W czasach, gdy wszystko wydaje się na sprzedaż, nawet więzi z najbliższymi, ludzkie relacje i uczucia, Salomea przypomina, że miłość nie jest na pokaz – mówił bp Damian Muskus OFM podczas głównych obchodów 750-lecia śmierci pierwszej polskiej klaryski. Odbyły się one w kościele św. Andrzeja, przy którym usytuowany jest krakowski klasztor sióstr klarysek.
Hierarcha wskazywał, że po 750 latach od swojej śmierci księżniczka piastowska wciąż inspiruje współczesnych chrześcijan, bo uczy radykalnej, odważnej miłości. – Ten, kto kocha, niczego się nie lęka. Niestraszne są mu ludzkie opinie, wyrzeczenia i ofiary, które czasem musi ponieść. Z miłości człowiek gotów jest na wszystko – mówił bp Muskus. Dodał, że życie bł. Salomei, która wyrzekła się korony i wybrała ubóstwo, przypomina o tym, że miłość warta jest radykalnych i jednoznacznych decyzji.
Według kaznodziei, bł. Salomea jest także przykładem miłości, która rozkwita w ukryciu. – W czasach, gdy wszystko wydaje się na sprzedaż, nawet więzi z najbliższymi, ludzkie relacje i uczucia, Salomea przypomina, że miłość nie jest na pokaz – podkreślał. Zauważył, że pierwsza polska klaryska ukryła się za kratą klauzury nie dlatego, że chciała uciec przed światem, lecz po to, by jej miłość miała warunki do wzrostu, by jeszcze ściślej zjednoczyć się z ukochanym Panem.
Krakowski biskup pomocniczy zaznaczył ponadto, że życie bł. Salomei i sióstr klarysek zwraca uwagę na sprawy najważniejsze i przypomina o tym, co jest istotą chrześcijaństwa. – Siostry głoszą Jezusa nie słowami, ale milczeniem, nie świadectwem, które można oglądać, ale życiem ukrytym, nie czynami na pokaz, ale cichą pracą i modlitwą – mówił bp Muskus. Jak zauważył, taki styl życia mówi uczniom Jezusa, że choć żyją w świecie, to nie dla świata są przeznaczeni.
Posługę sióstr klarysek hierarcha nazwał „źródłem życiodajnej siły dla Kościoła” i dla osób, które w rozmaitych sprawach zwracają się do mniszek z prośbą o modlitwę. Wezwał do modlitwy o nowe powołania do życia kontemplacyjnego we wspólnocie duchowych córek św. Klary, by była „wciąż żywym sercem Kościoła”.
W kościele św. Andrzeja Apostoła zgromadzili się czciciele bł. Salomei, przyjaciele sióstr klarysek i osoby życia konsekrowanego.
Siostry klaryski prowadzą życie w ścisłej klauzurze, a więc całkowitym odosobnieniu od świata. Nigdy nie opuszczają murów klasztornych. Ich dni wypełnione są modlitwą, pokutą i pracą. W krakowskim klasztorze mieszkają 32 mniszki. Najstarsza z nich ma 82 lata, a najmłodsza 20.
Jubileuszowe obchody 750-lecia śmierci pierwszej polskiej klaryski trwały cały rok. Od lutego br. trwała nowenna miesięcy z udziałem przedstawicieli różnych środowisk w Kościele krakowskim.
Bł. Salomea była córką księcia Małopolski Leszka Białego i ruskiej księżniczki Grzymisławy oraz starszą siostrą Bolesława Wstydliwego. Mając zaledwie kilka lat, weszła na scenę życia politycznego, ponieważ przyrzeczono jej rękę Kolomanowi, synowi króla Węgier Andrzeja II. Układ ten miał gwarantować panowanie węgierskie w Haliczu.
Młodzi małżonkowie zobowiązali się od początku do życia w dziewiczym małżeństwie. Kiedy owdowiała, jako młoda, trzydziestoletnia kobieta, powróciła do Polski, na dwór swojego brata. Cztery lata później w Sandomierzu przyjęła habit św. Klary, tym samym stając się pierwszą polską klaryską. Pierwszy klasztor powstał w Zawichoście, gdzie Salomea sprowadziła siostry z Pragi. Jednak ze względu na brak bezpieczeństwa, po kilku latach, Salomea razem z siostrami przeniosła się z Zawichostu do klasztoru w Skale, gdzie w 1268 roku zmarła w opinii świętości.
Relikwie bł. Salomei spoczywają w bazylice św. Franciszka z Asyżu w Krakowie.
KAI
Fot. Monika Jaracz | Archidiecezja Krakowska