„Dobra nowina” to cykl internetowych rozważań Pisma Świętego, w których ks. Artur Czepiel i ks. Mieszko Ćwiertnia przybliżają Słowo Boże kierowane do nas w niedziele oraz inne ważne uroczystości i święta roku liturgicznego. Premierowe odcinki co sobotę o 17.07, a w przypadku świąt ruchomych, każdego popołudnia w wigilię o tej samej porze.
Nie jest łatwa dzisiejsza Ewangelia, zaczerpnięta od św. Marka. Jeśliby literalnie, czyli dosłownie podejść do tego tekstu, to rzeczywiście należałoby sobie odciąć rękę, nogę czy wyłupić sobie oko, by wyeliminować źródło zła, które jest w nas. Ale Jezusowi wcale nie o to chodzi. On używa mocnych słów, radykalnego porównania po to, byśmy wobec Jego wezwania nie przeszli obojętnie. Trudno bowiem bez emocji słuchać wypowiedzi Mistrza, który nas wzywa, byśmy się samookaleczali. Te słowa zmuszają do głębokiej refleksji.
Najpierw jednak spróbujmy się zastanowić: dlaczego Jezus używa tak ostrej metafory? Odpowiedź znajdujemy w początku dzisiejszej Ewangelii. Apostoł Jan ze zgorszeniem zwraca uwagę Jezusa na fakt, iż ktoś, kto z nimi nie chodzi, dokonuje wielkich rzeczy. W oczach Jana to jest coś złego. Stąd uważa on, iż tego człowieka trzeba ostro potraktować, zabronić mu. Chrystus jednak od razu demaskuje intencje Jana. Uświadamia mu, że zbytnio koncentruje się na poszukiwaniu zła wokół siebie. A nie walczy ze złem w swoim otoczeniu i w sobie samym. To dlatego Jezus mówi mu o odcięciu ręki, nogi, pozbyciu się oka. By uświadomić i Jemu i nam, że aby zwalczyć zło na zewnątrz, trzeba najpierw poradzić sobie ze złem w sobie samym. Ktoś bowiem może napominać wszystkich wokół, zwracać im uwagę, piętnować błędy innych, a jednocześnie samemu nie widzi, że innych krzywdzi, że w pysze i zadufaniu innym ból zadaje, że innych w imię rzekomego nawracania poniża.
Apostoł Jan w dzisiejszej Ewangelii popełnił błąd. Widział zło w człowieku, który w imię Jezusa czynił dobro. Uzdrawiał. Jezus wylał mu kubeł zimnej wody na głowę. Pokazał mu, by spojrzał najpierw na siebie i swoją grzeszność, a dopiero potem nawracał innych. Dlatego jest nam potrzebna ta dzisiejsza Ewangelia. Byśmy nie szukali zła jak Jan wszędzie wkoło. Bo nie jest sztuką widzieć zło w innym człowieku, ale sztuką jest zobaczyć je w sobie. I w sobie je zwalczyć.
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie».