Ulicami wielu miast i miejscowości w Archidiecezji Krakowskiej przeszły Orszaki Trzech Króli. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Zmierzającym do betlejemskiej stajenki w uroczystość Objawienia Pańskiego towarzyszyło hasło „Niech prowadzi nas gwiazda!”.
Radosne świętowanie
Krakowski Orszak Trzech Króli, który od 2011 roku odbywa się w stolicy Małopolski, nie jest jedynym organizowanym na terenie Archidiecezji Krakowskiej. To inicjatywa, która coraz chętniej podejmowana jest w wielu parafiach i lokalnych społecznościach w całej naszej diecezji. Niegowić, Gdów, Myślenic, Zielonki, Niepołomice, Skawina, Wadowice, Sucha Beskidzka, Zakopane, Kościelisko czy krakowskie Białe Morza — to tylko niektóre z miejsc, w których 6 stycznia kolorowe pochody prowadzone przez mędrców ze Wschodu oddały pokłon Dzieciątku Jezus.
Wydarzenie, które łączy
Do Niepołomic Orszak Trzech Króli powrócił w tym roku po pandemicznej przerwie, jednak jego tradycja sięga 2013 roku. – W zabawę włączają się chętnie szkoły, osoby z grup parafialnych oraz osoby świeckie. Wszystko rozpoczęło się Mszą św. o 11:30. Potem cały Orszak z pierwszej sceny pod kościołem wyruszył na rynek. Następnie scena pod Małopolskim Centrum Dźwięku i słowa i cały pochód zakończył się na Zamku Królewskim w Niepołomicach — tłumaczy Mateusz Piwosz, zaangażowany w organizację wydarzenia.
W Wadowicach również nie zabrakło kolorowego pochodu na czele z królami Kacprem, Melchiorem i Baltazarem. Uroczystość Objawienia Pańskiego jest świętowana w rodzinnym mieście św. Jana Pawła II już od wielu lat. – Z pewnością rozpędu Orszak nabrał w roku 2019, kiedy uczestniczyła w nim Para Prezydencka — prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą. Wtedy też wyklarowała się trasa między bazyliką Ofiarowania NMP a kościołem św. Piotra przez ulicę Fatimską. Wcześniej wyruszał on z kościoła św. Józefa „Na Górce” od oo. Karmelitów i docierał na rynek. Teraz idzie albo z bazyliki do św. Piotra, albo w przeciwnym kierunku — wyjaśnia ks. Adam Kurdas, koordynator Wadowickiego Orszaku Trzech Króli. Duszpasterz podkreśla, że wydarzenie łączy społeczność papieskiego miasta i różne środowiska. – Rodzinne kolędowanie — przychodzą całe rodziny — oraz poczucie wspólnoty mieszkańców miasta i okolic nadają naszemu Orszakowi wyjątkowości i pomagają przedłużyć atmosferę Bożonarodzeniowego świętowania — dodaje ks. Kurdas.
Zaangażowanie, wspólnota i pielęgnowanie lokalnych tradycji
Także w Suchej Beskidzkiej Orszak Trzech Króli cieszy się dużą popularności. Na ulice miasta wierni parafii Najświętszej Maryi Panny wyszli już po raz ósmy, chętnie włączając się w organizację pochodu. – Myślę, że Orszaki cieszą się taką dużą popularnością, ponieważ dziś w często smutnym świecie, brakuje nam takich chwil, by się wspólnie radować. Biorąc udział w tym wydarzeniu, ludzie w różnym wieku budują relacje łączące całe pokolenia. W Suchej Beskidzkiej dodatkowo pielęgnujemy lokalne tradycje kolędnicze, przez co manifestujemy przywiązanie do życia zgodnego z zasadami wiary i do wartości chrześcijańskich — mówi ks. Sebastian Kozyra, posługujący w suskiej wspólnocie.
Często tradycja Orszaku Trzech Króli to oddolna inicjatywa wiernych. Tak było, chociażby w Zielonkach, gdzie w 2015 roku parafianie zaproponowali organizację tego wydarzenia duszpasterzom. – Po raz pierwszy to była wielka współpraca. Włączyły się także OSP, orkiestra, sołectwo. Była to wielka uroczystość — wspomina po latach Mariusz Zieliński. Od 2018 roku ta współpraca zatacza coraz szersze kręgi, bo wraz z wiernymi z Zielonek do betlejemskiej szopki pielgrzymują także parafianie z Bibic i Węgrzc. Mariusz Zieliński podkreśla, że przygotowania do pochodu tradycyjnie ruszają na początku grudnia. – Wtedy powoływany jest komitet, przygotowywany jest scenariusz i podejmowane są wszystkie kwestie organizacyjne. Już na początku Adwentu myślimy o Orszaku Trzech Króli — wyjaśnia parafianin z Zielonek.
W tym roku po Eucharystiach w poszczególnych kościołach parafialnych pochody europejski, azjatycki i afrykański dotarły do szopki, która po raz pierwszy znajdowała się w Bibicach. Wydarzenie uświetnił koncert tamtejszego chóru parafialnego, a całość zakończył poczęstunek i wspólne kolędowanie w Domu Ludowym. Także dla tej podkrakowskiej społeczności, ważne przy tej okazji jest kultywowanie tradycji i folkloru. Kolędy śpiewane przez mieszkańców to, jak podkreśla Mariusz Zieliński, tradycyjne pastorałki, charakterystyczne dla Krakowiaków Zachodnich.
Podhale wędruje z Trzema Królami
Trzej Królowie nie ominęli Podhala. W Zakopanem Orszak przeszedł od parafii Najświętszej Rodziny do kościoła Matki Bożej Częstochowskiej na Pęksowym Brzyzku. – W osoby Jezusa i Maryi wcielili się górale, którzy szli na czele Orszaku, natomiast rolę Mędrców ze Wschodu przejęli aktorzy Teatru Witkacego, im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem. Wydarzeniu towarzyszył śpiew kolęd, wraz z góralską kolędą: „Dobrze, żeś się Jezu pod Giewontem zrodził…” oraz dźwięki góralskiej muzyki. Gdy pochód dotarł na miejsce, przy Starym Kościółku odbyło się wspólne kolędowanie — relacjonuje ks. Dawid Król.
Epifanię świętowało też Kościelisko. – Po Mszy Świętej w kościele parafialnym, w koronach na głowach razem ze Świętą Rodziną i Królami przeszliśmy w barwnym Orszaku na scenę plenerową przy Domu Ludowym. Królowie oddali pokłon Jezusowi i złożyli dary: złoto, kadzidło i mirrę. Na zakończenie orszaku razem z dziećmi ze szkolnego Zespołu Pieśni i Tańca „Polany” i muzyką „Polaniorzy” wszyscy kolędowali Bożej Dziecinie. Zaangażowanie społeczności Kościeliska: parafii, Gminnego Ośrodka Kultury Regionalnej, Związku Podhalan, „Polaniorzy”, Zespołu „Polany”, Ochotniczej Straży Pożarnej i młodzieży, sprawiło, że dołączyliśmy do ok. 700 miejscowości, które w tym roku zorganizowały orszaki — wyjaśnia wikariusz parafii św. Kazimierza, ks. Arkadiusz Zych.
Razem w drodze do Betlejem
Po raz drugi mędrcy ze Wschodu wraz ze swoimi świtami dotarli do Gdowa. Także tutaj uroczystość Objawienia Pańskiego połączyła kilka wspólnot. Oprócz wiernych z parafii Narodzenia NMP do gdowskiego Betlejem wędrowały Orszaki z Jaroszówki i Niegowici. – Każdy z nich mówił o innym kontynencie. Jaroszówka była Europą, Gdów — Afryką, natomiast Niegowić była grupą azjatycką. W ubiegłym roku było ok. 300 osób z naszej samej parafii, natomiast w całym orszaku wzięło udział koło 1000 i myślę, że w tym roku jest podobnie — mówi ks. Grzegorz Bularz, wikariusz z niegowickiej wspólnoty, dodając, że Orszak jego zdaniem podkreśla misyjny wymiar Kościoła. – To, że my wszyscy pielgrzymujemy do Pana Jezusa, żeby Go spotkać i oddać mu pokłon — zauważa kapłan.
W Myślenicach Trzej Królowie spotkali się na tamtejszym rynku, wyruszając z trzech różnych kościołów — z parafii św. Wojciecha w Osieczanach, parafii św. Brata Alberta w Myślenicach oraz z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bysinie – Podczas przejścia orszaków królowie przemieszczali się, w zależności od kontynentu, z którego pochodzą, różnymi środkami transportu — wyjaśnia Julia Bujas.
W Orszaku jest miejsce dla każdego
Niezależnie od miejsca, w którym zorganizowane zostały tegoroczne Orszaki, wszyscy podkreślają ogromne zaangażowanie świeckich, niezależnie od wieku. W Zielonkach w rolę króla Baltazara wcielił się pan Władysław Kućmierczyk, który w tym roku skończy 85 lat. W Sanktuarium św. Jana Pawła II w tej roli wystąpił z kolei Gaspar Piotrowski, który jest uczniem pierwszej klasy liceum. – Najtrudniejsze było załatwienie sobie kostiumu — mówi z uśmiechem chłopak, podkreślając, że za organizację tegorocznego orszaku na krakowskich Białych Morzach odpowiadała grupa młodych, którzy wybierają się na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Uroczystość Objawienia Pańskiego i kolorowy pochód Trzech Króli były okazją, aby wesprzeć ich cel, a przy okazji wziąć udział w jasełkach i pokolędować.
Julia wspierała muzyczną stronę myślenickiego orszaku. – Biorę udział, ponieważ należę do scholi, która pomaga przy śpiewie podczas orszaku, ale również dlatego, że bardzo lubię tę atmosferę. Sprawia to, że święto Trzech Króli nabiera nowego, niezwykłego charakteru — przyznaje studentka.
Jonaszowi, choć ma dopiero 5 miesięcy, przypadła w udziale kluczowa rola podczas tegorocznej edycji wydarzenia w Skawinie. Maluch został Dzieciątkiem Jezus, a jego rodzice, Ola i Daniel, Maryją i Józefem. Mama Jonasza przyznaje, że przygotowanie tak małego dziecka do udziału w Orszaku Trzech Króli było nie lada wzywaniem, ale jej zdaniem nie ma piękniejszego sposobu na przekazywanie wiary niż przykład bliskich osób. – Możliwość odegrania roli Świętej Rodziny była dla nas ogromnym wyróżnieniem. Cieszymy się, że możemy dzielić się z innymi naszą radością z Bożego Narodzenia. W ten sposób chcieliśmy też podziękować Panu Bogu za dar rodzicielstwa, za naszego synka, na którego czekaliśmy długie sześć lat! – mówi Ola Kot.
Radosne świętowanie poprzez barwne Orszaki Trzech Króli, mimo stosunkowo krótkiej historii, na stałe wpisało się już w tradycję wielu miast i miejscowości na terenie Archidiecezji Krakowskiej. – Uroczystość Ofiarowania Pańskiego uświadamia nam konieczność postawienia Jezusa w centrum życia osobistego, rodzinnego i społecznego — pisał abp Marek Jędraszewski do uczestników Orszaku Trzech Króli w Krakowie, dziękując wszystkim, którzy w ten sposób dają świadectwo swojej wiary.