– Niech ten moment naszego spotkana będzie momentem przebudzenia. Miejmy świadomość, że nie zostaliśmy powołani przez Boga do stagnacji, uciekania się do wirtualizacji. On chce, byśmy żyli tutaj, aby w naszych sercach pojawiała się chęć do życia – mówił bp Robert Chrząszcz podczas konferencji dla polskiej młodzieży uczestniczącej w Światowych Dniach Młodzieży, zgromadzonej w miejscowości Encarnação.
Na początku biskup wyraził radość z tego, że może być z młodymi w tym wyjątkowym miejscu. – Chcę się podzielić moją radością z tego, że spotykam grupę młodzieży z Polski, w której dostrzegam entuzjazm i radość. To wielka radość, że jesteśmy tu razem i możemy się gromadzić wokół wartości, które nas jednoczą – powiedział. Przyznał, że spoglądając na młodych, widzi samego siebie sprzed lat i cieszy się ich wiarą, ponieważ młodzież jest przyszłością i to od nich zależy, jaki będzie Kościół. Podkreślił także, jak ważne jest, by mieć wspólnotę, którą można budować. Bogu podobało się, by człowiek nie był sam. Już w raju dostrzegł samotność mężczyzny i uczynił mu pomoc. Zaś wzorem wspólnoty i jedności jest Trójca Święta. Biskup dodał, że pielgrzymi przez mijający tydzień sami tego doświadczają, ponieważ Portugalczycy wszystkim się z nimi dzielą. Ta wspólnota staje się znakiem dla całego świata. – Człowiek wierzący powinien być uśmiechnięty, radosny – przecież mamy Chrystusa! – zaznaczył. Przypomniał również, że podobnie Maryja wyruszyła do Elżbiety z radością i uśmiechem, by jej pomóc. Stwierdził, że wierzący mają na całym świecie głosić Chrystusa. Encarnação jest jak Betlejem – „domem chleba”, ponieważ w tym miejscu wypieka się chleb dla Lizbony.
Bp Chrząszcz zauważył, że podczas życiowej wędrówki można iść samemu i nieść bagaż tylko na własnych barkach. Można jednak iść w grupie, a gdy przyjdą trudne momenty, łatwiej je przeżyć ze świadomością, że jest obok ktoś, kto może pomóc. – Niech początek naszego spotkania będzie podziękowaniem za doświadczenie wspólnoty, jakie Pan Bóg nam daje. Dziękujmy Mu, że pozwolił nam cieszyć się sobą nawzajem – wskazał, przypominając, że Bóg jest miłością, która jednoczy.
Krakowski biskup pomocniczy wyjaśnił, że nazwa miasteczka, w którym wszyscy zebrani się znajdują – Encarnação – oznacza „wcielenie”. Zwiastowanie nie było dla Maryi łatwym doświadczeniem, ponieważ to, co mówił anioł, było dla niej nowe i trudne. Matka Boża musiała zaufać Bogu, wbrew wszelkim obawom i niepewnościom. Dzięki mocy Ducha Świętego Maryja zdecydowała się powstać i wyruszyć w drogę do Elżbiety. – Dziękujemy Bogu za Maryję, za to, że wypowiedziała „tak”, że zgodziła się być Matką Jezusa, ale także za to, że zgodziła się być Matką Kościoła i Matką nas wszystkich. Ona nas prowadzi ku Jezusowi swoim przykładem i miłością. Ona jako nasza Matka uczy nas jak ważny jest Duch Święty – podkreślił biskup.
Po Zwiastowaniu Maryja miała świadomość swego wybrania i bycia kochaną przez Boga. Nie tylko ciekawość i troska o Elżbietę, ale także doświadczenie Bożej miłości i moc Ducha Świętego zapoczątkowały w niej drogę w góry. Biskup podkreślił, że młodzi muszą dostrzec miłość, którą darzą ich rodzice, ponieważ ludziom, którzy nie czują się kochani, jest bardzo ciężko. Osoby, które nie są akceptowane mają trudność z realizacją swego powołania i brakuje im iskry, by wstać i wyruszyć. – Jeśli tak jest, to chciałbym ci dziś powiedzieć, że nie jesteś sam. Jest przy nas ciągle Duch Święty, który jest Ożywicielem, Pocieszycielem, Tchnieniem, które daje życie. Niech Duch Święty ogarnie dziś ciebie, niech Duch Święty ogarnie dziś każdego z nas. Niech po raz kolejny Pan Bóg przez Ducha Świętego nam powie: kocham cię, jesteś dla mnie ważny – powiedział biskup. Przywołał również słowa św. Jana Pawła II, który prosił, by nie lękać się i otworzyć drzwi Chrystusowi. – Każdy z nas ma swą postawą „rodzic Chrystusa”. Mamy pokazywać w naszym życiu, że jesteśmy gotowi, by Pan Jezus stawał się obecny w mojej wspólnocie, w moim życiu, w życiu innych ludzi – zauważył. Wskazał, że entuzjazm i ewangelizacja nadal mają trwać, nawet gdy pielgrzymi po Światowych Dniach Młodzieży powrócą do domów. Maryja wciąż była przy swoim Synu, bo miłość nakazywała jej wciąż czynić to, co powinna.
– Niech ten moment naszego spotkana będzie momentem przebudzenia. Miejmy świadomość, że nie zostaliśmy powołani przez Boga do stagnacji, uciekania się do wirtualizacji. On chce, byśmy żyli tutaj, aby w naszych sercach pojawiała się chęć do życia – powiedział biskup. Przypomniał również słowa papieża Franciszka, który zachęcał młodych by „zeszli z kanapy i ruszyli w świat”. Jeśli chce się ruszyć w drogę, to trzeba znać cel, którym jest miłość i ewangelizacja. – Czas, który nam Pan Bóg daje na tym świecie, jest czasem do przeżycia, a nie do przetrwania. Mamy żyć pełnią życia, pełnią miłości – wskazał. Dodał, że tylko życie pełne prawdziwej miłości ma sens. – Wpatrzeni w Maryję, która jako nasza Matka jest dla nas wzorem, miejmy odwagę jak Ona, mając świadomość Ducha jakiego posiadamy, wstać i wyruszyć w góry, osiągając szczyty i przybliżając się do Boga, który jest naszym Ojcem – Ojcem nas wszystkich – podkreślił bp Chrząszcz. Przyznał, że droga do Boga często jest „pod górę”, ale warto wzorem Maryi w nią ruszyć.
Biskup wyjaśnił również, że należy kochać stworzony świat, a ekologia jest ludzką odpowiedzią na dar Boga. – Pan Bóg dał nam piękny świat i fantastyczna przyrodę, o którą musimy dbać i którą musimy strzec – zauważył. Przyznał, że współczesny świat chce uczynić z ekologii religię, ale to Bóg stoi za pięknem świata. – Idźmy z pośpiechem za Maryją w góry, gdzie jest czasem trudno, ale pamiętajcie, że to jest wasza droga – wskazał i uświadomił zebranym, że muszą rozpoznać swój cel i powołanie. Na zakończenie podziękował młodym za świadectwo ich wiary i wyraził radość z tego, że budują tak piękną, wspaniałą wspólnotę. – Kościół to my wszyscy. Jesteśmy wspólnotą. Każdy ma w niej inną funkcję do wypełnienia. Dziękuję wam za poczucie wspólnoty, które jest bardzo ważne – dodał.
Po konferencji bp Robert Chrząszcz odpowiadał na pytania młodych pielgrzymów. Poprzedziła ją praca w grupach ze słowem Bożym.