- Ona naprawdę kochała swoich bliskich, ale nie mogła się wyrzec odwiecznej Miłości, którą spotkała w Jezusie Chrystusie. Doprowadziło to do zasadniczego konfliktu z rodzonym ojcem. Młoda Barbara, duchowo dojrzała, była gotowa zapłacić i zapłaciła za tę swoją postawę najwyższą cenę męczeństwa – mówił kard. Stanisław Dziwisz w liturgiczne wspomnienie patronki górników w Sanktuarium św. Jana Pawła II.
W wigilię liturgicznego wspomnienia św. Barbary, patronki górników i wszystkich wykonujących pracę w trudnych warunkach, kard. Stanisław Dziwisz sprawował Mszę św. w Sanktuarium św. Jana Pawła II za wszystkich pracowników Tarnowskiego Oddziału GAS-SYSTEM oraz ich rodziny.
W czasie homilii kard. Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę, że niewiele wiemy o życiu św. Barbary, ale „zostawiła tak głębokie i przejmujące świadectwo wiary, że pamięć o niej przetrwała całe wieki we wspólnocie Kościoła”. – Dlatego powracamy do jej świadectwa, aby pogłębić i umocnić naszą wiarę, a także powierzyć naszą pracę i obowiązki, nasze sprawy i problemy wstawiennictwu świętej Patronki – mówił metropolita senior.
Kardynał zauważył, że przyjęła chrzest wbrew ojcu i pogańskiej rodzinie, w której przyszła na świat. – Dokonała więc osobistego i świadomego wyboru, za który miała zapłacić najwyższą cenę. Nie uległa bowiem namowom i naciskom, nie odstąpiła od wiary nawet wtedy, gdy własny ojciec, bogaty poganin, zamurował ją w wieży – mówił kard. Dziwisz. – W oczach ludzi stało się nieszczęście, dokonała się tragedia. Ale Bóg wyprowadził z tego dramatycznego doświadczenia wielkie dobro. Od tamtego bowiem wydarzenia męczeństwo Barbary zaczęło przemawiać do wyobraźni i serc kolejnych pokoleń chrześcijan i niezliczonych rzesz ludzi, przekonując ich o tym, co w życiu człowieka naprawdę się liczy, co jest i powinno być najważniejsze – podkreślał metropolita senior.
Kard. Dziwisz przywołał słowa Jezusa z odczytywanego tego dnia fragmentu Ewangelii wg św. Mateusza: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10, 37). Kardynał zwrócił uwagę, że to trudne przesłanie zrozumiała św. Barbara. – Ona naprawdę kochała swoich bliskich, ale nie mogła się wyrzec odwiecznej Miłości, którą spotkała w Jezusie Chrystusie. Doprowadziło to do zasadniczego konfliktu z rodzonym ojcem. Nie mogło być inaczej, ponieważ nie podzielał on jej wiary, jej wizji prawdziwej, uporządkowanej miłości. Młoda Barbara, duchowo dojrzała, była gotowa zapłacić i zapłaciła za tę swoją postawę najwyższą cenę męczeństwa – mówił metropolita senior.
W czasie homilii kard. Dziwisz wspomniał także patrona sanktuarium na Białych Morzach. Zwrócił uwagę, że w miarę, jak oddalamy się od dnia odejścia Jana Pawła II do domu Ojca, coraz bardziej uświadamiamy sobie, jak wielkim darem dla Kościoła i świata okazał się ten święty papież. – Wystarczy wspomnieć, że przecież jemu w znacznej mierze zawdzięczamy odzyskanie wolności i suwerenności naszej Ojczyzny, a także pozostałych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Słusznie możemy go nazywać Papieżem wolności, podobnie jak obdarzono go już tytułami Papieża rodzin, Papieża młodych i Papieża Bożego Miłosierdzia. Zdumiewa nas fakt, że św. Jan Paweł II jest cały czas obecny w życiu współczesnego Kościoła. Pozostawił nam ogromne dziedzictwo nauczania. Pozostawił nam świadectwo życia całkowicie oddanego Bogu i człowiekowi – mówił wieloletni papieski sekretarz i dodawał, że do grobu w watykańskiej Bazylice św. Piotra codziennie ustawia się długa kolejka pielgrzymów z całego świata, powierzających świętemu swoje sprawy.
Wstawiennictwu św. Barbary i św. Jana Pawła II kard. Stanisław Dziwisz polecał wszystkich pracowników Tarnowskiego Oddziału GAS-SYSTEM oraz ich rodziny. – Jesteście współodpowiedzialni za bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju i staracie się o zapewnienie suwerenności energetycznej Państwa polskiego. Wyrażając wdzięczność za wasze zaangażowanie i pracę, modlimy się dzisiaj, aby Bóg nadal wspierał wszystkie wasze działania dla dobra wspólnego nas wszystkich, dla dobra całej naszej Ojczyzny – zakończył.