamian.