- Niech nasze serca jaśnieją blaskiem Bożej łaski, jak jaśniały ciała męczenników w katakumbach i były znakiem dla innych, że warto wytrwać do końca, że warto zawalczyć o swoją świętość – mówił bp Robert Chrząszcz w czasie liturgii stacyjnej w kościele św. Jana Chrzciciela i św. Augustyna na Salwatorze w Krakowie.
– Niech czas tej Eucharystii, czas łaski, będzie czasem szczególnie głęboko przeżytym i pomoże nam umocnić naszą wiarę, nadzieję i miłość – mówił na początku Mszy św. ks. Stanisław Sudoł. Proboszcz, witając bp. Roberta Chrząszcza, pielgrzymujących po Kościołach Stacyjnych w Krakowie i parafian, przypomniał, że kościół św. Jana Chrzciciela i św. Augustyna na Salwatorze odpowiada rzymskiemu kościołowi świętych Marcelina i Piotra.
W czasie homilii bp Robert Chrząszcz przywołał historię życia i męczeńskiej śmierci Marcelina i Piotra. Zwrócił uwagę, że ich ciała wrzucono do lasu poza miastem, aby zatracić pamięć o nich, ale Boża chwała objawiła się w niezwykły sposób – ich szczątki jaśniały blaskiem, dlatego wierni odnaleźli je i przenieśli do katakumb. – Ta historia pokazuje, że świat może próbować zatracić pamięć o świętych, może chcieć ukryć światło prawdy, ale łaska Boża nie pozwala, by zgasła pamięć o Jego wybranych – mówił krakowski biskup pomocniczy.
Komentując przypowieść o synu marnotrawnym, zaznaczył, że jest to jedno z najpiękniejszych przesłań o Bożej miłości i przebaczeniu. – Każdy grzech, każda decyzja, która oddala nas od Bożej miłości jest jak zabranie części majątku i roztrwonienie go na marności tego świata. Ale Bóg, nasz miłosierny Ojciec zawsze wychodzi nam naprzeciw – zauważył, dodając, że dzisiejsza liturgia stacyjna uczy otwartości i pokazuje, że każdy jest powołany do wspólnoty Kościoła, „gdzie nie ma rywalizacji, lecz tylko miłość i przebaczenie”.
Biskup podkreślił, że zarówno przeżywany w Kościele Rok Jubileuszowy, jak i trwający właśnie Wielki Post to znaki, które pokazują, że Bóg wychodzi naprzeciwko człowieka, chce dać mu kolejną szansę w życiu. Zwrócił uwagę, że chrześcijaństwo to droga, to pielgrzymowanie ku świętości, na której wierzący nie są sami, ale mają wielu orędowników – wskazał na patronów kościoła na Salwatorze i rzymskiej świątyni stacyjnej, na wspólnotę Kościoła i przede wszystkim na Pana Boga – miłosiernego Ojca.
– Niech ten czas modlitwy, refleksji, nawrócenia będzie dla nas okazją, by z nową gorliwością wrócić do Pana. Niech nasze serca jaśnieją blaskiem Jego łaski, jak jaśniały ciała męczenników w katakumbach i były znakiem dla innych, że warto wytrwać do końca, że warto zawalczyć o swoją świętość – zachęcał na koniec.
Dziękując biskupowi za wspólną modlitwę i wygłoszone Słowo Boże, proboszcz życzył wszystkim, aby wykorzystali ten czas łaski i nie zmarnowali czasu Bożego miłosierdzia. Po błogosławieństwie, do godz. 21.00 trwała adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy.