Rozważania „Dobrej Nowiny EXTRA” – jako dłuższe refleksje nad niedzielną Ewangelią – powracają, jako forma wielkopostnych rekolekcji Archidiecezji Krakowskiej. W każdą sobotę o godz. 17:07 ks. Artur Czepiel i ks. Mieszko Ćwiertnia uświadamiać będą wagę czasu przygotowującego nas na Zmartwychwstanie. Uzupełnieniem do ich pracy stanie się liturgiczny podcast „To nie teatr” przygotowany przez ks. Ryszarda Kilanowicza – premiera w każdy czwartek o 19.00.
Nikodem, który w dzisiejszej Ewangelii przychodzi nocą do Jezusa to intrygująca postać. Wzmiankę o nim znajdujemy tylko w Ewangelii według świętego Jana. Pierwszy raz właśnie owej nocy, gdy w blasku księżyca rozmawia Z Chrystusem. Dlaczego akurat Nikodem wybrał takową porę? Był on bowiem żydowskim dostojnikiem, a wiele egzegetów twierdzi, iż był nawet członkiem wysokiej rady wspólnoty żydowskiej w Jerozolimie. Fakt przybycia pod osłoną nocy wskazuje, że Nikodem bał się, iż ktoś go skojarzy z Chrystusem. Lękał się ujawnić, że osoba Zbawiciela go frapuje czy może nawet fascynuje. Warto w kontekście postaci Nikodema zapytać: czy ja nie wstydzę się przyznać do Jezusa? Czy nie ukrywam przed ludźmi tego, że się z Nim spotykam na Eucharystii? Czy umiem się przyznać do moich spotkań z Jezusem w konfesjonale.
Co ciekawe Jezus mówi do Nikodema, który chciał ukryć się w ciemności nocy następujące słowa: A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu». A więc wśród nocnej ciemności Jezus mówi o świetle. On jest światłością, która rozproszyła ciemności świata. Nikodem , przychodząc do Chrystusa zbliża się do tego światła. Jak bardzo to spotkanie z Chrystusem – światłością świata zmieniło Nikodema przekonujemy się w innym fragmencie Ewangelii. W wydarzeniu, które często rozpamiętujemy w wielkopostnych nabożeństwach pasyjnych. To właśnie Nikodem wraz z Józefem z Arymatei idzie do Piłata i prosi o ciało Jezusa, by go pochować w grobie. Teraz już nie boi się ani nie wstydzi. Gdy prawie wszyscy Apostołowie od Jezusa uciekli, on przyznał się do niego po śmierci. Spotkanie z Jezusem sam na sam zostało w sercu Nikodema. I obudziło do serce do wiary, gdy inni zwątpili…
Wpatrzeni w przykład Nikodema, odkrywamy że spotkanie ze Zbawicielem rozpala naszą wiarę, rzuca światło na nasze życie i daje nam odwagę. Mamy możliwość by tak jak bohater dzisiejszej Ewangelii spotkać się z Jezusem sam na sam. W każdej Eucharystii, w chwili przeistoczenia On przychodzi na ołtarz. A potem w ciszy kościoła kapłan nam go ukazuje. Ta cisza jest po to, by się z nim spotkać sam na sam. By wpatrzeć się w blask Jego obecności. I zaczerpnąć od niego światła do nieraz mrocznej i trudnej codzienności…