- Pan Bóg do ciebie mówi: weź prezent, który daję ci dzisiaj. Rozpakuj go. To znaczy: pozwól działać Duchowi Świętemu – mówił bp Robert Chrząszcz podczas bierzmowania w parafii pw. św. Barbary w Libiążu.
W homilii bp Robert Chrząszcz przywołał słowa, opisujące powołanie Abrahama. W dosłownym tłumaczeniu zwrot „wyjdź”, użyty przez Boga oznacza „wyjdź dla siebie”. Abraham znajdował się wtedy w miejscowości, do której przyprowadził go jego ojciec. Biskup zauważył, że młodzi ludzie znajdują się w bardzo podobnej sytuacji. Oni także zostali przyprowadzeni do kościoła przez rodziców, którzy poprosili o ich chrzest, zobowiązując się, że ukażą im, w jaki sposób postępować drogą wiary. Dziś rodzice prosili o sakrament bierzmowania dla swych dzieci, przekazując im w ten sposób „pałeczkę”. Biskup porównał przekazywanie wiary do sztafety. Od tej pory młodzi ludzie „idą dla siebie” w stronę Boga, biorąc odpowiedzialność za wiarę, którą dali im rodzice i dziadkowie. Zauważył, że młodzi za chwilę we własnym imieniu odnowią przyrzeczenia chrzcielne. – Dziękujmy dziś Bogu za tych wszystkich ludzi, którzy doprowadzili Was tutaj, dając swoje świadectwa – powiedział.
Dojrzałość to dla ludzi czas, gdy stają się dorośli. Jednak w perspektywie wiary dojrzałość polega na tym, że człowiek nie zapomina, że jest dzieckiem Bożym. – Zawsze muszę pamiętać, że jestem dzieckiem Bożym, a Bóg jest moim Ojcem, który mnie kocha i obdarza mnie swoją łaską i mocą – podkreślił biskup.
Zauważył, że w Ewangelii pojawiła się zapowiedź zesłania Ducha Świętego. On umacnia, prowadzi, by każdy mógł z Nim iść dla siebie w kierunku Boga. – To jest paradoks: nie jestem w stanie iść sam, mogę iść dla siebie w kierunku Boga wtedy, kiedy otworzę swe serce na Ducha Świętego. Gdy wykorzystam dar, łaskę, którą Bóg mi dziś daje – wskazał biskup. Przywołał historię bogatej rodziny, która miała w zwyczaju darowanie dzieciom samochodu po ukończonych studiach. Jeden z synów otrzymał zamiast wymarzonego prezentu Pismo Święte. Obraził się na rodziców i wyszedł z domu. Po kilku miesiącach powrócił, gdy jego ojciec zmarł. Otworzył Pismo Święte, w którym znalazł czek na pokrycie kosztów kupna samochodu. Biskup zauważył, że podobnie może się stać z bierzmowaniem, które jest darem od Boga. Jak każdy prezent, musi jednak być otwarty. – Jeśli nie otworzymy swego serca, nie pozwolimy Bogu działać w nas, to na nic to bierzmowanie. To ważne, by wykorzystać łaskę daną od Pana – wskazał. Podobnie Abraham dostał wielką obietnicę od Stwórcy, ale musiał Mu zaufać i wyjść ze swej ziemi. Gdy to zrobił, otrzymał wszelkie łaski. Biskup powiedział do młodych, że są dziś jak Abraham i dostają od Boga prezent, który muszą rozpakować. – Pan Bóg do ciebie mówi: weź prezent, który daję ci dzisiaj. Rozpakuj go. To znaczy: pozwól działać Duchowi Świętemu. To znaczy: otwórz swoje uszy i serce, by Duch Święty mógł w Tobie działać. Bóg przychodzi do nas i chce w nas zamieszkać, by działać w nas przez nas. Byśmy mieli w sobie siłę, aby przekazywać pałeczkę wiary następnym pokoleniom, ludziom – powiedział biskup. Poprosił, by młodzi ludzie wykorzystali ten czas łaski. Przywołał obraz Chrystusa pukającego do drzwi, które nie mają od zewnątrz klamki. W ten sposób artysta chciał pokazać, że można je otworzyć tylko od środka.
Biskup poprosił młodych, by pozwolili Duchowi Świętemu działać w sobie i zaufali Chrystusowi jak apostołowie. Przywołał niedzielną Ewangelię, w której Jezus uciszył sztorm na morzu i pytał uczniów dlaczego wątpią. Przyznał, że w życiu każdego człowieka pojawia się pokusa, by pomyśleć że Bóg o nim zapomniał i nie jest w stanie pomóc. – Pamiętajcie: jesteśmy dziećmi Bożymi i Bóg nas kocha, bo jest naszym Ojcem. Daje nam wszystkie swe łaski i moc, aby nam pomagać. Wystarczy tylko otworzyć swe serce i wołać: „Panie ratuj, pomóż mi!”, a On jednym swym słowem rozwiąże problem – powiedział. Stwierdził, że apostołowie zginęliby podczas burzy, gdyby Jezusa nie było z nimi w łódce. – Proszę Was: nie zapominajcie o tym, ze od dziś jest z wami Duch Święty. On będzie w was i będzie chciał działać przez całe wasze życie. Im bardziej będziesz z Nim współpracował i starał się Go słuchać, tym bardziej będziesz szczęśliwy i bezpieczny – powiedział i stwierdził, że Ci, którzy mają Boga w łodzi swego życia, zawsze dotrą szczęśliwie do brzegu.