- Jezus nie przyszedł, żeby nas ocenić, ale żeby nas uleczyć. I to jest nadzieja. Nadzieja, która mówi: „nie musisz być idealny, żeby być kochany”. Nadzieja, która mówi: „Twoje rany nie przekreślają Twojej przyszłości”. Nadzieja, która mówi: „nie musisz się chować, możesz przyjść taki, jaki jesteś, ja Ci pomogę” – mówił do młodych bp Robert Chrząszcz w Niedzielę Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach.
Na początku duszpasterz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, ks. Mateusz Wyrobkiewicz przypomniał, że 25 lat temu św. Jan Paweł II ustanowił Święto Bożego Miłosierdzia w odpowiedzi na słowa Pana Jezusa. Powitał bp. Roberta Chrząszcza, który w sposób szczególny jest związany z młodzieżą Archidiecezji Krakowskiej. Przywitał także wszystkich zebranych młodych, posługujących, kapłanów i osoby konsekrowane.
– Stoimy dziś w miejscu szczególnym, w bazylice Miłosierdzia Bożego, która bije jak serce dla całego świata – powiedział na początku homilii bp Robert Chrząszcz. Zauważył, że to tutaj św. Faustyna zapisała słowa Jezusa, do tego miejsca pielgrzymowali św. Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek.
Biskup wskazał, że liturgia słowa niesie w sobie potężny ładunek nadziei. Cuda dokonywane przez Apostołów są dowodem, że dla Boga nie ma sytuacji bez wyjścia. Słowa z Apokalipsy „Nie lękaj się, byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki”, to szczególnie mocno wybrzmiewające zdanie. – Chrystus mówi bardzo jasno, nie lękaj się. I nie mówi tego z bezpiecznej perspektywy. Mówi to jako ten, który zna mrok śmierci, zna zdradę, ból, samotność. On to wszystko przeszedł i wrócił do życia. On naprawdę wie, co mówi, gdy mówi do nas „Nie lękaj się” – podkreślił.
Wskazał na postać św. Tomasza, którego przez wieki nazywano niedowiarkiem. „Czy on naprawdę nie wierzył?” – pytał kaznodzieja i podkreślił, że być może św. Tomasz nie chciał budować wiary na cudzym doświadczeniu, a Jezus przyszedł specjalnie do niego, by uzdrowić jego serce. – I co robi Tomasz? Wyznaje jedno z najpiękniejszych zdań Nowego Testamentu: „Pan mój i Bóg mój” – podkreślił bp Robert Chrząszcz.
– Drodzy bracia i siostry, młodzi przyjaciele. Szczególnie to do Was są te słowa. Może i Wy czasem czujecie się jak ten Tomasz. Może nie wszystko rozumiecie. Może czasem się boicie. Może pytacie: gdzie jest Bóg? Ale wiecie co? On nie czeka, aż będziecie idealni. Tak jak Tomasz nie był idealny – mówił krakowski biskup pomocniczy i dodał, że Chrystus przychodzi przez zamknięte drzwi serc, strach, ból i niepewność ze słowami „Pokój Wam”. – Wiara i nadzieja w Jezusie nie są dla idealnych, nie są dla doskonałych, ale dla tych prawdziwych. Dla takich, którzy upadają, ale powstają. Dla tych, którzy naprawdę szukają – podkreślił.
W dalszej części homilii przypomniał, że Rok Jubileuszowy zaprasza by być „Pielgrzymami Nadziei”. Stwierdził, że to znaczy być nie tylko konsumentami treści duchowych, ale nieść światu światło. Bp Robert Chrząszcz mówił, że to prawdziwa misja, którą należy podjąć.
Stwierdził, że celem i sensem życia jest Królestwo Boże, miłość i poszukiwanie drogi. Moc do wytrwania daje Duch Święty, który uzdalnia do działania mimo przeszkód. – Nadzieja to nie naiwność. To konkretny wybór. Codzienny, czasem trudny. To decyzja: „Wierzę, że warto. Wierzę, bo warto. Wierzę, że życie ma sens, że warto być uczciwym, że warto walczyć o dobro, o miłość, o ofiarę, o wiarę” – podkreślił biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej.
Przywołał słowa papieża Franciszka, który mówił do młodych, by nie pozwolili sobie ukraść nadziei. – Dziś, gdy jego głos milknie na ziemi, tym bardziej wybrzmiewa w naszych sercach to, co kiedyś powiedział. Bo jego życie było znakiem, że nawet z krańca świata można zmienić Kościół, świat, ludzi. Że nie trzeba być idealnym, by kochać, by służyć, by czynić dobro. Kościół nazywał „szpitalem polowym” – powiedział bp Robert Chrząszcz.
Na koniec wskazał obraz Jezusa Miłosiernego, na którym Chrystus pokazuje swe rany nie po to, by wzbudzić litość, ale zwrócić uwagę na to, co przeszedł dla ludzi. – Jezus nie przyszedł, żeby nas ocenić, ale żeby nas uleczyć. I to jest nadzieja. Nadzieja, która mówi: „nie musisz być idealny, żeby być kochany”. Nadzieja, która mówi: „Twoje rany nie przekreślają Twojej przyszłości”. Nadzieja, która mówi: „nie musisz się chować, możesz przyjść taki, jaki jesteś, ja Ci pomogę” – dodał celebrans.
Podkreślił, że w tej Eucharystii Jezus zaprasza by dotknąć Jego ran duchowo i powiedzieć że On jest nadzieją. – Niech ta Eucharystia, jak mówiliśmy, będzie momentem decyzji. Może cichej, może wypowiedzianej tylko w sercu. Ale chodzi o decyzję prawdziwą: „Jezu, wybieram nadzieję, nie chcę się poddać. Będę Twoim pielgrzymem. Będę pielgrzymem nadziei. Nawet, jeśli ta droga będzie trudna, wiem, że jesteś ze mną” – mówił. – Miłosierdzie jest prawdziwą nadzieją dla świata, dla każdego z nas. Dla mnie, dla Ciebie, tutaj i teraz – zakończył.
Kustosz sanktuarium, ks. Zbigniew Bielas podziękował biskupowi oraz posługującym księżom i zebranym wiernym. – Dziękuję młodym za to, że po raz kolejny stanęliście przy Miłosiernym – powiedział. – Ks. Mateusz w powitaniu właśnie wspominał, że w czasie pandemii młodzi stanęli przy Miłosiernym i trwają. Stoją. Życzę Wam, aby właśnie Jezus Miłosierny był dla Was przewodnikiem, aby Was prowadził przez wszystkie ścieżki Waszego życia i abyście byli Jego świadkami, Jego apostołami – mówił.
– Jezus jest miłosierny, Bóg jest miłosierny i chce każdego z nas przytulić z naszymi problemami, z naszymi słabościami, z naszymi lękami, z tym wszystkim, co gdzieś nam tam przeszkadza w życiu i jest pod górkę. Z tym wszystkim przychodzimy jak św. Tomasz. A jeśli dotkniemy Miłosierdzia Bożego, to od razu w naszym sercu pojawi się ta wiara i te słowa, które dzisiaj nam towarzyszą, słowa św. Tomasza: „Pan mój i Bóg mój” – dodał na zakończenie Mszy św. bp Robert Chrząszcz i udzieli zebranym błogosławieństwa.
Aktif ve çalışan fixbet giriş linki ile hemen bağlan