- „Na wieki będę opiewał miłosierdzie Pana” . Bracia i siostry, niech te ostatnie słowa Psalmisty, którymi kierowała się święta Siostra Faustyna i święty Jan Paweł II, staną się programem i zadaniem dla każdego z nas. Dziś osobiście i zbiorowo wypowiadamy z głębi naszych serc słowa: Jezu, ufam Tobie! Jezu, ufamy Tobie! Ojcze Miłosierny, miej miłosierdzie dla nas i dla całego świata - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św. w kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Pietra Ligure.
Publikujemy homilię kardynała:
Przede wszystkim chciałbym wyrazić moją radość, że dzisiaj, w ostatnim dniu Oktawy Zmartwychwstania Pańskiego, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, mogą razem z waszym Biskupem Guglielmo i z wami wszystkimi modlić się i sprawować Eucharystię. Dziękuję Ojcu Hieronimowi za zaproszenie do waszej wspólnoty parafialnej. W pewnym sensie moja dzisiejsza wizyta w Pietra Ligure jest odpowiedzią na waszą wizytę w Polsce dwa lata temu.
Przywożę wam dar modlitwy z Krakowa, przede wszystkim z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, gdzie dzisiaj przez cały dzień gromadzą się ogromne rzesze wiernych i gdzie znajduje się grób świętej Faustyny. Niedaleko od tej świątyni wznosi się Centrum „Nie lękajcie się!”, którego sercem jest Sanktuarium świętego Jana Pawła II. Zostało ono zbudowane, aby utrwalać i pogłębiać pamięć o Papieżu, który wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie wiary chrześcijańskiej.
Dziś wprowadziliśmy do waszego kościoła relikwie dwóch wielkich apostołów Bożego Miłosierdzia. Odtąd św. Faustyna i św. Jan Paweł II jeszcze bardziej będą obecni w życiu waszej parafii, w waszych rodzinach. Możecie liczyć na orędownictwo tych Świętych w niebie, u Bożego tronu miłosierdzia. Za chwilę poświęcimy także nowy ołtarz Miłosierdzia. Na tym ołtarzu dokonywać się będzie największy cud przeistoczenia chleba i wina w Ciało i Krew naszego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Każda Eucharystia jest najwyższym darem Bożego Miłosierdzia. Jezus Chrystus daje nam samego siebie. Staje się Chlebem żywym dla nas pielgrzymów, podążających na ziemi do wieczności.
Dzisiejsza Ewangelia opowiada nam o spotkaniu Jezusa z uczniami w pierwszym dniu po nocy, w której On powstał z martwych. Uderza nas fakt, że po przeżyciach ostatnich dni, naznaczonych aresztowaniem, męką i śmiercią Mistrza, uczniowie nadal się lękają i dlatego gromadzą się za zamkniętymi drzwiami. Ale zamknięte drzwi nie stanowią już żadnej przeszkody dla Zmartwychwstałego. Odtąd ma On dostęp do każdego miejsca na ziemi, gdzie człowiek odkupiony Jego krwią żyje i umiera, kocha, pracuje i cierpi.
Uderza nas ponadto fakt, że pierwszym darem Zmartwychwstałego jest pokój. Dwa razy pozdrowił zebranych słowami: „Pokój wam!” (J 20, 19. 21). Wskazał również na źródło tego pokoju. Pokazał im swe przebite ręce i bok. Te rany stały się znakiem Jego tożsamości i jednocześnie znakiem nieskończonej miłości, niosącej pokój niespokojnemu sercu człowieka.
Uderza nas fakt, że w miejsce lęków ogarniających uczniów wkracza radość. „Uradowali się ujrzawszy Pana” (por. J 20, 20). Ogarnęła ich radość, bo wcześniej przeżyli Jego śmierć. Wydawało się im, że wszystko się skończyło. Tymczasem wszystko się zaczęło. Mocą swego zmartwychwstania Jezus odniósł zwycięstwo, w którym ma udział każdy człowiek. Odtąd ostatnie słowo nie należy do zła i śmierci, lecz do miłości i życia.
Uderza nas wreszcie fakt, że uczniowie Zmartwychwstałego otrzymują misję. „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20, 21). Chrystus potrzebuje świadków swojego zwycięstwa. Potrzebuje ludzi gotowych nieść światu Jego orędzie pokoju i pojednania. Potrzeba pojednania stanowi istotne wyzwanie i zadanie dla Kościoła w każdym pokoleniu. Pierwszym krokiem jest pojednanie z Bogiem. Stąd słowa Chrystusa: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20 22-23). Dopiero człowiek pojednany z Bogiem może się pojednać ze swoimi braćmi i siostrami.
W drugiej części dzisiejszej Ewangelii spotykamy się z niewiernym na początku Tomaszem. Nie było go na spotkaniu ze Zmartwychwstałym. I nie wystarczyło zapewnienie jego najbliższych towarzyszy: „Widzieliśmy Pana!” Sceptyczna postawa Tomasza uświadamia nam prawdę, że nie zawsze jest łatwo przyjąć świadectwo innych ludzi. Nie wystarczą słowa. Potrzebne jest świadectwo życia i czynu, aby poruszyć serce wątpiących, szukających prawdy i spotkania z żywym Chrystusem. Takiego spotkania doczekał się Tomasz. Odpowiedział krótko, ale dobitnie: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28).
Drodzy bracia i siostry, szczególnymi świadkami Boga „bogatego w miłosierdzie (Ef 2, 4) – „Ojca miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna” – stali się z jednej strony prosta i pokorna zakonnica, a z drugiej strony pasterz Kościoła powszechnego. W latach poprzedzających drugą wojnę światową, św. Faustyna dała światu lekcję o miłosiernej Miłości, będącej imieniem samego Boga. Orędzie, którego „Sekretarką” była św. Siostra Faustyna, trafiło na podatny grunt. W naszym trudnym świecie, naznaczonym w ubiegłym wieku bezbożnymi, nieludzkimi ideologiami, potrzeba było dobitnego przypomnienia o Miłości, która pochyla się nad człowiekiem, która przebacza, która ratuje przed rozpaczą i która zbawia. Potrzeba było przypomnienia, że bez miłosierdzia nie urządzimy naszego świata na miarę człowieka. Potrzebne było przypomnienie jednego zdania z Ewangelii: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6, 36).
Duchowe dziedzictwo i orędzie Siostry Faustyny podjął arcybiskup metropolita krakowski Karol Wojtyła, którego od 1978 roku poznał cały świat jako Jana Pawła II. Papież, który przybył do Rzymu „z dalekiego kraju”, zmagającego się z tyranią systemu komunistycznego, był szczególnie świadomy tego, że w świecie toczy się bezwzględna walka dobra ze złem, że deptana jest godność człowieka, którego losu nie ocali żadna ideologia, a jedynie miłosierny Bóg. To on – św. Jan Paweł II – wniósł decydujący wkład, by uwrażliwić cały Kościół na przyjęcia orędzia o Bożym Miłosierdziu. Uczynił to, wynosząc Siostrę Faustynę do chwały ołtarzy przez jej beatyfikację i kanonizację, stawiając niejako pieczęć autentyczności na głoszonym przez nią orędziu. Papież ustanowił również dla całego Kościoła święto Bożego Miłosierdzia, które dzisiaj obchodzimy. Ostatnim dziełem Ojca Świętego w tym zakresie było zawierzenie całego świata Bożemu Miłosierdziu w krakowskim Sanktuarium. Było to 17 sierpnia 2002 roku.
Trzy lata później, 2 kwietnia 2005 roku, w wigilię święta Miłosierdzia Bożego, umierał Papież miłosierdzia. Ostatnimi słowami Pisma Świętego, jakie umierający Papież słyszał przed odejściem do domu Ojca, była odczytana przez nas dzisiaj Ewangelia. Została ona napisana, „abyśmy wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyśmy wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20, 31). Jan Paweł II głosił niezmordowanie Jezusa Chrystusa. To On stanowił największą miłość, największą pasję jego życia i służby Kościołowi i światu.
Ojciec Święty napisał w swoim Testamencie: „W dniu 13 maja 1981 r., w dniu zamachu na Papieża podczas audiencji na placu św. Piotra, Opatrzność Boża w sposób cudowny ocaliła mnie od śmierci. Ten, który jest jedynym Panem Życia i śmierci, sam mi to życie przedłużył, niejako podarował na nowo. Odtąd ono jeszcze bardziej do Niego należy. Ufam, że On sam pozwoli mi rozpoznać, dokąd mam pełnić tę posługę, do której mnie wezwał w dniu 16 października 1978. Proszę Go, aby raczył mnie odwołać wówczas, kiedy Sam zechce. […] Ufam też, że dokąd dane mi będzie spełniać Piotrową posługę w Kościele, Miłosierdzie Boże zechce użyczać mi sił do tej posługi nieodzownych” (17 III 2000, n. 2). *
Dziś wiemy, że Miłosierdzie Boże użyczało Papieżowi sił do samego końca. Paradoksalnie okres jego choroby, słabości, cierpienia i umierania okazał się niezmiernie owocny dla całego Kościoła. Jan Paweł II ewangelizował cierpieniem. Ewangelizował bezgranicznym zaufaniem Jezusowi i Jego Matce. Ewangelizował swoją świętością. I dlatego przemawiał i nadal przemawia do umysłu i sumienia niejednego współczesnego Tomasza.
W moim życiu spotkał mnie największy przywilej, że przez niemal czterdzieści lat mogłem służyć u boku najpierw krakowskiego metropolity kardynała Karola Wojtyły, a potem Papieża Jana Pawła II. Dzieliłem z nim jego trudy, radości i troski i chwile odpoczynku. Byłem codziennym świadkiem jego modlitwy i pracy, jego podróży apostolskich i spotkań z ludźmi, jego celebracji eucharystycznych i audiencji generalnych. To był Boży człowiek, oddany bez reszty Bogu i dlatego oddany Kościołowi i człowiekowi. Byłem świadkiem jego życia i służby, jego cierpienia i umierania.
Jan Paweł II przeszedł do historii jako Papież rodziny. Ten tytuł przyznał mu Ojciec Święty Franciszek podczas kanonizacji. Przeszedł do historii jako Papież młodych. To on ustanowił Światowe Dni Młodzieży, które okazały się jedną z najlepszych inicjatyw duszpasterskich współczesnego Kościoła. Młodzi słuchali Papieża, choć wymagał od nich, ale był wiarygodny, bo przede wszystkim wymagał od samego siebie. Jan Paweł II przeszedł do historii jako Papież godności człowieka. Wniósł niepodważalny wkład w wyzwolenie krajów Europy Środkowo-Wschodniej z niewoli totalitarnej ideologii i systemu komunistycznego, usiłującego pozbawić człowieka nadziei, której źródłem jest prawda o Bogu i o człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, a więc stworzonym do życia i miłości.
Jan Paweł II przeszedł do historii jako Papież Bożego miłosierdzia. Zawierzając świat miłosiernemu Bogu, modlił się żarliwie: „Boże, Ojcze Miłosierny, […] Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka. Pochyl się nad nami grzesznymi, ulecz nasza słabość, przezwycięż wszelkie zło, pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi doświadczyć Twojego miłosierdzia, aby w Tobie, Trójjedyny Boże, zawsze odnajdywali źródło nadziei”.
„Na wieki będę opiewał miłosierdzie Pana” (Ps 89, 2). Bracia i siostry, niech te ostatnie słowa Psalmisty, którymi kierowała się święta Siostra Faustyna i święty Jan Paweł II, staną się programem i zadaniem dla każdego z nas. Dziś osobiście i zbiorowo wypowiadamy z głębi naszych serc słowa: Jezu, ufam Tobie! Jezu, ufamy Tobie! Ojcze Miłosierny, miej miłosierdzie dla nas i dla całego świata. Amen!
Niedziela Miłosierdzia 2023: playlista