- Potrzeba świadectwa wiary, która jest czysta jak złoto bez domieszki. Potrzeba świadectwa wiary mocnej i wypróbowanej w ogniu cierpienia. W końcu: potrzeba świadectwa młodych ludzi, którzy mają przed sobą ogromne perspektywy i lata życia, a mimo tych perspektyw i tego, czym kusi świat, nie oddają pokłonów bożkom tego świata za cenę sukcesów, lecz żyją życiem wiary - mówił bp Robert Chrząszcz w czasie liturgii stacyjnej w kościele św. Stanisława Kostki w Krakowie-Dębnikach.
Na początku Mszy św. głos zabrał proboszcz, ks. Stanisław Oskwarek SDB, który powitał biskupa w parafii. Przypomniał historię kościoła św. Stanisława Kostki, którego parafianinem był Karol Wojtyła. Wskazał, że dzisiejszym rzymskim kościołem stacyjnym jest bazylika św. Marcelego, biskupa Rzymu, który odmówił złożenia ofiary cesarzowi jako Bogu. – Księże biskupie, prosimy cię o przewodniczenie wspólnej modlitwie i dodanie nam otuchy, wiary, nadziei i miłości w dźwiganiu naszych codziennych krzyży – powiedział proboszcz.
W homilii bp Robert Chrząszcz nawiązał do pierwszego czytania z liturgii słowa, które ukazuje niesamowite męstwo i mocną wiarę trzech młodzieńców. Zostali oni oskarżeni o to, że nie chcieli czcić nieprawdziwego boga i nie oddali mu pokłonów. Poddano ich ostatecznej konfrontacji przed królem Nabuchodonozorem, który nakazał wrzucić ich do rozpalonego pieca. Młodzieńcy wiedzieli, że ich Bóg jest tym, który żyje, stworzył świat, człowieka i jest wszechmogący. Stanęli wobec Niego w postawie zaufania, poddając się Jego woli. „Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu! Jeśli zaś nie, wiedz, królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś” – powiedzieli młodzieńcy. Król i zebrani stali się świadkami cudownych wydarzeń: do skazańców dołączyła czwarta postać i w płomieniach nie stało się im nic złego. Władca wobec tak wielkich znaków oddał pokłon Bogu.
– W tej historii uwidacznia się fakt, jak bardzo jest potrzebne świadectwo wiary. Wiary, która nie idzie na kompromis ze złem. Potrzeba świadectwa wiary, która jest czysta jak złoto bez domieszki. Potrzeba świadectwa wiary mocnej i wypróbowanej w ogniu cierpienia. W końcu: potrzeba świadectwa młodych ludzi, którzy mają przed sobą ogromne perspektywy i lata życia, a mimo tych perspektyw i tego, czym kusi świat, nie oddają pokłonów bożkom tego świata za cenę sukcesów, lecz żyją życiem wiary – wskazał biskup. Powiedział, że przykładem młodzieńczego zaufania Bogu jest patron świątyni, św. Stanisław Kostka, który dla wypełnienia powołania pozostawił dobra świata. Św. Stanisław podjął daleką drogę, by zostać przyjęty do zakonu. Jako jezuita żył krótko, umarł w wieku 18 lat. Przed śmiercią wypowiedział słowa, w których wyraził swe zaufanie Bogu. Jezus mówił w Ewangelii: „Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Należy trwać w nauce Jezusa i być Jego uczniem, który daje świadectwo prawdzie.
Prawdziwym świadkiem Chrystusa był również św. Marceli, wspominany w rzymskiej liturgii stacyjnej. Cesarz Maksencjusz domagał się od świętego, by oddawał cześć pogańskim bóstwom. Gdy papież odmówił, został przymuszony do pracy w stajniach cesarskich. Zmarł w 303 r. Wytrwał w nauce Chrystusa i w prawdzie, która pomimo więzów i kary czyniła go wolnym. – Prośmy o to, abyśmy i my trwali w nauce Jezusa, byli Jego prawdziwymi uczniami, a przez tak doświadczali prawdziwej wolności, bo tylko On, Jezus Chrystus nas wyzwoli – zakończył biskup.