- Papież Franciszek zachęca nas do wrażliwości serca, do okazywania sobie nawzajem życzliwości, do dobroci, by nasz świat stawał się bardziej ludzki, a więc bardziej Boży - powiedział kard. Stanisław Dziwisz w homilii podczas Mszy św. sprawowanej w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie z okazji 7. rocznicy wyboru papieża Franciszka. Liturgii przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce, abp Salvatore Pennacchio.
Poniżej publikujemy homilię kard. Stanisława Dziwisza:
Bracia i Siostry!
1. Siódma rocznica wyboru Papieża Franciszka stanowi dla nas zachętę, by otoczyć szczególną modlitwą Piotra naszych czasów. Należy się mu ta modlitwa jako wyraz naszej wdzięczności za jego ofiarną służbę całemu Kościołowi. Ale Ojcu Świętemu należy się również modlitwa jako nasze solidarne uczestnictwo i duchowe wsparcie dla jego papieskiej misji umacniania braci i sióstr w wierze w naszym niespokojnym świecie.
Przykład dało nam pierwsze pokolenie uczniów ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, którzy w czasie prześladowania jerozolimskiego Kościoła modlili się nieustannie za Piotra pojmanego przez Heroda, wtrąconego do więzienia, skutego podwójnym łańcuchem i pilnie strzeżonego przez cztery oddziały po czterech żołnierzy. A jednak, wbrew wszystkiemu, anioł Pański wyprowadził go na wolność. Piotr bowiem był potrzebny młodej wspólnocie Kościoła. Umacniał ją, żarliwie głosił Ewangelię i dotarł z nią aż do stolicy Rzymskiego Imperium, a tam złożył najwyższe świadectwo krwi swemu i naszemu Panu i Zbawicielowi. Po nim, po tym galilejskim rybaku, który stał się Rybakiem ludzi, kolejni biskupi Rzymu odziedziczyli prymat – charyzmat i misję przewodzenia Chrystusowemu Kościołowi na ziemi. Tak jest od dwóch tysięcy lat. Tak jest po dzień dzisiejszy.
2. Czego oczekiwał Jezus od apostoła Piotra i czego oczekuje od kolejnych jego Następców na Piotrowej stolicy. Przede wszystkim oczekuje od nich żywej wiary. W odpowiedzi na pytanie, skierowane do najbliższych uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”, właśnie Szymon Piotr złożył wyraźne świadectwo wiary, odpowiadając Mistrzowi z Nazaretu: „Ty jesteś Mesjasz [Chrystus], Syn Boga żywego” (por. Mt 16, 15-16). Te słowa powtarzali kolejni Następcy Piotra. Te słowa głosi Papież Franciszek. Sieje obficie słowo Boże, dzień po dniu, w homiliach i katechezach, w dokumentach pontyfikatu, w Rzymie i podczas podróży apostolskich. Papież, którego – jak sam powiedział po wyborze 13 marca 2013 roku – kardynałowie znaleźli „niemal na końcu świata”, dociera ze słowem Bożym do najdalszych zakątków naszej planety, jak jego bezpośredni poprzednicy, by umacniać wiarę ludu Bożego.
Od Piotra i jego Następców Chrystus oczekuje również szczerej miłości. Oczekuje odpowiedzi serca. Taki był cel i sens rozmowy, jaką zmartwychwstały Pan przeprowadził z Szymonem Piotrem na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego. Zapytał go trzy razy, dobitnie i uroczyście, o miłość. Odpowiedź apostoła była szczera i pokorna: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (por. J 21, 15-17). Bezwarunkowa miłość Chrystusa prowadzi do miłości Jego braci i sióstr. To fundament każdej misji, każdej służby w Kościele, a tym bardziej papieskiej posługi. Papież Franciszek nie tylko o tym mówi. On chce Kościoła ubogiego dla ubogich. Upomina się o los najmniejszych, biednych, prześladowanych, uciekinierów i emigrantów, ludzi żyjących na marginesie społeczeństwa. Klęka przed tymi ludźmi i myje im nogi. Służy wszystkim, bez wyjątku. Zachęca nas do podobnej postawy – do wrażliwości serca, do okazywania sobie nawzajem życzliwości, do dobroci, by nasz świat stawał się bardziej ludzki, a więc bardziej Boży.
3. Trzeba przyznać, że nam, Polakom, obraz posługi papieskiej w sposób nadzwyczajny przybliżył Jan Paweł II. Przyjmując ponad tysiąc lat temu dar wiary i przynależności do Chrystusowego Kościoła, byliśmy zawsze wierni Następcom Apostoła Piotra. Słowa Polonia sempre fidelis nie były sloganem, bo niejednokrotnie za wierność Stolicy Apostolskiej płaciliśmy wysoką cenę. Dlatego takim epokowym wstrząsem był wybór Metropolity Krakowskiego na Stolicę Piotrową, pośród mroków panującej wtedy bezbożnej i totalitarnej ideologii, która chciała zawładnąć światem, ludzkimi umysłami i sumieniami. To był początek końca tego oszukańczego programu i systemu, który chciał budować utopijny raj na ziemi, a zostawił za sobą morze cierpienia oraz ruiny materialne i duchowe całych narodów. Bóg przeprowadził nas przez Morze Czerwone komunizmu i wiemy, jaki udział miał w tym Papież z rodu Polaków, który sto lat temu przyszedł na świat w niewielkich Wadowicach, na naszej ziemi. Również za dar jego osoby i papieskiej służby pragniemy dziś w tej Eucharystii podziękować Panu ludzkich dziejów.
Pragniemy podziękować także za wielkiego, opatrznościowego człowieka Kościoła, jakim okazał się Czcigodny Sługa Boży – kardynał Stefan Wyszyński. Pragniemy wyrazić wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, który podjął decyzję o bliskiej już beatyfikacji polskiego Prymasa Tysiąclecia. Również i on był pasterzem według Bożego Serca. Pomógł nam w najtrudniejszych czasach i przez kilka dziesięcioleci pozostać wiernymi Chrystusowi, Jego Ewangelii i Kościołowi. On nas nauczył, jak zawierzyć wszystko Jezusowi Chrystusowi i Jego Najświętszej Matce, Maryi.
4. W pierwszym roku pontyfikatu, w programowej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium Papież Franciszek pisał do Kościoła: „Wielkim ryzykiem w dzisiejszym świecie, z jego wieloraką i przygniatającą ofertą konsumpcji, jest smutek rodzący się w przyzwyczajonym do wygody i chciwym sercu, towarzyszący poszukiwaniu powierzchownych przyjemności oraz izolującemu się sumieniu. Kiedy życie wewnętrzne zamyka się we własnych interesach, nie ma już miejsca dla innych, nie liczą się ubodzy, nie słucha się już więcej głosu Bożego, nie doświadcza się słodkiej radości z Jego miłości, zanika entuzjazm związany z czynieniem dobra. Również wierzący wystawieni są na to ryzyko, nieuchronne i stałe. Wielu temu ulega i stają się osobami urażonymi, zniechęconymi, bez chęci do życia. Nie jest to wybór godnego i pełnego życia; nie jest to pragnienie, jakie Bóg żywi względem nas; nie jest to życie w Duchu rodzące się z serca zmartwychwstałego Chrystusa” (n. 2).
Wsłuchując się w te słowa Ojca Świętego, stanowiące diagnozę współczesnego świata, jesteśmy zaproszeni do rachunku sumienia i refleksji, jak każda i każdy z nas przeżywa swoją wiarę i jakie rodzi ona owoce dobra i miłości Boga i bliźniego. Możemy postawić pytania: czy i dlaczego skąpimy sobie życzliwości w życiu rodzinnym i społecznym? Czy korzystamy z talentów, jakimi nas obdarzył Stwórca, by ubogacać i czynić radośniejszym życie innych? Czy polska solidarność, która niegdyś tak wspaniale zaowocowała i zadziwiała świat, ma pozostać tylko wspomnieniem, czy też wyzwaniem, na które warto i trzeba odpowiedzieć?
Stańmy dziś w duchu wdzięczności przed Bogiem za wszystko, czym nas nieustannie obdarza. Odkryjmy w nas samych drzemiące pokłady dobra i wrażliwości, by je wydobyć i uczynić z nich dar dla innych.
Powierzmy Bogu wszystkie sprawy Kościoła i świata, Papieża Franciszka i całego ludu Bożego. Niech nas ożywia wiara w Opatrzność Bożą, czuwającą nad nami i całym światem. Przecież nasz los jest w ręku kochającego nas Boga.
Amen!