STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / DOBRA NOWINA: DROGA KRZYŻA. ROZWAŻANIE NA XXIV NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ, ROK B

Dobra Nowina: Droga krzyża. Rozważanie na XXIV Niedzielę Zwykłą, rok B

„Dobra nowina” to cykl internetowych rozważań Pisma Świętego, w których trakcie ks. Artur Czepiel i ks. Mieszko Ćwiertnia przybliżają Słowo Boże kierowane do nas w niedziele oraz inne ważne uroczystości i święta roku liturgicznego. Premierowe odcinki co sobotę o 17.07, a w przypadku świąt ruchomych, każdego popołudnia w wigilię o tej samej porze.



Ewangelista Marek przedstawia nam bardzo ciekawą sytuację. Oto Jezus zapowiada uczniom drogę swojego cierpienia. Mówi o swojej męce i śmierci. Zwiastuje krzyż. I oto Piotr zaczyna Mu się sprzeciwiać. Upomina Zbawiciela. Nie przyjmuje do wiadomości, że tak może być. I słyszy mocną reprymendę. Słowa, które mogą nas zdziwić: Zejdź mi z oczu szatanie. Niektóre tłumaczenia mówią jeszcze dobitniej: stań za Mną.

Popatrzmy. Jezus wie, że nie ma innej drogi do zbawienia niż droga krzyża. Wie, że aby była radość zwycięstwa, musi być trud. Sportowiec, nim osiągnie złoty medal, musi doznać ogromu wysiłku fizycznego na treningach. Musi wylać wiele kropel potu, by zdobyć dobry rezultat. By móc pracować, trzeba natrudzić się w szkole, zdobyć w pewnym trudzie wiedzę czy nabyć doświadczenie. To, co piękne i twórcze, często rodzi się w trudach i doświadczeniu.

Zbawienie człowieka, dokonane przez Jezusa także dokonało się przez krzyż. W ogromnym trudzie. W niesamowitym cierpieniu. Jezus miał tego świadomość. I wiedział, że to jest jedyna droga. Droga krzyża. A Piotr? On chciał inaczej. On chciał iść za Jezusem po swojemu. Bez trudu. Bez wyrzeczeń. Krzyż? Absolutnie! Cierpienie? Nigdy w życiu! Trud? Po co?! On chciał iść za Zbawicielem, według własnego widzimisię. A Chrystus dobitnie mu mówi: tak się nie da. Chcesz iść moją drogą? To mnie nie wyprzedzaj! Stań za mną. I daj mi się prowadzić. Inaczej nie dotrzesz do celu…

Czyż nie jesteśmy czasem podobni do Piotra? Chcemy iść za Jezusem, ale po swojemu. Według swojej wizji: idę za Tobą Jezu, ale po mojemu, tak jak ja chcę. Chcę iść za Tobą, ale bez krzyża. Krzyż niepotrzebny. Krzyż mi uwiera.

Tymczasem wymowa dzisiejszej Ewangelii jest jasna i prosta. Nie ma chrześcijaństwa bez krzyża.

Moi drodzy, dobrze się składa, że czytamy tę Ewangelię dzień po święcie Podwyższenia Krzyża Świętego. Jezus wskazuje nam dzisiejszym słowem krzyżowe drzewo i mówi: idąc za mną, decydujesz się na krzyż.

To jest trudne, ale po to umieszczamy krzyż w naszych mieszkaniach, szkołach, urzędach, na naszych drogach, by go zawsze mieć przed oczami i by sobie przypominać, że choć krzyż jest elementem naszego życia, to przecież nigdy nie jest końcem. Bo przez krzyż Jezus nas zbawił. Przez krzyż zwyciężył. Drzewo hańby uczynił drzewem zwycięstwa. Choć nasze krzyże nas uwierają, zawsze możemy spoglądać na ukrzyżowanego, a gdy jego mamy przed oczami, nie załamiemy się pod najcięższym nawet krzyżem.

Zachęcam was, byśmy poruszeni słowem dzisiejszej Ewangelii pomyśleli o krzyżach w naszych domach. Często wiszą obojętne na naszych ścianach. Mijamy je. Nie zwracamy na nie uwagi. Dziś je sobie przypomnijmy, bo one nam mówią: Jezus też cierpiał. On na krzyżu też się trudził, jak i wy się trudzicie. Ale wytrwał. Ilekroć patrzysz na krzyż, tylekroć przypomnij sobie słowo dzisiejszej Ewangelii. Nie da się iść za Jezusem bez krzyża, ale krzyż nigdy nie jest końcem.

Fragment Ewangelii do rozważenia (Mk 8, 27 – 35)

Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili.

I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie».

Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.

Ks. Artur Czepiel | Archidiecezja Krakowska

 

ZOBACZ TAKŻE