- Wracają echa tego, co Jan Paweł II (…) powtórzył z całą mocą czterdzieści lat temu na Placu Zwycięstwa w Warszawie: człowiek nie zrozumie siebie bez Chrystusa. Christianum jest konieczne do zrozumienia humanum, inaczej humanum nie wie gdzie znajduje swe źródło i nie wie dokąd zmierza – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas wykładu wprowadzającego „Rok 1968: w poszukiwaniu prawdy o człowieku”, wygłoszonego w czasie konferencji naukowej „50 lat od ukazania się pierwszego polskiego wydania Osoby i czynu”.
W dzień liturgicznego wspomnienia św. Jana Pawła II (22 października) rozpoczęła się, organizowana przez Katedrę Filozofii Człowieka Wydziału Filozoficznego UPJPII, Zakon Rycerzy Kolumba oraz Fundację Jana Pawła II – Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu, międzynarodowa konferencja: 50 lat od ukazania się pierwszego polskiego wydania „Osoby i czynu”.
W pierwszym dniu obrad zastanawiano się nad kontekstem powstania głównego dzieła Karola Wojtyły, stworzoną przez niego koncepcją człowieka oraz nad istotnymi zagadnieniami podjętymi w „Osobie i czynie”, takimi jak: celowość ludzkiego działania, sumienie czy osoba. Wysłuchano m.in. wygłoszonego przez abp. Marka Jędraszewskiego wykładu, będącego próbą odczytania dzieła Karola Wojtyły w kontekście wydarzeń roku 1968, oraz wspomnień kard. Mariana Jaworskiego, który przed 50 laty pełnił rolę redaktora „Osoby i czynu”.
Na początku swojego wystąpienia metropolita krakowski przypomniał, że książka „Osoba i czyn” powstała prawdopodobnie w 1968 r, gdy miała miejsce rewolucja kulturowa, która stała się spełnieniem pragnień tzw. „mistrzów podejrzeń”: Marksa, Freuda i Nietzschego. Byli oni przekonani, że należy walczyć z religią i Bogiem w imię wielkości człowieka.
Ateizm Marksa znajduje swoje podstawy w materializmie dialektycznym, z którego wynika przekonanie, że „religia to opium ludu”. Freud sądził, że u źródeł religii leży ojcobójstwo. Nietzsche w swoim dziele „La gaya scienza” stwierdził, że Bóg umarł i mówił o konieczności przemiany wartości, potępiając chrześcijaństwo. Metropolita zauważył, że podczas strajków na Sorbonie w 1968 roku na ścianach wypisywano hasło: „Ni Dieu, Ni Maître, Dieu c’est moi” – „Ani Boga, ani mistrza – Bogiem jestem ja sam”.
Dla wszystkich wymienionych myślicieli wspólne było odejście od chrześcijaństwa i powrót do postaci mitologii greckiej. Marks wskazywał na Prometeusza, Freud – Erosa i Tanatosa. Nietzsche powracał do Apolla jako symbolu światła i Dionizosa, którego postawił w opozycji do ukrzyżowanego Chrystusa.
Arcybiskup zauważył, że ojcami rewolucji kulturalnej 1968 roku byli „trzej panowie na M”: Marks, Mao Tse-Tung, Marcuse. Herbert Marcuse w książce „Eros i cywilizacja” dokonał reinterpretacji Freuda, formułując stwierdzenie, że należy wyzwolić człowieka z nieludzkich warunków życia, poprzez przywrócenie pierwotnego znaczenia i funkcji estetyki. Prawdę o człowieku można według niego odczytać poprzez dwie postaci: Narcyza, który jest zapatrzony we własne ego i Orfeusza, który żyje przyjemnością. Przeciwstawiał je Prometeuszowi, który jest bohaterem ciężkiej pracy, produktywności i postępu.
Emmanuel Levinas w dziele zadedykowanym wszystkim ofiarom totalitaryzmów „Inaczej niż być lub ponad istotą”, zarysował swoją wizję człowieka, która jest odpowiedzią na tragedię Holokaustu. „Mistrzowie podejrzeń” odrzucają Boga i wracają do świata pogańskiego, a Levinas nawiązuje do Biblii. W rozmowie z François Poirié stwierdził, że Biblia afirmuje byt człowieka, który jest darem dla bliźniego i wskazał, że Europa powinna powrócić zwłaszcza do Starego Testamentu, w którym zawarte jest wszystko, co istotne. Levinas mówił o świadomości człowieka, który poprzez Dobro, czyli Boga został wybrany, by czynić dobro i jest odpowiedzialny za innych. Według niego zmysłowość to nie źródło przyjemności i radości, ale cierpienia i odpowiedzialności za drugiego. W tej koncepcji symbolem człowieczeństwa jest Cierpiący Sługa Jahwe, który bierze na siebie ciężar win innych ludzi.
Karol Wojtyła w swoim dziele „Osoba i czyn” wskazał na transcendencję osoby ludzkiej, której byt wykracza poza świat. Objawia się to w triadzie wolność-prawda-sumienie. – Stąd koncepcja osoby ludzkiej, która będzie powracała w jego nauczaniu, mówiąca o tym, że wolność polega na posłuszeństwie prawdzie, a szansą rozwoju człowieka są społeczeństwa ukształtowane przez ludzi prawego sumienia – zauważył metropolita. Karol Wojtyła w ten sposób wypowiadał się pośrednio przeciw ideologii komunistycznej, opartej na kłamstwie. Według niego ważne w życiu społecznym jest wspólne dobro i aby je budować potrzebne są postawy autentycznego sprzeciwu i solidarności. Wskazywał, że ciało to obszar i środek ekspresji osoby, ale życie polega na odróżnianiu instynktów i popędów, a wszelkie dynamizmy należy zintegrować, dzięki czemu człowiek doprowadzi do samoopanowania. Wojtyła w swojej książce czyni tylko aluzję do wymiaru metafizycznego, dopiero w 1976 roku w artykule „Teoria – praxis: temat ogólnoludzki i chrześcijański” wspomina, że aby mówić o człowieku należy sięgnąć do Chrystusa. – Wracają echa tego, co Jan Paweł II (…) powtórzył z całą mocą czterdzieści lat temu na Placu Zwycięstwa w Warszawie: człowiek nie zrozumie siebie bez Chrystusa. Christianum jest konieczne do zrozumienia humanum, inaczej humanum nie wie gdzie znajduje swe źródło i nie wie dokąd zmierza – zakończył metropolita.
W drugim dniu konferencji prelegenci będą zastanawiać się nad trwałością myśli Karola Wojtyły zawartej w „Osobie i czynie” oraz nad tym, jaką rolę może odegrać ona we współczesnych sporach dotyczących człowieka. Zebrani wysłuchają także rozmowy z kard. Stanisławem Dziwiszem, wieloletnim osobistym sekretarzem św. Jana Pawła II.
W konferencji biorą udział najwybitniejsi znawcy filozofii Karola Wojtyły z Polski i zagranicy (USA, Niemcy, Włochy, Francja). Wykłady odbywają się w auli przy Bernardyńskiej 3 w Krakowie.