STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / KARD. STANISŁAW DZIWISZ NA WAWELU: NIE ULEGAJMY ZŁU. NIE PODDAWAJMY SIĘ ZWĄTPIENIU. NIE TRAĆMY NADZIEI!

Kard. Stanisław Dziwisz na Wawelu: Nie ulegajmy złu. Nie poddawajmy się zwątpieniu. Nie traćmy nadziei!

- Po swojej śmierci i zmartwychwstaniu, które było radykalnym zwycięstwem Boga nad śmiercią raniącą człowieka, Chrystus otworzył przed każdym z nas drogę prowadzącą do pełni życia - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św., jaką sprawował we Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych w katedrze na Wawelu. Po Eucharystii metropolita senior przewodniczył procesji do grobów królewskich i modlitwie w intencji zmarłych spoczywających w Katedrze Wawelskiej.



Poniżej publikujemy pełną treść homilii ks. kardynała:

Bracia i Siostry!

Jak zawsze w życiu uczniów Jezusa Chrystusa, naszego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, zasiadającego w niebie po prawicy Boga Ojca, w refleksji nad ostatecznymi sprawami człowieka towarzyszy nam słowo Boże. W nim znajdujemy odpowiedź na najważniejsze pytania, również na pytanie rodzące się wobec nieuchronności naszej śmierci i czekającego nas po niej losu.

Wierzymy i wiemy, że – jak nam objawił sam Bóg – stworzył On człowieka na swój obraz i podobieństwo, a więc stworzył go do nieśmiertelności, „uczynił go obrazem swej własnej wieczności”. Tak twierdzi natchniona Księga Mądrości (por. Mdr 2, 23). „Śmierć weszła na świat” nie dlatego, że nasz Stwórca tak chciał, lecz z powodu grzechu i „zawiści diabła” – jak czytamy w tej samej Księdze (por. 2, 24).

Bóg nigdy się z tym nie pogodził, dlatego dzieje człowieka stały się również dziejami zbawienia. Jeszcze przed przyjściem Syna Bożego na ziemię, słowo Boże budziło w ludzkich sercach nadzieję, ponieważ zapewniało – jak dziś usłyszeliśmy – że „dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka” i że „trwają oni w pokoju” (Mdr 3, 1. 3). Trudne doświadczenie cierpienia i śmierci słowo Boże przyrównuje do złota wytapianego w tyglu. Tym złotem jest nasza nieśmiertelność i to ona upodabnia nas do Boga.

Podobnie jak we wszystkich sprawach i pytaniach dotyczących człowieka, ostatecznej odpowiedzi szukamy i znajdujemy ją w słowach oraz czynach Jezusa Chrystusa. W przeddzień swojej męki i śmierci na krzyżu, powiedział strwożonym apostołom w Wieczerniku: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. […] A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 1-3).

Po swojej śmierci i zmartwychwstaniu, które było radykalnym zwycięstwem Boga nad śmiercią raniącą człowieka, Chrystus otworzył przed każdym z nas drogę prowadzącą do pełni życia. Św. Paweł tak o tym pisał w Liście do Koryntian: „Wiemy […], że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (2 Kor 5, 1).

Oto horyzont naszej chrześcijańskiej nadziei, którą powinniśmy się nawzajem umacniać i dzielić się nią z tymi, którzy na drogach swego życia nie spotkali jeszcze zmartwychwstałego Pana i nie doświadczyli Jego zbawczej mocy. Oto najważniejsze zadanie całego Kościoła oraz każdej i każdego z nas. W świetle tego wyzwania i misyjnego zadania tracą ostrość wszystkie nieporozumienia i napięcia, oskarżenia, spory i konflikty, które towarzyszą naszemu życiu społecznemu. Nie ulegajmy złu. Nie poddawajmy się zwątpieniu. Nie traćmy nadziei. Patrzmy na otaczającą nas rzeczywistość sub specie aeternitatis – z punktu widzenia i w światłach wieczności. Oto prawdziwa mądrość, o której przypomina nam liturgia tych listopadowych dni.

Sprawując Eucharystię w Dzień Zaduszny w Katedrze Wawelskiej, kierujemy naszą myśl ku tym, którzy w niej spoczywają. Spoczywają w niej relikwie świętego Biskupa i Męczennika Stanisława oraz świętej Królowej Jadwigi. Wierzymy, że ci Święci modlą się za nami i w sposób szczególny wstawiają się u Bożego tronu za Kościół w naszej ojczyźnie. Potrzebujemy ich pomocy. W królewskiej Katedrze zostały również złożone doczesne szczątki naszych władców, wieszczów narodowych, biskupów krakowskich oraz zasłużonych rodaków. Katedra stała się miejscem spoczynku Marszałka Józefa Piłsudskiego a także prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, którzy tutaj niejako upamiętniają wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej i tragicznego losu ofiar Katynia oraz innych miejsc kaźni najlepszych synów naszego narodu.

Po Mszy świętej udamy się w procesji do grobów wawelskich, modląc się także za wszystkich zmarłych bliskich naszemu sercu. Nich to będzie znak naszej wdzięczności wobec nich, a także wyraz naszej nadziei i wiary „we wskrzeszenie umarłych i życie wieczne w przyszłym świecie” – jak wyznajemy w naszym Credo.

Warto dziś przypomnieć, że dokładnie siedemdziesiąt pięć lat temu, 2 listopada 1946 roku, po przyjęciu poprzedniego dnia święceń kapłańskich w kaplicy biskupów krakowskich, młody ksiądz Karol Wojtyła odprawił w tej Katedrze, w krypcie św. Leonarda, trzy Msze święte prymicyjne. Stąd niejako wyruszył do Wiecznego Miasta, by podjąć dalsze studia i przygotować się do czekających go zadań. Stąd, po latach, na początku października 1978 roku wyruszył do Rzymu, by stać się Biskupem Urbis – Miasta oraz duchowym przywódcą Orbis – świata wkraczającego w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa.

Jakże nie dziękować dziś Bogu za jego pontyfikat, za jego służbę, za jego nauczanie i świętość umacniającą dzisiejszy Kościół. Jakże dziś nie prosić w tej Katedrze: święty Janie Pawle II – módl się za nami!

fotorelacja

IMG_8544

homilia

Wideo

ZOBACZ TAKŻE