- Panie, daj nam taką wiarę, by nie zabrakło nam gotowości, by codziennie brać różaniec do ręki i przynajmniej jedną dziesiątkę poświęcić modlitwie o pokój na świecie, zbawienie i nawrócenie - mówił metropolita krakowski abp. Marek Jędraszewski w parafii św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Raciborowicach, gdzie poprowadził nabożeństwo fatimskie.
Arcybiskupa przywitał proboszcz – ks. Wiesław Cholewa. Zaznaczył, że metropolita – na wzór św. Stanisława – stoi na straży ładu moralnego i podziękował mu za nieugiętą postawę w głoszeniu prawd Bożych. Duchowny przywołał historię parafii, która od wieków jest ściśle związana z krakowską katedrą. Dodał, że w Raciborowicach przebywał na praktykach Karol Wojtyła, kształtując swoje kapłańskie powołanie. Papież wspominał o tym w książce „Dar i Tajemnica”: „Wiele czasu spędzałem w starym raciborowickim kościele, pochodzącym jeszcze z czasów Jana Długosza. Wiele godzin przemedytowałem spacerując po cmentarzu. Przywoziłem do Raciborowic także swój warsztat studiów – tomy św. Tomasza z komentarzami. Uczyłem się teologii niejako w samym “centrum” wielkiej teologicznej tradycji”.
Na początku homilii metropolita podkreślił, że dokładnie 102 lata temu, w Fatimie dokonał się niezwykły „cud słońca”, wieńczący cykl objawień Maryi. Nawiązując do Liturgii Słowa, arcybiskup odwołał się do historii chorego na trąd Syryjczyka Naamana, który za pośrednictwem Elizeusza został cudownie uzdrowiony. Dodał, że przeszło 800 lat po tym wydarzeniu, Jezus wysłuchał wołania o litość dziesięciu trędowatych, z których powrócił tylko jeden, aby podziękować Zbawicielowi.
– Niejednokrotnie jesteśmy świadkami rzeczy ponadnaturalnych, ale staramy się je tłumaczyć, nie chcąc dostrzec w nich działania Bożej Opatrzności. Jeżeli dojrzy się działanie Boga, to konsekwencją tego musi być podniesienie się z nie zawsze dobrego życia i głoszenie Jego wielkości.
Arcybiskup zaznaczył, że rok, w którym „Piękna Pani” objawiła się w Fatimie, był bardzo trudny dla Europy: trwała I wojna światowa, zmienił się sposób prowadzenia walki, cierpiała ludność cywilna. 13 lipca 1917 roku, Matka Boża zapewniała o bliskim zakończeniu wojny, ale równocześnie prosiła o modlitwę w intencji pokoju i rozpowszechnienie nabożeństwa ku czci Jej Niepokalanego Serca. Nauczyła dzieci również modlitwy po każdej dziesiątce różańca: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”. „Jasna Pani” dopiero na koniec objawień wyjawia swe imię – „Jestem Matką Bożą Różańcową”. 13 października 1917 roku, Matka Boża po raz szósty ukazała się dzieciom. W pobliżu Hiacynty, Franciszka i Łucji zgromadził się kilkudziesięciotysięczny tłum, który był świadkiem niezwykłego zjawiska, opisywanego później jako „taniec słońca”. Kościół katolicki bardzo szybko uznał wydarzenia fatimskie za cud.
– Ludzie nie byliby sobą, gdyby nie chcieli tłumaczyć tego wszystkiego naturalnymi faktami: dla niektórych był to przejaw religijnej histerii czy też zbiorowej halucynacji. Inni uważali, że jest do zjawisko o charakterze optycznym. Jeszcze inni mówili, że to zjawisko atmosferyczne – tak zwane „słońce poboczne”.
Metropolita wspomniał o postaci administratora pobliskiego miasteczka – Artura de Oliveira Santosa, który rozpoczął śledztwo, wzywając do siebie pastuszków wraz z rodzicami i prześladując dzieci, aby wyrzekły się tego, co widziały i o czym opowiadały.
– Żeby uznać cud, trzeba wierzyć, że jest Bóg, któremu zależy na losie człowieka, i który czasami posługuje się nadzwyczajnymi zdarzeniami, żeby ludzie zaczęli myśleć odpowiedzialnie o swoim życiu, żeby poddali krytycznej refleksji swoje postępowanie, żeby się nawrócili, modlili, pokutowali.
Kończąc homilię, arcybiskup zauważył, że zamach na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku mógłby mieć zupełnie inne zakończenie, gdyby nie nadzwyczajna opieka Matki Bożej. 3 lata później, Ojciec Święty powierzył Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, doprowadzając tym samym do wewnętrznych systemowych przemian w ówczesnym Związku Radzieckim.
– Dla nas to są znaki. To Bóg jest Panem dziejów i historii, nie nasze plany i wyobrażenia. To wszystko każe nam odnieść do siebie objawienie fatimskie: modlitwę różańcową, modlitwę o pokój na świecie i nawrócenie, o uratowanie się od wiecznego potępienia, pokutę, modlitwę do Boga o miłosierdzie – dla nas, dla świata, dla tych, co tego najbardziej potrzebują. To wszystko są ciągle aktualne, stojące przed nami zadania.
Parafia w Raciborowicach powstała już na początku XIV wieku. W pierwszej połowie XV w. funkcję proboszcza sprawował w niej Paweł z Zatora, znany kaznodzieja. Dzięki niemu, przed 1460 rokiem wzniesiono prezbiterium i rozpoczęto budowę zakrystii. Dalsze prace budowlane prowadził od 1470 roku krakowski kanonik Jan Długosz.